Były senator PO Tomasz Misiak donosi na "Fakt" za oskarżenie go o udział w aferze taśmowej. "Te zarzuty to kłamstwo i pomówienie"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Tomasz Gzell
Fot. PAP/Tomasz Gzell

Były senator PO wydał oświadczenie prasowe, w którym informuje o złożeniu zawiadomienia do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez gazetę.

Informuję, że w związku z publikacją dziennika „Fakt” pt.: „Trio frustratów stoi za taśmami” (…) złożyłem do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa

—pisze Misiak w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku. W swoim artykule „Fakt” oskarża go o to, że to m.in. on stoi za podsłuchiwaniem polityków.

Te zarzuty to kłamstwo i pomówienie

—pisze Misiak. W artykule z 27 czerwca „Fakt”, powołując się na człowieka, który „jest blisko śledztwa” ws. taśm „Wprost”, pisze, że Misiak był jedną z osób, które „miesiącami mogły budować swoją pozycję na podstawie informacji uzyskanych z podsłuchów”.

Mimo że Misiak w rozmowie z „Faktem” powiedział, że te zarzuty są „jakimś żartem”, i prosił, by nie mieszać go do sprawy, gazeta zdecydowała się na publikację oskarżycielskiego artykułu. Teraz, według oświadczenia prasowego Misiaka, będzie musiała się z tego tłumaczyć przed odpowiednimi organami.

Informacje dotyczące mojej osoby podane przez dziennik „Fakt” w w/w artykule są całkowicie nieprawdziwe. Ponieważ postawione w publikacjach „Faktu” zarzuty są kłamstwem i pomówieniem i jako takie naruszają moje dobre imię, to w stosunku do osób odpowiedzialnych za tę publikacje wystąpię  z aktem oskarżenia o zniesławienie oraz pozwem o ochronę dóbr osobistych

—ciągnie Misiak dalej. Oraz dodaje:

Zastrzegam sobie również możliwość wyciągania konsekwencji cywilnoprawnych wobec wszelkich innych redakcji, które zdecydowałyby się – bez przeprowadzenia własnego (wymaganego prawem prasowym) rzetelnego i starannego dziennikarskiego wyjaśnienia – bezkrytycznie powielić i rozpowszechnić w/w tezy.

Tomasz Misiak w 2005 roku z rekomendacji PO został wybrany na senatora. W 2009 roku odszedł z PO po tym, jak premier Donald Tusk zapowiedział złożenie wniosku o jego zdjęcie ze stanowiska m.in. przewodniczącego Komisji Gospodarki Narodowej w okresie prac nad ustawą dotyczącą przemysłu stoczniowego po tym, jak związana z senatorem firma Work Serivce SA podpisała z Agencją Rozwoju Przemysłu (w trybie zamówienia z wolnej ręki) umowę na doradztwo dla pracowników zwalnianych ze stoczni w Gdyni i Szczecinie.

W raporcie Ministerstwa Skarbu Państwa stwierdzono później, że wybór tej firmy odbył się zgodnie z prawem.

Ryb, TOK FM

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych