B.: Cześć, kur…, no to poruszyliśmy cały świat…
M.: Nie przesadzaj, też mi świat. Paru eunuchów, jak nie politycznych, to prawdziwych i zaraz cały świat. Lepiej, kur…, powiedz, jak było na tym waszym konwentyklu.
B.: Odwal się, przecież wiesz. Gazety pisały…
M.: Gówno tam gazety, kto to, kur… , te wypociny czyta. Piszą co im powiedzieli, przecież żadnego z pismaków nie wpuściliście. Gadaj, jak było naprawdę…
B.: Jak zwykle. Donek opanował już do perfekcji miny, jakie musi przybierać przy wpadkach. Ćwiczenia czynią mistrza, teraz to wiem na pewno. Kiedyś, przy Drzewieckim, Sawickiej, zegarku, to było widać, że się trochę denerwował. A teraz ch..a, ma to wszystko w du…ie.
M.: Ale co, nie ma do nas pretensji?
B.: Czyś ty, ku..a, zwariował? Jakie pretensje? Że załatwialiśmy jego interesy? Przecież on wie najlepiej, kto to spotkanie nagrał, zanim nagrały go te ch…je. Wiesz, wygłosił takich tam parę banałów, o jedności, o potrzebach państwa… Tak musiał, nie ma pewności, czy znowu jakiś kut…s nie będzie się chciał przypodobać, no wiesz, tzw. opinii.
M.: Podobno coś gadał, że do tego wrócimy, po wakacjach, że może trzeba będzie coś w gabinecie zmienić…
B.: Czyś ty zwariował, po jakich wakacjach? Ten dureń myśli, że zawsze będzie tak samo. Jak po Mirku Drzewieckim, albo po tym, no – jak mu tam, tym co dawał kasę jego synowi w tym pier…ym banku. Na wakacjach, to Donek może być lada dzień. Wystarczy, że ten impotent z PSL zmieni zdanie. Jego bym się bał. Jest w miarę czysty, nie tak jak ten Bury i ci wokół niego. Ten cały wiejski prezesik może nam jeszcze nieźle koło d..py zrobić. To nie to, co Waldek, cwaniak, jakich mało, ale nie ch…j.
M.: Myślisz, że powinniśmy się pakować? Do mnie będzie się trudniej dobrać, wiesz – niezależny prezes niezależnego banku, szum w Unii…
B.: Nie pier..ol, widziałeś co o tobie napisali w amerykańskich gazetach, powtórzyli to w Europie. Jesteś ponoć najgorszy…
M.: To taka gra. Co, nie znasz jej? Jak będą chcieli znowu zrobić jakiś interes w Polsce, to do kogo przyjdą, choćby po parę słów? Do Hofmana, albo do Szydło? Oni, ku…wa, nie są idiotami. Jak będzie trzeba, to znowu ogłoszą jakiś ranking, i znowu będę najlepszy. Ty, ku..wa, niby taki szef służb, a ni ch…ja nie rozumiesz. Im też zależy, żeby mnie, czyli nas, z tego gówna wyciągnąć. Z kim będą gadać, jak nas spuszczą po brzytwie?
B.: Wiem, wiem. Tylko po kiego ciu…a tyle się o tym tam rozpisują. Pamiętasz, Ewa po Smoleńsku kłamała, jak z nut, ten dureń, co go Bronek potem generałem zrobił, łgał ile wlezie, inni to samo. I co, pisali gdzieś o tym? W Polsce pismaki pisiorów się nie liczą, reszta waliła prawie przez kalkę. Gówno tam z nimi, ale zagraniczni w ogóle się nie interesowali Smoleńskiem. Teraz jest trochę inaczej.
M.: Może się liczą, że Kaczor wygra? Ich niedoczekanie. Dopóki, ku…wa, my jesteśmy, niedoczekanie.
B.: Coś mi tu jednak, ku..wa, nie pasuje. Czemu ona, ku..wa, tak cicho gra. Przecież wiem, że nawet w plenerze fortepian może być głośniejszy. Wtedy o podsłuch trudniej. Ale, czekaj, czekaj… Co ona gra?
M.: Nie pier..ol, że nie wiesz. Jak byłem premierem, to musiałem czasem pójść do filharmonii. Po tych różnych oficjałkach czasem ktoś coś zagrał. Przecież to marsz żałobny Chopina.
B.: O, ku..wa, ale plama! Przecież nie widziała, że tu jesteśmy, w ostatnim rzędzie. Spier…my!
Obu panów informujemy, że ów marsz, to III część Sonaty b-moll Fryderyka Chopina, potocznie nazywany jest marszem żałobnym, ale tak naprawdę, to marsz pogrzebowy. Marche funebre.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/202148-duet-bartek-i-marek-ponownie-tym-razem-w-lazienkach-podczas-letniego-koncertu-w-tle-iii-czesc-sonaty-b-moll-chopina-czyli-marsz-zalobny
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.