Uspokojenie Platformy to nie koniec kłopotów premiera. Pierwszy to bunt PSL w sprawie Bartłomieja Sienkiewicza. Drugi – ryzyko publikacji kolejnych podsłuchów - pisze „Rzeczpospolita”.
Jak twierdzi dziennik podczas środowego posiedzenia zarządu PO premier zapewniał współpracowników, że panuje nad sytuacją polityczną. Wyjaśniał im też tło afery taśmowej, sugerując, jak wcześniej w Sejmie, że palce w tej sprawie maczali Rosjanie.
Jednak, jak czytamy w artykule części członków zarządu taka wersja nie przekonuje, bo mają własne informacje ze śledztwa, wedle których nie ma przesłanek, by w aferze taśmowej widać inspirację Kremla. Podczas spotkania w władzami partii premier miał zadeklarować, że nie zdecyduje się na przyspieszone wybory.
Jak zauważa dziennik po sejmowym głosowaniu nad wotum zaufania umilkł prezydent, którego początkowo krytycznie wyrażał się o bohaterach afery.
Bronisław Komorowski, który ponoć sam był niegdyś w jednym z lokali, gdzie nagrywano gości, miał obiecać Tuskowi, że nie będzie sypać piachu w rządowe tryby.
— pisze „Rzeczpospolita”.
Ale to - jak twierdzi dziennik - nie koniec kłopotów Tuska. Kolejny to koalicyjny PSL. Jak zauważa gazeta ludowcy wyraźnie dystansują się wobec negatywnych bohaterów afery, szczególnie od szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. Janusz Piechociński, szef PSL, zażądał wczoraj, aby premier odebrał Sienkiewiczowi nadzór nad służbami specjalnymi. Chodzi przede wszystkim o ABW, które prowadzi kluczowe czynności w śledztwie taśmowym.
Tylko pod tym warunkiem Klub PSL zachowa się tak, jak wymagają tego więzi polityczne
-– zagroził Piechociński, nawiązując do głosowania wniosku o dymisję szefa MSZ. Aby spełnić postulat ludowców, szef rządu musiałby do środy, gdy Sejm będzie decydować o Sienkiewiczu, zmienić przepisy przyznające szefowi MSW nadzór nad Agencją.
Drugi kłopot premiera to kolejne taśmy. Jak twierdzą rozmówcy „Rz” Donald Tusk obawia się, iż wkrótce zostaną opublikowane kolejne nagrania. W Platformie, która nadzwyczaj chętnie korzystała z usług zaopatrzonych w podsłuchy lokali, spekuluje się, że w śledztwie zabezpieczonych zostało kilka terabajtów plików z nagraniami. To oznacza, że są tam setki godzin rozmów. Pytanie czy i kto zachował kopie. Jak twierdzi dziennik od ewentualnej publikacji tych nagrań, nie zaś od sytuacji w PO, w Sejmie, w Pałacu Prezydenckim i w PSL, zależy dziś przyszłość premiera.
ansa/Rzeczpospolita
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/203549-donald-tusk-tylko-pozornie-pozamiatal-po-aferze-sen-z-oczu-spedza-mu-wciaz-obawa-przed-ujawnieniem-kolejnych-nagran-oraz-ludowcy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.