Ostatnie 25 lat to historia informacyjnej wojny domowej. Państwo, jak za PRLu, za cel ataku obrało Polaków i polskie interesy

Rys. Andrzej Krauze
Rys. Andrzej Krauze

„Przemysł przykrywkowy” — to hasło bardzo dobrze oddaje realia polskiej debaty publicznej. **Historia ostatnich 25 lat w Polsce to historia swoistej informacyjnej wojny domowej. Wojny totalnej. Jej cel jest jasny — zmanipulować opinię publiczną, by pewne tematy były zakłamane, by inne tematy pozostały w sferze tabu, by sprawy ważne, a niewygodne dla establishmentu zostały umniejszone, by błahostkami zbałamucić Polaków i zająć ich uwagę.

Ten styl działania środowisk dominujących w polskiej przestrzeni publicznej jest cechą charakterystyczną i stałą. Nic więc dziwnego, że Polacy raz po raz oglądają nieuzasadnione publiczne nagonki, kampanie przykrywające afery m.in. rządowe, a sami często pytają, co rząd robi pod stołem. Takie pytania i wątpliwości to aktualna sprawa.

W czasie trwania debaty publicznej związanej z rządową aferą taśmową bardzo dobrze widać taktykę wojny informacyjnej toczonej w Polsce. Rozpoczęcie medialnego wzmożenia miało miejsce jeszcze przed wystąpieniem Mariusza Kamińskiego w Sejmie. Potem rozpoczęło się medialne przykrywanie afery rządowej, związanej z taśmami. Po chwilowej krytyce rządu media znów zastosowały metodę przykrywania. I dlatego pełne są oburzenia związanego z prof. Chazanem, czy podgrzewają emocje wokół „Golgota Picnic”. Te dwa tematy, choć mają swoją wagę, są wykorzystywane niczym trociny mające zasłonić sprawę rządowego bankructwa moralnego.

Cała sprawa budzi jednak i inne pytania. W czasie, gdy polska opinia publiczne skupiła się na rządowej aferze oraz blotkach podsyłanych przez media, w Polsce i na świecie zachodziło kilka ważnych dla nas procesów. W kraju widać coraz bardziej oczywistą walkę o wpływy kapitału obcego i groźnego dla polskich interesów — Wiaczesław Kantor przejął akcje Azotów, władze zgodziły się na sprzedać Janowi Kulczykowi spółkę Ciech, zaś Rosjanie — przy braku uwagi ze strony Polski i Unii, zajętej nowym politycznym rozdaniem — prowadzą swoją wojnę wokół Ukrainy. W Polsce toczy się gra o prawdziwe zainteresowanie Amerykanów Europą Środkową, a także dotycząca modernizacji polskiej armii. To tylko kilka niezmiernie ważnych dla Polski tematów, które zniknęły Polakom z horyzontu, choć powinny być w centrum polskiego dyskursu.

W Polsce jednak debata publiczna rządzi się innymi prawami. Toczona jest swoista domowa wojna informacyjna. A w niej polskie państwo jak za PRLu bierze za swój cel Polaków i ich interesy. W czasie komunistycznej okupacji wywiad, kontrwywiad, aparat represji wymierzony był w Polaków, a nie był narzędziem ochrony narodu i jego interesów. Dziś, współczesna Polska, na odcinku propagandy, polityki informacyjnej, zachowuje się i wygląda dokładnie tak samo. Celem są Polacy i polskie umysły, w których oficjalna propaganda, główny dyskurs ma zrobić przysłowiową wodę z mózgu. Wszystko, by ochronić interesy establishmentu i środowisk kształtujących realia Polski.

Polityczna linia współczesnej Polski w tym zakresie jest niekorzystna dla kraju. W realiach demokratycznych rzetelna, oparta na prawdzie i poszukiwaniu prawdy polityka informacyjna jest częścią zdrowego państwa, bezpiecznego dla obywateli i skutecznego w realizacji racji stanu. Stan polskiej debaty publicznej nie budzi spokoju w tej sprawie. Szczególnie, gdy weźmie się pod uwagę realia międzynarodowe.

Polityka informacyjna, wojna propagandowa jest we współczesnym świecie coraz większym zagrożeniem. Szczególnie dobrze z tego narzędzia korzysta Rosja. O tym, że wojna informacyjna jest szalenie niebezpieczna mogliśmy się przekonać w czasie rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Warto w tym kontekście wołać analizę przygotowaną przez Ośrodek Studiów Wschodnich, pt: „Anatomia rosyjskiej wojny informacyjnej, operacja krymska — studium przypadku”. OSW szczegółowo opisało rozwój rosyjskich teorii wojen informacyjnych, a także prześledziło, w jaki sposób były one wykorzystywane przy agresji i zajmowaniu Krymu. Stopień sprawności operacji rosyjskiej jest wysoki.

Należy wnioskować, że rosyjskie batalie informacyjne będą kontynuowane. Wykrystalizowała się bowiem nowa doktryna Putina. Jest to doktryna geopolityczna, eurazjatycka, antyliberalna, zorientowana na rywalizację z Zachodem i dominację Rosji w Eurazji. Z tego względu zadaniem racjonalnej debaty publicznej jest i będzie w najbliższym czasie ograniczanie sfery rosyjskich mitów politycznych i zideologizowanych działań propagandowych, wyjaśnianie ich mechanizmów i celów

— w ten sposób OSW podsumowuje swoją analizę i przewiduje przyszłość.

Z opinii ekspertów zajmujących się białym wywiadem na odcinku wschodnim wynika jednoznacznie, że sąsiad Polski, nastawiony do nas wrogo, stosuje i będzie stosował politykę informacyjną, jako narzędzie ekspansji politycznej. Jest to zresztą zgodne z rosyjską doktryną wojenną, która wskazuje, że współczesne konflikty zawsze mają swój informacyjny front. Pytaniem otwartym pozostaje, kiedy taki front Rosja otworzy na odcinku polskim (a może już otworzyła)…

Patrząc z tej perspektywy na debatę publiczną widać stopień zagrożenia, jaki wiąże się z dyskursem medialnym w Polsce. Państwo polskie, rękami swoich dominujących ośrodków opiniotwórczych, prowadzi w imię korzyści establishmentu stałą wojnę z narodem, czyli suwerenem. Polacy muszą się więc zmagać z wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym, których działania wyglądają niepokojąco jednomyślnie i są obliczone na konserwowanie patologii w Polsce.

Kiedyś jednak patologia może im nie wystarczyć… Odbudowa polskiego państwa musi więc zakładać również restaurację polskiej debaty publicznej.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.