To jednak niesamowita bezczelność. Belka przekonuje, że nie ma żadnej afery: "Rezygnacja byłaby jak przyznanie się do winy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
YT
YT

Dla mnie sytuacja jest następująca: nie popełniłem żadnego przestępstwa. Rezygnacja byłaby jak przyznanie się do winy. A po drugie byłby to fatalny precedens

— przekonuje Marek Belka w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”. Prezes Narodowego Banku Polskiego przerwał milczenie po wybuchu afery taśmowej, której jest jednym z głównych bohaterów.

Belka stanowczo wykluczył swoją dymisję, nie widzi nic złego w swoim zachowaniu i dziwi się całej aferze. Jak zaznaczył, nikt nie może mieć wobec niego pretensji. Nawet Jerzy Hausner:

Nie ma do mnie żalu. Zresztą za co? Że powiedziałem, że jest taki ważny?

— ironizował Belka.

Zdaniem prezesa NBP niemożliwe jest, by Sienkiewicza przysłał do niego premier Tusk:

Nie miałem takiego wrażenia. Poza tym premier Tusk mógłby ze mną porozmawiać jeden na jeden. Mieliśmy przecież takie rozmowy. Po co więc wysłannik? I to jeszcze taki głuchy telefon, co by przeinaczał… Nie, nie…

— urwał.

Więcej na stronach „Dziennika Gazety Prawnej”.

lw

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych