Pragmatyzm Janusza Korwin-Mikkego: PiS to socjaliści. Gdybym poszedł z Kaczyńskim, wyborcy by mnie oskalpowali. Ale po wyborach można zawrzeć koalicję nawet z kanibalem!

fot. TVN24/wPolityce.pl
fot. TVN24/wPolityce.pl

Ludzie tutaj bredzą. Bredzą wszyscy. W polskim Sejmie jest źle, ale w porównaniu z tym, co dzieje się tutaj, to polski Sejm to jest wyjątkowe miejsce, w którym jest kultura, spokój, logika – tak swoje wrażenia z Parlamentu Europejskiego zwerbalizował w „Kropce nad i”Janusz Korwin-Mikke, świeżoupieczony eurdeputwany Kongresu Nowej Prawicy.

Nawiązując do swojego wystąpienia  w Parlamencie Europejskim, podczas którego przekonywał, że wojna z globalnym ociepleniem prowadzona „w krajach okupowanych przez UE” jest szkodliwa, zaś „sprawcy” polityki klimatycznej UE i „pseudonaukowcy, którzy w złej wierze wsparli to szaleństwo” powini trafic  do więzienia, polityk wyjaśnił, że jego słowa zostały źle przetłumaczone, a do więzienia chciałby wsadzić „nie naukowców, a polityków, ‘którzy obrabowali Europę’ z gigantycznych pieniędzy. Na walkę z globalnym ociepleniem właśnie.

To jest największa afera XX wieku i w ogóle w historii ludzkości

— ocenił Korwin - Mikke.

Przez to mamy benzynę cztery razy za drogą, gaz cztery razy droższy niż w Ameryce, węgiel nasz jest walony w łeb, bo to nie tylko Zieloni, ale jeszcze czerwoni na tym łapę kładą

— wyjaśnił szef Nowej Prawicy.

Ci ludzie są kryminalistami. Ja nie spocznę, dopóki ci ludzie nie wylądują w więzieniu

— powiedział. Zaznaczył, że „nie wiadomo”, czy globalne ocieplenie istnieje, ale „jeśli jest”, to „na pewno nie jest spowodowane działalnością człowieka”.

Korwin-Mikke podzielił się też swoimi wrażeniami z pierwszych dni w Parlamencie Europejskim, który wcześniej nazywał „euroburdelem”. Zdania na temat tej instytucji nie zmienił.

W polskim Sejmie jest źle, ale w porównaniu z tym, co jest tutaj, polski Sejm to jest wyjątkowe miejsce, w którym jest kultura, spokój, logika. Naprawdę, w porównaniu z tym, co tu się dzieje.. coś strasznego. Ludzie bredzą, po prostu bredzą

— ocenił europoseł. Korwin-Mikke nie ukrywa, że chętnie wróciłby do polskiego parlamentu.

W polskim Sejmie jest wyższa kultura. Tam się jeszcze o czymś decyduje, PE o niczym nie decyduje, czy prawie o niczym (…) Ja chcę prowadzić działalność polityczną, a nie siedzieć, pobierać diety i robić z siebie idiotę. Może wytrzymam te 1,5 roku, może mi się uda

— powiedział polityk.

Komentując sprawy krajowe i niedawne zacieśnienie współpracy mniejszych partii prawicowych z PiS, Korwin-Mikke podkreślał, że on sam zacieśniać jej nie zamierza. Z przyczyn doktrynalnych:

Jak się zobaczy program Kaczyńskiego, to tam na 154 strony 157 razy pada słowo „społeczny”. To jest partia czysto socjalistyczna.Jarosław Kaczyński jest socjalistą.

— ocenił lider KNP.

Odnosząc się do kwestii oceny Władimira Putina, stwierdził, że „nie zgadza się na pomiatanie jego ekscelencją Włodzimierzem Putinem jak burą suką”. Ale rolę Rosji w Europie ocenił realistycznie.

Ja oczywiście dbam o interesy Polski, uważam, że musimy mieć własne źródła energii, nie dawać się robić w konia Gazpromowi. Chcę mieć oczywiście między Rosją a Polską Ukrainę, Litwę, Białoruś, bo ja bardzo kocham Rosję, ale im dalej jest od Polski, tym bardziej ją kocham

— tłumaczył Korwin-Mikke, dodając, że mimo tych wszystkich argumentów, nie można dopuszczać, by obrażać Putina „za coś, czego nie zrobił”, czyli imperializm.

Szef Nowej Prawicy wyjaśnił również, że jego wyborcy „by go oskalpowali, gdyby poszedł jak pan Gowin z panem Kaczyńskim”, bo jest to niewyobrażalne, by „partia prawicowa mogła iść w koalicji z lewicą”.

Zaznaczył jednak, że po wyborach nie byłby już taki radykalny, bo „wtedy się patrzy, z kim można zawrzeć koalicję, nawet z kanibalem”. Jednak do tego czasu, Korwin-Mikke nie zamierza „wspierać swoim autorytetem partii lewicowej, która bezczelnie nazywa się prawicową”.

Najważniejsza rzecz, którą teraz musimy zrobić, to powstrzymać PiS, bo PiS w tej chwili się rozszerza. I jeżeli PiS dojdzie samodzielnie do władzy, to zrobi nam PRL bis

— ocenił europoseł. Równocześnie jednak zapewnił, że w trudnych czasach Jarosław Kaczyński byłby znacznie lepszym prezydentem niż Bronisław Komorowski.

Gdyby była wojna obecny prezydent by się pogubił. Jarosław Komorowski jest szybki i twardy. Jeśli jest wojna, to nieważne czy ktoś jest socjalistą czy antysocjalistą. Wtedy trzeba myśleć wyprowadzaniu pułków w pole. Kaczyński by się nadawał na trudne czasy. Wniosek o wotum nieufności dla rządu

– ocenił krytycznie.

Skoro rząd uzyskał wotum zaufania, to tym bardziej nie przejdzie teraz wotum nieufności

— stwierdził. Korwin-Mikke zapytany o to, czy chciałby zostać premierem, odparł, że z dwojga złego „wolałby dyktatorem”.

Nie wiem, czy nie jestem za stary na stanowisko wykonawcze. Z całą pewnością Polska potrzebuje ludzi zdecydowanych, którzy dużo wiedzą o polityce, dużo wiedzą o historii, znają teorię gier. I oprócz tego są gotowi na śmiałe rozwiązania

— powiedział.

ansa/ TVN24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych