Solidarna Polska i Polska Razem poprą wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu

fot. PAP Leszek Szymański
fot. PAP Leszek Szymański

Solidarna Polska i Rolska Razem, po rozmowach z PiS, zadeklarowały poparcie dla wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiada, że jego ugrupowanie zgłosi ten wniosek, nawet jeśli nie uda się uzgodnić wspólnego kandydata na premiera.

W Sejmie odbyło się spotkanie szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka z liderami SP i PR w sprawie wniosku o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Nie zapadły ustalenia dot. kandydata na premiera. Pomimo zaproszenia, w konsultacjach nie uczestniczyli posłowie SLD i koalicyjnego PSL; do rozmowy nie został zaproszony klub Twojego Ruchu.PiS wyszedł z inicjatywą zgłoszenia konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu po tym, gdy tygodnik „Wprost” ujawnił nagrania z nielegalnych podsłuchów polityków. Kaczyński na spotkaniu z dziennikarzami podkreślił, że PiS ma prawo, by inicjować tego rodzaju przedsięwzięcia, ponieważ jest jedyną partią opozycyjną, która ma odpowiednią liczbę przedstawicieli w Sejmie, by zgłosić wniosek o wotum nieufności.

Zdaniem prezesa PiS, trwanie obecnego rządu jest skandalem.

Choć będziemy jeszcze ciągle próbować uzgadniać kandydata, to jeśli te usiłowania nie przyniosą rezultatu, to i tak zgłosimy wniosek o wotum nieufności, bo uważamy, że jest to nasz obowiązek wobec Polski, obowiązek moralny, obowiązek polityczny. Trwanie tego rządu jest skandalem i w związku z tym każdy, kto ma poczucie jakiegokolwiek zobowiązania wobec własnej ojczyzny, jakiejkolwiek dbałości o dobro wspólne, musi dążyć do tego, aby ten rząd odszedł

— powiedział Kaczyński.

Dodał, że jeśli wniosek PiS o wotum nieufności nie zostanie poparty, to ci

którzy go nie poprą, będą brali na siebie odpowiedzialność za ten rząd, za to wszystko, co wyszło na jaw.

Kaczyński stwierdził też, że poza „różnego rodzaju kompromitującymi faktami, które można ustalić dzięki tym taśmom, dzięki temu wszystkiemu, co zostało ostatnio przedstawione opinii publicznej, mamy także i coś co można określić w sposób może brutalny, ale oddający istotę rzeczy: język, którym ci panowie się posługują, to jest język lumpenproletariatu”.

Polską dzisiaj rządzi grupa lumpenproletariacka i to jest naprawdę tragedia, to jest spełnienie marzeń wszystkich wrogów Polski

— powiedział szef PiS.

Błaszczak powiedział z kolei dziennikarzom, że rozmowy z liderem PR Jarosławem Gowinem oraz wiceprezes SP Beatą Kempą dotyczyły także kryteriów wyboru kandydata na premiera technicznego. Jak podkreślił, PiS oczekuje, że nie będzie to polityk oraz że osoba wyznaczona na technicznego premiera nie będzie kandydowała w przyszłych wyborach parlamentarnych. Przyszły premier miałby przygotować „Raport o stanie państwa” oraz - jak mówił Błaszczak - zagwarantować, że przedterminowe wybory parlamentarne będą uczciwe.

Błaszczak, Gowin i Kempa nie chcieli mówić o kandydaturach na premiera technicznego, które pojawiały się podczas spotkania. Poinformowali, że w najbliższych dniach rozmowy będą kontynuowane.

Różne nazwiska się w tej rozmowie pojawiały, ale była to bardzo luźna giełda. Nie ma żadnych ustaleń w tej sprawie

— powiedział lider PR.

Kempa zaznaczyła, że trudno mówić publicznie o nazwiskach, zanim osoby, które partie widziałyby w roli premiera technicznego, zostaną poproszone o zgodę na kandydowanie.

Liderzy PiS, SP i PR nadal nie wykluczają rozmów także z innymi ugrupowaniami.

Moim zdaniem należy rozmawiać ze wszystkimi: z SLD, Twoim Ruchem (…) a może nawet w pierwszej kolejności z posłami PSL i Platformy Obywatelskiej. Myślę, że wielu z tych posłów ma dość żyrowania takich zachowań, o jakich Polacy dowiedzieli się z taśm

— powiedział Gowin.

Moim zdaniem mamy kryzys państwa, tak głęboki, że podjęcie rozmów nt. konstruktywnego wotum nieufności jest kwestią odpowiedzialności za Polskę

— ocenił.

Błaszczak odniósł się do stanowiska PSL, które nie chce rozmawiać z PiS, dopóki to ugrupowanie nie przeprosi ludowców za nieprawdziwe informacje podane w spotach wyborczych. To pretekst - uważa szef klubu PiS.

Gdyby PSL zależało na Polsce to by nie zważali na spory i przyszliby na spotkanie i poparli zmianę przecież arcynieudolnego premiera Donalda Tuska” - zaznaczył.

Dopytywany o udział w rozmowach Twojego Ruchu, Błaszczak powiedział:

Twój Ruch powiedział wprost, że nie jest zainteresowany odwołaniem Tuska. Ale PiS da szansę również TR, da szansę wszystkim tym, którzy nazywają siebie opozycją, by (…) zagłosowali za odwołaniem Tuska. Jeśli nie zagłosują, to będzie oznaczało, że są elementem układu władzy

— powiedział.

Jeśli zostanie złożony wniosek o dowołanie Tuska, to (Janusz) Palikot pokaże, czy jest opozycją, czy po raz kolejny będzie pomagał Donaldowi Tuskowi. Raz już pomógł przy podniesieniu wieku emerytalnego do 67. roku życia. Kluczowy jest PSL. Janusz Piechociński da świadectwo, czy trwa w tej sitwie, która opanowała Polskę, czy skorzysta z szansy, by się z niej wyrwać

  • powiedział Błaszczak.

Lider Twojego Ruchu Janusz Palikot zapowiedział w poniedziałek, że TR nie poprze wniosku PiS o konstruktywne wotum nieufności. „Ja, Janusz Palikot nigdy nie stworzę żadnego rządu z Jarosławem Kaczyńskim, ani technicznego, ani jakiegokolwiek innego. Brzydziłbym się samego siebie” - zadeklarował.

Na konferencji prasowej rzecznik SLD Dariusz Joński podkreślił, że „PiS i przyjaciele” nie mają wystarczającej liczby głosów, by odwołać rząd.

Ktoś chyba zabrał kalkulator panom z PiS

— zaznaczył. Zaapelował do PiS, SP i PR, by poważnie podeszły do sprawy.

Jako formacja poważna uważamy, że rząd Tuska powinien zostać odwołany; trzeba zebrać 231 głosów poparcia. Trzeba rozpocząć rozmowy z politykami, którzy pewnie czują się zawstydzeni, tym co się dzieje w rządzie Tuska - i z PO, i PSL

— dodał Joński.

Rzecznik SLD przypomniał także, że Sojusz domaga się od premiera złożenia wniosku o wotum zaufania dla rządu.

Zgodnie z artykułem 158 konstytucji Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231 głosów) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. Koalicja PO-PSL ma łącznie 235 posłów, zatem by zdobyć odpowiednią większość, za wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności wobec obecnego rządu musiałaby zagłosować nie tylko cała opozycja, ale też co najmniej kilku posłów z klubów koalicyjnych.

PAP, kim

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych