„Nic się nie stało! Polacy, nic się nie stało!” Pytanie zasadnicze, jak można obalić skandaliczne rządy Tuska i kiedy wreszcie uda się to zrobić?!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Jacek Turczyk
fot. PAP/Jacek Turczyk

Premier Tusk, który zwalcza kibiców piłki nożnej na wszelkie prawne i bezprawne sposoby, jest jak się okazuje najgorliwszym wykonawcą ich przyśpiewki: „Polacy, nic się nie stało!”. To stały refren jego wypowiedzi, gdy ktokolwiek zahaczy go, że w Polsce jest , jak mawia młodzież: „ coś nie halo!”.

Notabene, tego „cosia” przybywa i przybywa. Ostatnio w tempie wręcz piorunującym. Ale dygnitarze Platformy są nieprzemakalni i niezatapialni. I to zademonstrował dziś  w Sejmie premier Tusk, a wczoraj - minister Sienkiewicz na posiedzeniu komisji parlamentarnej. To ostatnie jest o tyle ciekawe, że minister Sienkiewicz w osławionej rozmowie z prezesem Belką złożył sam na siebie bardzo obciążające doniesienie, które powinno skutkować sprawą w sądzie z kilku co najmniej paragrafów kodeksu karnego, a i w Trybunale Stanu – przede wszystkim, za zaniedbanie obowiązków ministra odpowiedzialnego za stan bezpieczeństwa państwa.

Przypomnijmy smakowity fragment ze wspomnianej rozmowy:

Kurczę z tym BOR-em. Ach. Kłopot polega na czymś innym. Nie polega na bieżącym zarządzaniu, ale chodzi o instytucję, której się nikt nie dotykał przez lata. (…) Niech to zostanie między nami, ale odebrałem 15 telefonów od wszystkich najważniejszych ludzi w tym kraju, żebym broń Boże nie robił krzywdy, więc mam wykręcone ręce. I zbieram za ewidentne wpadki formacji.(…) nie bardzo mogę sobie pozwolić na głębokie reformy w służbie, od której dyskrecji zależy wiele, he, he, istotnych decyzji w tym kraju na kwartał przed wyborami, bo to jest samobójstwo, he, he.

Między innymi dlatego, państwo polskie istnieje tylko teoretycznie. Takie są skutki rządów Platformy i PSL. Pytanie, czy uda się te rządy przerwać, obalić, zakończyć? Prawo i Sprawiedliwość robi, co może, a nawet więcej. To jednak zadanie piekielnie trudne, bo media mainstreamu wspierają władzę na wszelkie sposoby. W telewizjach, które mają masową widownię, dziennikarstwo jako przyzwoite rzemiosło, całkowicie zanikło. Ton nadają szalbierze i propagandziści. Media publiczne są narzędziem władzy. Dziennikarzy bardziej interesuje wyśmiewanie się z tych, co martwią się o stan naszego państwa, niż debata o tym stanie właśnie.

W tej sytuacji, PiS musi znaleźć drogę stałego, bezpośredniego kontaktu z wyborcami. Wbrew i poza mediami. Tak, jak ostatnio kiedy politycy PiS spotkali się z mieszkańcami 360 powiatów. Trzeba pojechać do gmin, do małych miasteczek, mobilizować i tłumaczyć.

Może będą wcześniejsze wybory, może nie? Ale do wyborców trzeba jeździć stale, bez przerwy. Wiem, że nie wszystkim się chce, ale sorry, taki klimat. Polityczny.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych