Michał Karnowski o nowej odsłonie afery taśmowej: Z analiz tygodnika „wSieci” wynika, że to jest bomba atomowa. "Gra idzie o to, żeby te taśmy nie ujrzały światła dziennego"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
wPolityce.pl/wSieci
wPolityce.pl/wSieci

Dlaczego Jan Kulczyk, najbogatszy Polak, mający wiele momentów stycznych z państwem, gdzie interes państwa może tu współdziałać albo być przeciwny do jego interesu, rozmawia z najważniejszymi politykami w Polsce. Pytanie o czym rozmawia?

— mówi Michał Karnowski na antenie TVP1, komentując sprawę afery podsłuchowej i rozmowę Kulczyka z Pawłem Grasiem.

Z analiz tygodnika „wSieci” wynika, że to jest bomba atomowa. Gra idzie o to, żeby te taśmy nie ujrzały światła dziennego

— podkreślił, wskazując na ustalenia Wojciecha Surmacza opublikowane w dzisiejszym wydaniu tygodnika „wSieci”.

Nasza okładka po pierwsze pokazuje o czym one mogą być, a po drugie jest elementem presji na ujawnienie tego, o co chodziło

— dodał.

Jak podkreślił Michał Karnowski, nie można twierdzić że nie ma więcej taśm, ponieważ przeczą temu jasne deklaracje, które miały miejsce na samym początku.

Pan Piotr Nisztor, który te taśmy dostarczał, twierdził w pierwszych dniach po aferze, że odsłuchiwał część tych taśm. Redakcja „Wprost” sugerowała, że je odsłuchała, że decydowała które z nich opublikować. One są na pewno

— mówił Karnowski, zwracając uwagę na fakt, że nieznajomość treści nieopublikowanych jeszcze taśm sprawia, że rząd może ulegać naciskom i szantażom.

Z tych nagrań wynika, że państwo w Polsce kontroluje nieprawdopodobnie wiele obszarów; że kontrola podatkowa może być narzędziem represji, że reklama płynie do mediów tak lub inaczej, że można kogoś okraść

— wyliczał, wskazując na jeden z tekstów dzisiejszego wydania wSieci, w którym opisana jest sprawa książki, ujawniającej przekręty bogatego biznesmena. Nigdy nie ujrzała światła dziennego, ponieważ jeden wydrukowany egzemplarz został przez niego wykupiony za milion zł.

Tropy nagrań prowadzące do Falenty są jednoznaczne z tropami płynącymi do rosyjskich służb. Wersja o kelnerach - jest zdaniem publicysty wSieci - żenująca, ale wciąż nie znamy źródła ośrodka zawiadującego całą operacją.

Ktoś chce ewidentnie coś wymusić. Teraz się zatrzymał. Pytanie, dlaczego. Nie dajmy sobie wmówić, że to spisek kelnerów

— mówił Karnowski. Jak podkreślił, nie możemy zapominać, że Polska jest krajem przyfrontowym, a Rosja jest krajem agresywnym.

Problemem, na jaki należy zwrócić uwagę jest to, że ofiara nie może prowadzić śledztwa we własnej sprawie, dlatego nie można przyjąć za rozsądne i dobre rozwiązania, w której minister Sienkiewicz osobiście zajmuje się wyjaśnianiem afery podsłuchowej. Może istnieć zagrożenie, że pojawi się chęć ukrycia części taśm a nie ujawnienia ich.

mall / TVP1


Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych