Monika Olejnik przyznała, że media są po stronie Tuska

Kiedy w środę Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wkroczyła do redakcji tygodnika „Wprost”, wydawać by się mogło że nastąpił przełom w relacjach mediów głównego nurtu z obozem rządzącym. Dziennikarze z obu stron sporu politycznego w Polsce udali się do budynku przy Al. Jerozolimskich 212 w Warszawie, wyrażając solidarność z zaatakowanymi przez prokuraturę i służby kolegami po fachu. Wszystkie telewizje informacyjne w kraju na żywo relacjonowały bezprecedensowe w historii III Rzeczpospolitej działania ABW.

Przez całą środę oraz część czwartku mieliśmy do czynienia ze swoistym „przebudzeniem” mediów, które po fizycznym zaatakowaniu „Wprost” przez podległe władzy specsłużby zdecydowały się na uczciwe zdanie sprawy swoim telewidzom.

Nie można tej reakcji nazwać działaniem „antyrządowym”, lecz po prostu obiektywnym przedstawieniem sprawy, co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem biorąc pod uwagę dotychczasowe zachowanie mediów. Warto przypomnieć, że poprzednie afery z udziałem ludzi Donalda Tuska zostały schowane pod dywan w ogromnej części przez brak elementarnego obiektywizmu największych telewizji i gazet. Premier bez takiej osłony medialnej okazał się bezbronny jak dziecko.

Najmocniej do świadomości publicznej bez wątpienia przebiło się wystąpienie uosobienia mainstreamu, jakim jest dziennikarka Monika Olejnik. Wypowiedziane przez nią na porannej konferencji Donalda Tuska słowa – „całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu” – zrobiły na mnie duże wrażenie.

„Przebudzenie” medialne nie trwało jednak długo. Gromada najbardziej betonowych propagandystów obozu władzy natychmiast zganiła Olejnik, ona sama natomiast uderzyła się w piersi i dla zadośćuczynienia swojej winy przypuściła atak na dziennikarzy Telewizji Republika.

Powyższe wydarzenia powinny nas skłonić do refleksji nad rolą mediów w demokratycznym państwie prawnym, do którego jako Polska aspirujemy.

Podstawowym zadaniem dziennikarzy jest obiektywne relacjonowanie opinii publicznej wydarzeń takimi, jakimi one są w istocie. Media powinny stać na straży wartości leżących u podstaw każdej demokracji i rzetelnie rozliczać rządzących z bieżącego administrowania państwem, niezależnie od tego z jakiej opcji politycznej w danej chwili wywodzi się obóz władzy.

Mówiąc „całe środowisko dziennikarskie jest przeciwko panu” Monika Olejnik poniekąd przyznała, że polskie media głównego nurtu nie pełnią takiej roli w naszym życiu publicznym. Skoro dziennikarze do tej pory byli „za” premierem Tuskiem, by chwilowo wobec nastroju chwili stanąć „przeciw” władzy, to oznacza że nie dorosły one jeszcze do standardów świata zachodniego.

Panie dziennikarki i panowie dziennikarze mediów głównego nurtu! Zajścia jakie miały miejsce w redakcji tygodnika „Wprost” są oburzające i dowodzą jak dalece jest w stanie posunąć się obecna władza w obronie swoich interesów. Niestety, ale fakt że Donald Tusk odważył się na taki krok wynika również z waszej dotychczasowej postawy wobec tej ekipy rządzącej.

Nie chcieliście rozliczać władzy z kolejnych afer, które w każdym innym państwie zachodnim dawno by doprowadziły do upadku rządu. Z tego powodu premier Tusk czuje się nadzwyczaj pewnie, wiedząc iż wobec waszej postawy może sobie pozwolić niemal na wszystko.

Szanowne media! Jeśli dobrze życzycie polskiej demokracji, to musicie zachowywać chociaż elementarny obiektywizm wobec każdego kroku obozu władzy, niezależnie jakie partie w danym czasie go tworzą. W przeciwnym razie każda redakcja w Polsce powinna się obawiać, czy kiedyś nie spotka jej los nawet gorszy niż dziennikarzy „Wprost”.