Strasznie to wszystko śmierdzi. Na naszych oczach, bezwstydnie, grupy hakowe walczą o jakiś wielki żer, próbują coś na kimś wymusić

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Romana Gertycha uważam za jedną z najbardziej cynicznych i żenujących postaci życia publicznego. Jan Piński nie zasługuje na lepszą ocenę. Obaj odegrali sporą rolę w odebraniu tygodnika „Uważam Rze” prawowitemu zespołowi, a następnie w jego zniszczeniu. A jednak, sumienie nie pozwala mi postrzegać tego co się dzieje w odniesieniu do tych postaci i tego co czyni Piotr NIsztor, autor nagrania wódczanej rozmowy całej trójki, za wspaniałą robotę dziennikarską. Rozum z kolei, nie pozwala nie dostrzegać iż w oglądanym widowisku celem nie jest oczyszczenie Polski z nieprawości.

Przypomnijmy fakt podstawowy: mamy lipiec 2014 roku. Od sierpnia roku 2011 minęły niemal trzy lata. To w sprawie nowych taśm „Wprost” fakt ważny, prowokujący kilka pytań.

Po pierwsze, dlaczego dzielny dziennikarz Piotr Nisztor ujawnia ją dopiero teraz? Przecież w międzyczasie współpracował z kilkoma redakcjami, a nawet sam był naczelnym nieistniejącego już tygodnika „Puls Tygodnia”. Możliwości druku mu nie brakowało. Mamy zatem dwa wyjścia. Jeśli rozmowa jest tak bulwersująca, jeśli Giertych rzeczywiście sugeruje tam zbieranie haków i szantażowanie biznesmenów, to dziennikarz powinien natychmiast to ujawnić, ewentualnie podjąć śledztwo dziennikarskie. Ale skoro tego nie uczyniono, to z dużym prawdopodobieństwem mamy do czynienia z jakąś grą, z użyciem tej wiedzy i tego nagrania także jako „narzędzia hakowego”.

Po drugie, gdzie jest książka Nisztora o Janie Kulczyku? Pogłoski o jej powstaniu i odkupieniu w imieniu oligarchy za wielkie pieniądze krążyły od dawna. Teraz mamy pewność, ze istniała. Co się z nią stało? Przez te trzy lata można było napisać kilka takich pozycji, a autor miał już wtedy, jak słyszymy, 213 stron.

Po trzecie, I dlaczego w ogóle Nisztor wchodził w takie rozmowy? Przecież usłyszawszy ofertę korupcyjną, jeśli rzeczywiście padła, powinien natychmiast wstać i wyjść, a nie łoić kolejną butelkę wódki z rzekomym oferentem! No, chyba, że nie był tam jako dziennikarz.

Po czwarte, jaki jest interes publiczny w ujawnianiu właśnie teraz nagrania z Giertychem? Ten człowiek ma pewne wpływy w obozie władzy, ale nie da się go uznać za człowieka władzy. Wersja o zemście za krytykę „Wprostu” jest śmieszna. Jeden efekt natomiast jest oczywisty: Donald Tusk zyskuje oddech, wcześniejsze nagrania ujawnione - jak twierdziła redakcja - w interesie publicznym, zostają wpisane w coś bardzo brudnego.

Po piąte, gdzie jest nagranie rozmów z udziałem Kulczyka, które Nisztor  co najmniej słyszał. Tuż po wybuchu afery mówił tak Cezaremu Gmyzowi:

Bardzo szybko ustaliliśmy, że nie są to fałszywki, że takie spotkania rzeczywiście się odbyły w tych miejscach i w tym czasie, o których zostaliśmy poinformowani. Potwierdzili to sami uczestnicy tych spotkań, m.in. Marek Belka, Paweł Wojtunik, Bartłomiej Sienkiewicz czy Krzysztof Kwiatkowski. Kiedy się upewniliśmy, że nagrania są autentyczne i nie były montowane, zapadła decyzja o publikacjach tych materiałów.

Potem rakiem się z tego wycofywał, ale bądźmy szczerzy: tu nie ma mowy o takim błędzie, nie można się pomylić co do tego jakich bohaterów taśm się słyszało i jakie spotkania „potwierdzało”. A zatem, panie Nisztor i droga dzielna redakcjo „Wprost” - gdzie są taśmy z Kulczykem i Kwiatkowskim? Ten styk rządu z oligarchą to najprawdopodobniej bomba atomowa. Kto i kogo tu chroni? Czy może właśnie się tymi nagraniami gdzieś handluje, jak handlowano słynną książką? I czy nagrania kompromitujące Giertycha, ale znowu z Kulczykiem w tle, nie są podbijaniem stawki? Naciskiem? Presją?

Strasznie to wszystko śmierdzi. Niestety, już wiemy, że skompromitowane i sparaliżowane strachem władze nie są w stanie tej afery wyjaśnić. One zrobią wszystko by temat zakopać. Ale i redakcja „Wprost” nam nie pomoże.

A przecież gołym okiem widać, że bezwstydnie, jak w kraju bananowym, bez żadnych pozorów, na śmierć i życie, o wielkie pieniądze walczą dwie (albo więcej) grupy hakowe. Stoją za nimi pewnie potężne grupy interesów. I nie ma też wątpliwości, że celem głównym jest jakiś kawałek Polski, jakiś jej żywotny interes.

Polacy muszą zrobić wszystko by odzyskać kraj. Ale nie uważam by bezrefleksyjne wpadanie w objęcia „Wprost” i ściskanie się z nagrywającym Giertycha przy wódce Nisztorem było dobrą drogą. Powinniśmy brać ujawnianą przy okazji walk koterii wiedzę o systemie władzy, ale nie kwitować i nie bratać się z nadawcą. Musimy myśleć, analizować, dociekać, a nie jak dzieci podniecać się rzucanym towarem, na dodatek robiąc z ciemnych typów bohaterów.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych