Najważniejszy problem polskiej polityki brzmi dziś: w jaki sposób zdobyć bunkier Tuska, przy jak najmniejszych stratach?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. premier.gov.pl
fot. premier.gov.pl

Można odnieść wrażenie, że atmosfera w Kancelarii Premiera zaczyna przypominać tę z bunkra w filmie „Upadek”. Siedzi w nim grono najwierniejszych współpracowników, część odchodzących elit trwa tam z wyrachowania i w obronie swych interesów, a pośrodku nich człowiek, który już wie, że jego władza się kończy, ale przez to narasta jego agresja wobec świata i odruch odrzucenia prawdy o rzeczywistym stanie rzeczy, który rodzi potok kłamstw.

Czy pamiętacie ministra informacji Saddama Husajna, niejakiego Mohammeda Said al-Sahafa, który nawet wówczas, gdy władza jego szefa ograniczała się do rezydencji w centrum Bagdadu, wysyłał w świat komunikaty o zwycięskich ruchach wojsk irackich?

Wszystkimi tymi ludźmi kieruje jedno uczucie - strach przed utratą władzy, a raczej strach przed konsekwencjami, które mogą z tego wyniknąć i przed odpowiedzialnością za swoje rządy. To też, jak wiemy, było motywacją działań szkicowanych przez tandem Sienkiewicz-Belka: jak nie dopuścić do wyborczego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości.

Najważniejszy problem polskiej polityki brzmi dziś: w jaki sposób zdobyć bunkier Tuska, przy jak najmniejszych stratach, to znaczy bez zniszczenia tego, co przyda się po zmianie władzy? Możliwe są tu cztery scenariusze.

Pierwszy to zdrada w samej „grupie z bunkra”. Najwierniejsi dochodzą do wniosku, że trzeba poświęcić kierownika za cenę uratowania się całej reszty. Jest to bardzo prawdopodobne wyjaśnienie tego, co się właśnie dzieje. To scenariusz na zmianę pozorowaną, czyli na dalsze trwanie obecnego systemu, już bez Tuska.

Drugi scenariusz to zmiana poprzez procedurę parlamentarną, którą Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało w tych dniach - czyli powołanie rządu technicznego, poprzez konstruktywne wotum nieufności. To wymagałoby, aby cześć mieszkańców bunkra wyszła z niego i przyłączyła się do walki ze zdegenerowanym systemem. Wymaga to także, by wszyscy, którzy są na zewnątrz zrozumieli, że system już się nie odrodzi i nie ma co „grać na nowe rozdanie” w jego ramach. Szanse na to są niestety niewielkie.

Trzeci scenariusz to zmiana gwałtowna, czyli zdobycie bunkra przez bunt społeczny i konfrontacyjną zmianę władzy.Tego nie życzę Polsce, bo to oznacza obiektywne straty polityczne na przyszłość.

W związku z tym pojawia się pytanie: czy możliwy jest scenariusz czwarty, to znaczy zmiana poprzez porzucenie, przez część szeroko rozumianych beneficjentów obecnego systemu, logiki oblężonego bunkra i poparcie przez nich zmiany politycznej w Polsce?

Bez takiego odwrócenia logiki sfery publicznej, bez porzucenia paraliżującej dużą część społeczeństwa wmawianej jej wizji „krwawej rozprawy”, jaka czeka ich po obaleniu obecnego systemu, nie da się wyjść z obecnego kryzysu.

Scenariusz „odwrócenia szachownicy” jest możliwy tylko wówczas, gdy zbuduje się podstawowe kanały komunikacji i perswazji między zwykłymi beneficjentami systemu (urzędnikami, przedsiębiorcami żyjącymi z dotacji unijnych i z kontraktów publicznych, sferą budżetową itp.) a opozycją. Musi się to dokonać poza mediami głównego nurtu, bo te, póki co, są coraz bardziej „al-sahafowe”. Dlatego ważne jest wysyłanie bezpośredniego sygnału z czytelnym komunikatem: zmiana polityczna w Polsce opłaci się wszystkim, bo poziom niesterowności obecnego układu władzy ciągnie wszystkich w dół i powoduje coraz głębsze grzęźnięcie w szambie.

I to powinna być nasza strategia na przełamanie oporu systemu - należy odciąć go od zewnętrznego zasilania społecznego i wejść w dialog z mieszkańcami i pracownikami okolic bunkra.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych