Okazało się, że po Polsce szaleje szajka kelnerów, która nagrywa kogo popadnie. Od zawsze było wiadomo, że z kelnerami trzeba grzecznie, bo przecież mogą napluć lub nasmarkać w talerz. No ale, żeby zaraz mieli destabilizować państwo…
*
Z kolejnych fragmentów nagrań ujawnionych przez „Wprost” wynika, że Radosław Sikorski, mówiąc delikatnie, nie ceni relacji z USA, a przy okazji jest rasistą: „Skonfliktujemy się z Niemcami, Francuzami… Bo zrobiliśmy laskę Amerykanom. Frajerzy, kompletni frajerzy. Problem w Polsce jest, że mamy płytką dumę i niską ocenę. Taka murzyńskość…” Jednym słowem: „dyplomatołek”. Bartoszewski by się uśmiał.
*
Szef MSZ i minister Rostowski pożartowali sobie o przybytkach rozpusty. Oto tylko jeden z żarcików, które opowiadali sobie najważniejsi ludzie w państwie: - Przychodzi pan Jacek do burdelu. A burdelmama mówi: Panie Jacku, jest pan dziś już trzeci raz — zaczął szef polskiej dyplomacji, co już na starcie spotkało się z rozbawieniem Rostowskiego. - Kur…a, przez tę sklerozę to się zapierd…ę na śmierć — zakończył Sikorski. Dowcip rozbawił Rostowskiego, który wydusił z siebie: - Piękne. Kto mógł przypuszczać, że gdy Mirosław Drzewiecki mówiąc o Polsce, że to dziki kraj, miał na myśli własnych kolegów.
*
Tymczasem okazuje się, że słowa byłego ministra sportu coraz bardziej pasują do naszej rzeczywistości. Polska musi być dzikim krajem, skoro po takim trzęsieniu ziemi politycy nie pospadali ze stołków. Pewnie mają mocne szczęki. Wgryźli się w stołki zębami.
*
Swoją drogą zapowiada się parę fajnych haseł na nadchodzące wybory. „Nie róbmy polityki, tylko ciemne interesy”, „Polska w budowie nowego układu”. „Człowiek z zasadami - biorę tylko powyżej miliona”. Tak tylko podrzucam. Gratis.
*
Ewa Kopacz krytykuje opozycję za zachowanie się sprawie afery taśmowej. „Niekiedy słuchając polityków, mam wrażenie, że dotknął ich >cud niepamięci<, jak to chyba (Stanisław) Soyka śpiewał. Mam wrażenie, że należy rzeczy nazywać po imieniu, jest to zwykła obłuda” - ostro oceniła marszałek Sejmu zachowanie opozycji. Jednak jeśli kogoś faktycznie dotknął cud niepamięci, to jest to przede wszystkim Platforma Obywatelska. Parafrazując słowa innej piosenki, można pani marszałek zaśpiewać: „gdzie się podziały, wysokie standardy, gdzie przyzwoitość, obietnice uczciwych lat.”
*
Coraz większe problemy są z flagowym zakupem rządu - Pendolino. Okazuje się, że to cacko nieprzystosowane jest do polskich torów i to nie tylko z powodu prędkości. Osłona, która daje pociągowi aerodynamiczny wygląd, sprawia, że na łukach skład zbyt mocno wystaje na boki, przez co w niektórych miejscach może zahaczać o elementy infrastruktury kolejowej. Według DGP taki incydent miał miejsce w Warszawie. Żeby nie doszło do tragedii trzeba będzie odsunąć urządzenia przytorowe albo podnieść osłony sprzęgu na niektórych fragmentach trasy. Strach pomyśleć co będzie jak dwa Pendolino bedą mijać się na łuku. Katastrofa murowana. Jak nam to Pendolino przejedzie przez Polskę, to faktycznie może zostać tylko „kamieni kupa”, a pozostając w poetyce ministrów rządu Tuska, można powiedzieć: niezłe rozpierdolino rząd nam zafundował tym pociągiem.
*
A Sławomir Nowak, który nam Pendolino zafundował, łzawo żegna się z polityką na łamach Newsweeka: „(…) Mogę przepraszać za to jaki jestem. Nie nosze drogiego garnituru, noszę Vistulę. Noszę bardzo normalne buty, żadne wyhajowane.” No to bieda, panie, bieda.
Na żarty z wielodzietnych zebrało się resortowi pracy i polityki społecznej. Karta Dużej rodziny miała pomóc wielodzietnym, a wyszła kupa śmiechu. Okazało się, że zniżki owszem są, ale do luksusowych sklepów, np. do Almy, Kruka czy Vistuli, w których raczej rodzice wielodzietni nie bywają. „Karta Dużej Rodziny realnie pomoże rodzinom wielodzietnym w codziennym życiu: dostępie do kultury, aktywnego wypoczynku, ale także obniży ich wydatki na życie” - cieszył się minister Kosiniak-Kamysz. Żartowniś. No chyba, że wielodzietni zaczną kupować u Armaniego.
*
Adam Hofman pozazdrościł slangu ministrom Tuska i sam postanowił spróbować swoich sił: „Janusza Palikota w ogóle zostawmy, bo to właśnie on zapewniał bezkarność Tuskowi i jest współodpowiedzialny za to, że ten rząd wygląda jak kibel w Dżakarcie” - rzucił rzecznik PiS. Widać, że Hofman - niczym Oleksy - dużo czytał i jest ostry jak brzytwa.
*
Sejm zagłosował za wotum zaufania dla rządu. Najwyraźniej Donald Tusk dobrze policzył głosy. Trudno się dziwić. Trenuje od 1992 roku.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/202740-miszmasz-na-sobote-czyli-o-tym-kto-destabilizuje-panstwo-co-powinno-rozbawic-wladyslawa-bartoszewskiego-i-kto-jest-dziki