Dorota Łosiewicz w TVP: Giertych powinien być skończony w polityce. "Żaden z polityków nie powinien z nim więcej współpracować"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/TVP
wPolityce.pl/TVP

Nagrania z przestępczymi propozycjami Romana Giertycha istnieją od trzech lat. Dlaczego nie poznaliśmy ich wcześniej?

— zastanawiała się Dorota Łosiewicz na antenie TVP1, komentując kolejny „taśmowy” odcinek afery - tym razem z Romanem Giertychem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Książka o Kulczyku, propozycja „dealu” z Nisztorem i żenujące żarty z katastrofy smoleńskiej. Sprawdź, co jest w taśmach na Giertycha!

Dziennikarka tygodnika „wSieci” przekonywała, że oprócz mocno kontrowersyjnych i skandalicznych wymiarów rozmowy, trzeba pytać o motywacje Piotra Nisztora.

Niejasne są okoliczności ujawnienia ich teraz. Zaciemniamy i rozmywamy sprawę poprzednich nagrań, które pokazywały degrengoladę ludzi władzy

— tłumaczyła w rozmowie w „Polityce przy kawie”.

Co do samego Giertycha, jej zdanie jest jasne: to koniec byłego ministra edukacji.

Po takiej propozycji powinien być skończony w polityce. Jeśli rzeczywiście chciał szantażować biznesmenów i tworzyć „grupy hakowe”, to żaden z polityków nie powinien z nim współpracować

— zaznaczyła.

Łosiewicz zwracała też uwagę na pozostałe taśmy, które wciąż nie ujrzały światła dziennego.

Zapowiadano rozmowy Kulczyk-Kwiatkowski, gdzie są rzekomo istniejące taśmy z minister Bieńkowską? Mamy do czynienia ze sprowadzaniem afery na boczny tor

— przekonywała.

Zdaniem Wojciecha Szackiego „Wprost” opublikuje każde nagranie:

Oni nie wiedzą, co będzie w następnym numerze - bo zależy od tego, co dostaną. Nie jest to dziennikarstwo śledcze najwyższych lotów

— podkreślił dziennikarz „Polityki”.

Odpowiadając na pytanie o przyszłość Bartłomieja Sienkiewicza, publicystka „wSieci” zaznaczyła, że nie może być dłużej ministrem.

Sienkiewicz nie może wyjść z twarzą, bo dawno ją stracił. (…) On wie, że państwo jest słabe, które pozwala na interesy oligarchów, różnych grup interesów, i nic z tym nie robi. Państwo jest potwornie słabe, jeśli niemal wszyscy ludzie władzy mogą zostać nagrani, tym bardziej jeśli mieli tego dokonać kelnerzy

— oceniła.

Krytycznie oceniła też stan państwa po atmosferze. Zdaniem Łosiewicz, Donald Tusk i obóz rządowy stara się zastosować wobec Polaków podobny mechanizm jak po katastrofie smoleńskiej.

Wtedy, chociaż państwo nie zdało egzaminu, starano się wdrukować Polakom kalkę, powtarzając w nieskończoność, że „państwo zdało egzamin”. Dziś powtarza się, że nic się nie stało, na nagraniach nic nie ma, a winni są nagrywający. To podobny mechanizm

— mówiła Łosiewicz.

lw, TVP 1

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych