Warto było składać Berlinowi hołdy? Niemiecki dziennik wyśmiewa Radosława Sikorskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Wydaje się, że jednym z największych przegranych w sprawie afery taśmowej może zostać Radosław Sikorski. Jako że jest udzielającym się na forum międzynarodowym i aspirującym do unijnych stanowisk ministrem, jego słowa o sojuszu z USA nie pozostały bez echa na świecie. Bacznie - i krytycznie - sylwetce szefa polskiego MSZ przyjrzał się teraz „Sueddeutsche Zeitung”.

Nazwisko Sikorskiego na zawsze będzie się kojarzyć ze zbezczeszczonym przez brytyjskiego premiera pakietem fiskalnym

— czytamy w niemieckim dzienniku, który ironizuje w temacie Sikorskiego.

Dziś niewygodny, uciążliwy powiew nieufności i nadmiernej ostrożności wyczuć można nie tylko w życiu politycznym, lecz także prywatnym. W żadnym wypadku nie prowadzi to jednak do większej empatii i solidarności z prominentnymi ofiarami podsłuchów

-– pisze „SZ”, dając jako przykład podsłuchanego w jednej z warszawskich restauracji Radosława Sikorskiego.

To, co tam powiedział, „zachwyca teraz opinię publiczną”: „Sojusz polsko-amerykański jest nic niewart (…). Bullshit, skonfliktujemy się z Niemcami, Francuzami, bo zrobiliśmy laskę Amerykanom”

— gazeta cytuje fragmenty nagrań. Przywołuje też fragment dotyczący premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który według Sikorskiego „spier… pakt fiskalny”.

Czy dziennikarze telewizji publicznej ARD nie chcieli kiedyś uprościć skomplikowanego języka polityczny w głównym wydaniu wiadomości? Sikorski byłby wykwalifikowanym doradcą. I na dodatek, możliwe, że już wkrótce będzie szukał pracy

ironizuje SZ.

Nikt już więcej nie pyta, co jest większym skandalem: czy sama treść publikowanych wypowiedzi czy ich ujawnieni”. Nikt nie będzie pamiętał, kto tu tak perfidnie podsłuchiwał (w tym przypadku najprawdopodobniej mafia kelnerska w porozumieniu z warszawską elitą gospodarczą), jednak nazwisko Sikorskiego na zawsze będzie się kojarzyć ze zbezczeszczonym przez brytyjskiego premiera pakietem fiskalnym. Podobnie jest z wypowiedzią amerykańskiej dyplomatki, która również w trakcie poufnej rozmowy wspomniała o «pier… UE» (»fuck the UE«). To też produkt podsłuchów”

— przypomina SZ.

I na co Radosławowi Sikorskiemu było apelowanie do Berlina o poprowadzenie Europy? Za zachodnią granicą i tak jest teraz wyśmiewany…

mc,dw.de

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych