To już powszechnie wiadomo, nie zawadzi jednak codziennie o tym przypominać, bo rzecz to ważna dla życia całego kraju, że premier Donald Tusk robi duże postępy w analizowaniu różnych sytuacji i wydarzeń. Po prostu ma łeb analityka.
Tak jak jego główny minister Bartłomiej Sienkiewicz. Warto może tylko pamiętać, że gdyby nie nagła emigracja Tomasza Arabskiego do Hiszpanii na stanowisko ambasadora III RP w Madrycie, to Sienkiewicz byłby drugi. Trudno stało się. Nie był to zresztą taki głupi manewr ze strony premiera. Po tragicznej śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego jego obecność w kraju przestała być niezbędna.
To było całkiem rozsądne posunięcie Tuska, żeby wypchnąć Arabskiego z kraju na kilka lat. I wziąć na przeczekanie, wobec zacieśniającego się wobec jego najbliższego współpracownika, kręgu podejrzeń o mocno niejasną rolę w przygotowaniu wizyty śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Katynia w kwietniu 2010 roku.
„Przeczekanie” to stała metoda Tuska – i jak do tej pory skuteczna – na sytuacje kryzysowe. Wychodzi z nich czasami uszczuplony o kilku ministrów czy innych ważnych osób w PO, ale on zostaje. I to chodzi – jak mawiał nieodżałowany, genialny kabareciarz Jerzy Dobrowolski.
Zastosowanie tej metody w „aferze taśmowej” jest właśnie dowodem na stały wzrost umiejętności analitycznych premiera. Z kolei z osłony tej metody korzystają na razie ministrowie Sienkiewicz i Radek Sikorski. Dwaj ludzie, najbardziej skompromitowani na nagraniach opublikowanych do tej pory w tygodniku „Wprost”.
Być może Tusk, oglądając Mundial, zakłada w swojej analizie, że zatrzymani dziś do przesłuchania dwaj podejrzani o udział w przygotowaniu nagrań, przy najbliższej możliwej okazji przeproszą osobiście obydwu ministrów za przykrości, jakich doznali w związku podsłuchami. To według analizy premiera, całkowicie zadowoli opinię publiczną i przywróci należny im szacunek i uznanie dla ich wychowania i osobistej kultury.
Codzienne obserwowanie działalności premiera również u mnie wyostrzyło umiejętności analityczne. Po wczoraj rozegranych meczach bezbłędnie przeanalizowałem punkty i strzelone bramki, dzięki czemu wyszło mi, że do dalszych gier z grupy „A” awansowały drużyny Brazylii i Meksyku, a z „B” – Holandii i Chile.
Dla mnie najważniejszym meczem było spotkanie Australii z Hiszpanią. Tak jak wykazała moja analiza przedmeczowa, Hiszpanie wygrali 3:0, przywracając kilka procent nadziei na lepsze czasy dla tamtejszej piłki. Cieszę się, bo powód do radości miał też pewnie Tomasz Arabski, a wraz z nim jego przyjaciel Donald.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/202170-zadowoleni-hiszpanie-arabski-tusk-i-ja-codzienne-obserwowanie-dzialalnosci-premiera-wyostrzylo-u-mnie-umiejetnosci-analityczne
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.