Ofensywa PiS: wniosek o wotum nieufności dla rządu, Trybunał Stanu dla Marka Belki i zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Tuska. "Nie pozwolimy zamieść tej afery pod dywan!"

Wniosek o wotum nieufności dla rządu, wniosek o postawienie przed Trybunał Stanu Marka Belki oraz zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Donalda Tuska. Tak wygląda ofensywa Prawa i Sprawiedliwości w reakcji na aferę taśmową.

Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej uzasadniał decyzje podjęte przez jego partię:

Kandydatem na premiera jest ponownie prof. Piotr Gliński. To wniosek składany w szczególnej sytuacji – premier uzyskał wczoraj wotum zaufania, ale jesteśmy głęboko przekonani, że to nasz obowiązek moralny i polityczny. Nie może być tak, że ta sprawa wielkiej afery została zbyta przez jedno głosowanie i 10-minutową dyskusję dla klubu. Musi być poważna dyskusja każdego posła w tej sprawie – odwołujemy się do odpowiedzialności i moralności

— mówił.

Szef PiS przekonywał, że sprawa afery podsłuchowej jest czymś niesłychanie ważnym dla opinii publicznej.

Popieranie rządu, który został opisany poprzez te taśmy prawdy jest czymś, nad czym każdy powinien się zastanowić i czymś, co powinno prowadzić do odpowiedzialności przynajmniej przed wyborcami. Chcemy, by w kampanii wyborczej każdy, kto popiera ten rząd, musiał się z tego tłumaczyć

— tłumaczył.

Kaczyński uzasadniał również, że konieczne jest złożenie wniosku o postawienie przed Trybunał Stanu szefa Narodowego Banku Polskiego.

Złożymy wniosek o postawienie przed Trybunał Stanu prezesa Belki. To, co powiedział i uczynił, kwalifikuje się do tego rodzaju odpowiedzialności. Nie wynika to z osobistych niechęci, mamy po prostu do czynienia z faktami poza jakąkolwiek dyskusją

— mówił b. premier.

Prezes PiS zapowiedział też złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez Donalda Tuska.

Niezależnie od wykrętów, jakie słyszymy, wiedział o aferze Amber Gold. Po pierwsze – nie wykonał swojego obowiązku prawnego poprzez zawiadomienie organów ścigania, a po drugie – nie powiadomił obywateli

— ocenił.

Jak podkreślał, fakt zatrudnienia syna premiera Tuska w firmie związanej z Amber Gold nasuwa wniosek, że w grę może wchodzić artykuł o uzyskaniu prywatnych korzyści.

Sprawa tej afery, która nie jest aferą, ale pokazaniem prawdy o tej władzy - prawdy na różnych płaszczyznach - będzie przez nas stawiana nieustannie, aż do wyborów. Nie jest tak, że pozwolimy na to, by ta sprawa została zamieciona pod dywan

— mówił.

Dodał też, że PiS jest jedyną partią opozycyjną.

Jest wielopartyjna partia władzy establishmentu, a z drugiej strony jest PiS, które chce, by Polska naprawdę się zmieniła, by władza przestała gardzić Polakami. By władza służyła obywatelom

— przekonywał.

Pytany przez dziennikarzy o sprawę wejścia ABW do redakcji „Wprost”, Kaczyński odparł:

Gdyby za za naszych czasów coś takiego się zdarzyło, to mówilibyście o niesłychanym skandalu. Na początku tak było, ale teraz jakoś to się zmienia. (…) Wydaje się, że kolejne taśmy się nie ukażą. Jeśli się mylę, to będę się cieszył z tego powodu

— stwierdził.

Szef PiS podkreślił, że ujawnione nagrania potwierdzają jego diagnozę III RP.

Jesteśmy przeciwko nagraniom, ale chcemy, by społeczeństwo poznało prawdę. Nas zdumiewa pogląd, że dobry obywatel to taki, który wie tylko to, co chce pokazać mu establishment. Te taśmy pokazały, jak jest naprawdę i potwierdziły nasze diagnozy. Jeśli ktoś porówna moje wystąpienie ws. rządu Donalda Tuska i to, co jest mówione na taśmach, to można powiedzieć, że wszystko się zgadza

— przekonywał.

Zdaniem Kaczyńskiego rozmowa Sienkiewicz-Belka była służbowa, „gdzie jedna rozmowa reprezentowała ważną instytucję, jaką jest NBP, a druga premiera”.

Jeśli mi się zdarza kogoś prywatnie zaprosić do dobrej restauracji, to płacę za to prywatnie

— zakończył.

svl