Gdy człowiek sobie po raz kolejny uświadomi sobie, że stanowisko marszałka Sejmu pani Ewa Kopacz zawdzięcza wyłącznie aktywnemu udziałowi w kłamstwie smoleńskim, wie, że oczekiwanie przyzwoitości ze strony tej osoby tchnie zwykłą naiwnością. Jednak każde ponowienie jej hucpiarskich zachowań wzbudza smutek jak niszczona jest polska państwowość.
Pani Marszałek Sejmu nie wyraża zgody na wystąpienie profesora Glińskiego podczas posiedzenia Sejmu. Argument jest prosty – Przecież już raz nie wyraziłam zgody! „Jam Ewa Kopacz w swoim platformerskim majestacie nie wyraziłam zgody! Czy do was to dociera?”
Całe jej jestestwo emanuje przekazem – Jestem drugą osoba w państwie (aż trudno w to uwierzyć, ale tak jest) i jak ja tak mówię, to tylko jakieś marne robaki, na których zna się Stefan mogą to podważać. Stoję na straży konstytucji i wara od moich niepodważalnych decyzji. Nie ma przepisu i już. Konfrontować się chcecie z prawem?
Konstruktywne wotum nieufności polega na tym, że zgłaszająca je partia musi przedstawić kandydata na premiera. Kandydatem PiS – u jest po raz drugi profesor Gliński. Wiadomo, że jest to bardziej gra parlamentarna niż wist mogący przetasować naszą scenę polityczną, ale dobrze, że największa partia opozycyjna podejmuje takie próby. W tym rozchwianym Sejmie i stąpaniu przez premiera po polu minowym taśm, w każdym momencie można spodziewać się paniki w rządzącej koalicji i może znienacka paść hasło - „Ratuj się kto może”. A wtedy kto wie co się wydarzy.
Pani marszałek Sejmu ośmiesza tę instytucję, twierdząc, że nie ma żadnych możliwości by kandydat PiS-u na premiera technicznego zabrał głos podczas debaty.
Przecież wystarczyłoby przegłosować czy wysoka izba zgadza się na to wystąpienie czy nie.
Poza tym jak można w ogóle głosować nad konstruktywnym wotum nieufności bez wysłuchania kandydata na premiera. Jest to wystawianie reguł demokracji na karykaturalność.
Nawet zjednoczona lewica skłania się by dopuścić do tego wystąpienia.
Ostatni wybieg, gdy prezes Kaczyński odtworzył z braku innej możliwości przemówienie profesora Glińskiego z tabletu, też nie dodał Sejmowi powagi.
Pomagierka premiera Tuska w nagrodę za kłamstwa dotyczące zamachu (nie ma co dłużej udawać, że nie wiemy) na prezydenta Polski i prawie sto osób ważnych dla państwa, została wywindowana na takie stanowisko. No chyba nie została tak wynagrodzona za kompletne zniszczenie służby zdrowia. W każdym razie zasług ma a zasług.
I działa dalej na samym szczycie struktur państwowych.
Co prawda już nie krążą SMS-y wśród platformersów:
Dołącz do akcji dobrych serc! Cala Polska zbiera na szampon dla min. Kopacz! Fundacja Samson.
„Samson” to szampon z ”Misia” powodujący utratę włosów.
Trzeba przyznać, że pani Marszałek zainwestowała przez te lata w image, jednak pewnych nawyków charakterologicznych i behawioralnych za żadne pieniądze człowiek się nie wyzbędzie.
Kiedyś był taki był taki dowcip:
Czym różni się demokracja od demokracji socjalistycznej? Tym czym krzesło od krzesła elektrycznego.
Dzięki pani marszałek Sejmu nasza demokracja nie różni się od demokracji socjalistycznej czyli krzesła elektrycznego.
To znaczy różni się. Napięcie tu stosowane jest chyba jeszcze wyższe niż za komuny.
PS. W Wikipedii trwa czyszczenie życiorysów. Przy pani Ewie Kopacz nie ma ani słowa o „przekopywaniu smoleńskiej ziemi na metr” i udziału w sekcji zwłok ofiar „ramię w ramię z rosyjskim patomorfologami”. Bez tego jest w sumie ładniej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/203540-demokracja-a-la-ewa-kopacz-nie-rozni-sie-od-krzesla-elektrycznego-chociaz-rozni-sie-napiecie-tu-stosowane-jest-jeszcze-wyzsze-niz-za-komuny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.