Czytając wywiad Roberta Mazurka z Waldemarem Kuczyńskim można oczywiście skupić się tylko na odlocie byłego ministra z rządu Mazowieckiego, które bez kontroli jakiejś siostrzyczki Ratched i Twitterowi ma smutne w gruncie rzeczy konsekwencje. Nie przez przypadek Waldemar Kuczyński jest traktowany zupełnie poważnie przez politpoprwną stronę dyskursu publicznego. On mówi, to co inni jedynie myślą. Należy się przygotować na to, że po ewentualnym zwycięstwie PiS nie tylko on będzie mówił takim głosem.
Ktoś wreszcie powiedział prawdę o tej sekcie smoleńskiej. Dosyć cedzenia słówek by określić kim są jej wyznawcy. Dosyć tej fałszywej ochronki dla draństwa ukrywającego się pod parawanem tej tragedii i wykorzystywania jej do prowadzenia własnej, nędznej polityki.
— można przeczytać w jednym z pierwszych komentarzy na forum „Gazety Wyborczej”, gdzie wywiad Mazurka z „Plusa Minusa” jest omawiany. Jakie słowa Kuczyńskiego tak połechtały komentatora?
To jest znacznie gorsze niż to, co robił Urban! Rzuca się oskarżenia, że pan premier Tusk i pan prezydent Komorowski współuczestniczyli w zorganizowaniu mordu politycznego. Na to nie ma innego słowa niż k…wstwo, łajdactwo, sukinsyństwo! To jest k…wstwo spowodowane paranoiczną nienawiścią…(…) Używam tego języka, mówię o „k…wstwie” i „sukinsyństwie” tylko w tym jednym wypadku - gdy mowa o klasycznej paranoi, kiedy o wypadku lotniczym w Smoleńsku mówi się jak o zamachu, który przygotował premier. Tak, proszę pana! To jest k…wstwo, największe od 1945 roku!
— mówi Kuczyński, który już wcześniej na Twitterze czy Facebooku rzucał nie mniej wyraziste tezy. Nie sam język Kuczyńskiego, którego śmiało można nazwać Niesiołowskim publicystyki jest największym problemem. O wiele istotniejsza jest szczerość Kuczyńskiego, który wprost przyznaje, że wolno stosować podwójne standardy w ocenie PiS i reszty partii politycznych w Polsce. Kuczyński powtarza od lat głoszoną przez szeroki front medialno-polityczny tezę, że dwa lata rządów PiS zmieniło Polaków bezpowrotnie. Z tej narracji wynika niemal, że ani II Wojna Światowa ani 50 lat komunizmu nie wpłynęło na Polaków tak mocno jak 24 miesiące rządów Jarosława Kaczyńskiego. „Dwa lata rządów PiS wywołały takie zmiany w mentalności Polaków, że nie ma z czego żartować. Spowodowali u ludzi ogromny lęk przed państwem, pierwszy od upadku komuny”
— mówi Kuczyński.
Bałem się prawicowego, nacjonalistycznego zamordyzmu z wodzem narodu Jarosławem Kaczyńskim na czele! I dlatego nie chcę, by do władzy wróciła partia, która rządziła w oparciu o paranoiczne wyobrażenie jakiegoś układu. Przecież ta paranoja powstała tylko w głowie Kaczyńskiego, to jego chore rojenia spowodowały prześladowania niewinnych ludzi.
ciągnie Kuczyński. I dodaje, że może żyć w Polsce rządzonej przez PO, SLD czy Twój Ruch, „ale nie chce żyć w Polsce Kaczyńskiego i PiS”.” „Platforma jest dla mnie tamą broniącą Polski przed sektą świętego wraka”- wyznaje. Dlatego też „rzucenie dziennikarza na glebę” za rządów PiS jest czym innym niż za rządów PO. Dlaczego?
Na glebę może rzucić amerykański policjant, a mogło rzucić gestapo
— mówi Kuczyński. Zupełnie szczerze, bez owijania w bawełnę pozorów niezależności, obiektywizmu i dziennikarskiej rzetelności dodaje on, że potępiałby PiS, gdyby taśmy ujawione przez „Wprost” dotyczyły ekipy Kaczyńskiego.** Tak po prostu, można przyznać się do braku obiektywizmu i nie jest to potępiane w środowisku dziennikarskim. Oczywiście nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem. „Tak, mówię, że jestem wrogiem PiS i będę go zwalczał ile sił.”
— mówił trzy lata temu wice naczelny „Gazety Wyborczej” Piotr Stasiński. Czytając teksty Tomasza Lisa i wielu innych dziennikarzy można spokojnie głos Stasińskiego i Kuczyńskiego potraktować nie jako coś „egzotycznego” .
Czy fakt, że PiS wciąż jest głównym zagrożeniem dla PO i ma szansę na realne przejęcie władzy za półtora roku powoduje brak hamulców u medialnych obrońców władzy? Bardzo możliwe. Muszą oni zbudować odpowiedni klimat grozy, by łatwiej społeczeństwo wybaczyło im jawne przedefiniowanie roli dziennikarza. Można sobie wyobrazić co będzie się działo, gdy PiS już do tej władzy dojdzie, mimo wieloletniego, opakowanego w szaty obiektywizmu uderzania w niego przez żurnalistów. Skoro bowiem takie metody zawiodły, to brakiem rozsądku jest nie przejście do drugiego etapu ratunku status quo. Nieprawdaż? Wtedy Waldemar Kuczyński nie będzie ekscentrykiem, którego można wyśmiać albo wrzucić do worka ze Stefanem Niesiołowskim i Januszem Palikotem. On będzie nowym rodzajem dziennikarza. Dziennikarzem ratującym Polskę przed wyimaginowaną „Godzillą”.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/202861-mozna-sie-smiac-z-groteskowego-kuczynskiego-jednak-to-bedzie-dziennikarz-na-nowe-czasy-pisowskie-czasy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.