Miszmasz na sobotę, czyli Grodzkiej trzecia droga, ekranów kupa i niedogadane dyplomatołki

Anna Grodzka opuściła szeregi Twojego Ruchu, aby zostać członkinią (żeby nie powiedzieć członkiem) Partii Zielonych.

Mówią, że jestem jak arbuz. Z zewnątrz zielona, w środku czerwona

— skomentowała zmianę zainteresowana. I tak okazało się, że pani, która jest ojcem została arbuzem. Zawsze jest jakaś trzecia droga.

*

Budowa ekranów akustycznych na 91—km odcinku A2 z Łodzi do Warszawy kosztowała 200 mln zł. Według Izby inwestycja była przepłacona, a rozstawione ekrany nie spełniają swojej funkcji. Ciekawe komu z krewnych i znajomych królika (oraz sowy i przyjaciół) dzięki rządowemu wydatkowi żyje się lepiej. A mówiąc językiem polskiej dyplomacji wyszło jak zawsze: „Ch…, d… i ekranów kupa”.

*

Żeby nie było niedomówień. Kolacja Sikorski-Rostowski była służbowa, ale min. @sikorskiradek zapłacił z własnych środków za zbyt drogie wino

-— oznajmił na Twitterze rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Marcin Wojciechowski. Chodzi o kolację w restauracji Amber Room w Pałacu Sobańskich, która kosztowała podatników — bo koszt pokryto z budżetu MSZ — 1352,25 zł, a podczas której nasi dyplomaci opowiadali sobie m.in. sprośne żarty. Żeby nie było niedomówień, przypomnijmy, że eks minister Rostowski nie chciał komentować „stenogramu z prywatnej rozmowy w restauracji; rozmowy pomiędzy dwoma osobami, które przyjaźnią się od 30 lat.” Najwyraźniej „dyplomatołki” w pośpiechu nie ustaliły wersji.

*

Podobno Julia Pitera trafiła do szpitala z ciężkim urazem czaszki. Po ujawnieniu, że wystawne kolacyjki rządowych dyplomatołków finansują podatnicy, Pitera, co to tropiła kiedyś dorsza za 8 zeta, chciała schować głowę w piach. Niestety stała na betonie.

*

Hanna Gronkiewicz-Waltz twardo stoi za Sikorskim.

Wyszedł z niego taki proeuropejczyk

— egzaltowała się prezydent Warszawy. To jakaś nowa odmiana buraka?

*

W sprawie afery taśmowej zabrał głos Daniel Olbrychski:

Razi mnie sformułowanie Joachima Brudzińskiego, który po demokratycznym głosowaniu posłów, gdzie większość ma PO i ludowcy, powiedział, że sitwa się obroniła! To mnie bardziej razi niż parę przekleństw zza stołu… On obraził Polaków i Polskę, skoro sitwą nazywa rządzącą od wielu lat koalicję!

Ot, bolesne skutki nadużywania łódki.

*

Po tym jak okazało się, że co czwarty maturzysta oblał maturę z matematyki ministrzyca edukacji stwierdziła, że „problem zaczyna się już na etapie nauczania wczesnoszkolnego, czyli w klasach I-–III.” To niby dlatego, że „nauczyciele na tym szczeblu edukacji nie muszą mieć kierunkowego wykształcenia matematycznego.” Tymczasem rok wcześniej, Krystyna Szumilas tłumaczyła, że przyczyną szkolnych niepowodzeń jest „nauka w przedszkolach”. Jak tak dalej pójdzie za rok dowiemy się, że winni niepowodzeń dzieci są rodzice, którzy powinni trenować z pociechami tabliczkę mnożenia od szóstego miesiąca życia.

*

Janusz Korwin-Mikke w kampanii wyborczej zapowiadał, że chce wysadzić Unię Europejską od środka. Miał też plan na zagospodarowanie unijnych instytucji. W budynku Parlamentu Europejskiego chciał urządzić burdel. Zawiedli się jednak ci, którzy liczyli, że JKP wpadnie do budynku PE owinięty laskami dynamitu lub, że chociaż na sali obrad zrobi bombę z długopisu i sznurówki. Świeżo upieczony europoseł na pierwszym posiedzeniu przekonywał, że walka z globalnym ociepleniem to przekręt, a odpowiedzialni za niego powinni siedzieć w więzieniu. Przy tym trząsł się jak pierwszak przed apelem, a jego wystąpienie nie wzbudziło żadnych emocji. Najważniejsze, że „ciemny lud” kupił wizję unijnego armagedonu, a teraz Janusz Korwin — Mikke będzie mógł spokojnie co miesiąc zacierać ręce, gdy na koncie będzie rosła przyzwoita kupka znienawidzonych euro.

*

Leszek Miller dogadał się z Januszem Palikotem. Panowie chcą wspólnie wyjaśniać aferę taśmową. A jeszcze niedawno Miller tak mówił o Palikocie:

Próżnoś repliki się spodziewał Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet: pies cię jebał, bo to mezalians byłby dla psa.

Panta rei.