Niektórzy bohaterowie afery hazardowej spotykali się w knajpie „Pędzący królik”, a bohaterowie afery taśmowej ucinali sobie pogaduszki w lokalu „Sowa i przyjaciele”. Może dlatego mam wrażenie, że jakiś prosiaczek myśli, że Polacy, to miś o bardzo małym rozumku.
*
Dziś wszyscy przyzwoici ludzie w Polsce muszą zażądać nie tylko natychmiastowego skrócenia kadencji Sejmu, ale i natychmiastowej dymisji rządu!
— powiedział Donald Tusk po wybuchu „afery taśmowej”.
Z tym, że tej z Renatą Beger w roli głównej. Po wybuchu tej ostatniej, premier w swoim stylu uspokoił wszystkich, że żadnej afery nie ma i w ogóle nic się nie stało. Na koniec konferencji rzucił jeszcze tylko: „Nie lękajcie się”, a: „wybaczam wam, że zajmujecie się pierdołami” (tak o sprawach nieważnych mówi władza) pozostało w domyśle. Reasumując słowa premiera: na pohybel wam (nam) wszystkim. Albo raczej na Belkę.
*
Zabawne, jak to w panice człowiekowi się czasem jakieś prawdziwe zdanie wyrwie. Tak też się zdarzyło Julii Piterze w Radiu Zet.
Czy minister Sienkiewicz powinien podać się do dymisji?
— pytała Monika Olejnik.
Mogę się tylko dziwić, że minister spraw wewnętrznych spotyka się w takich sprawach w knajpie, znając zagrożenia jakie z takiego faktu wynikają i jeszcze rozmawia na taki temat
— próbowała się wywinąć Pitera.
Olejnik dociskała, dociskała i w końcu walnęła: - Gdyby to dotyczyło PiS, to by pani powiedziała, że oczywiście tak…
No oczywiście, że tak. Naturalnie, że bym tak powiedziała!
— pękła wreszcie Pitera.
A co słychać u dorsza za 8.50? Bo w PO, to podobno w ośmiorniczkach gustują. Wiadomo już, który resort pokrył koszty?
*
Po wybuchu afery taśmowej wreszcie wiadomo co znaczą słowa, że „państwo zdało egzamin” powtarzane wciąż przez wszystkich przedstawicieli władz. Okazuje się, że to był egzamin teoretyczny, bo, jak twierdzi Bartłomiej Sienkiewicz, państwo polskie istnieje wyłącznie teoretycznie. Praktyczne istnienie państwa, to już zupełnie inna historia.
*
Według Sienkiewicza (Bartłomieja, bo Henryk w grobie się przewraca) Polskie Inwestycje Rozwojowe, czyli jeden ze sztandarowych programów rządu „to ch.., dupa i kamieni kupa.” Jarosław Kaczyński by tego lepiej nie powiedział. Tylko jemu nikt by nie uwierzył. A minister chyba wie co mówi.
*
Przy okazji afery taśmowej okazało się, że przy okazji sprawy Amber Gold Donald Tusk, mówiąc delikatnie, mijał się z prawdą. Według Marka Belki, szef rządu został przez niego ostrzeżony, że to piramida finansowa. Tymczasem dwa lata temu Donald Tusk zaklinał się, że nie miał żadnej wiedzy o aferze Amber Gold.
Sugestia, że mogłem mieć tajne dane i uprzedzałem syna, jest, delikatnie mówiąc, niemądra, a nawet nieprzyzwoita
— przekonywał Tusk, dodając, że opierał się wyłącznie na wiedzy dostępnej w mediach.
Jeden mały krętacz lepszy od drugiego.
*
Na fali afery z polityką musiał się pożegnać Sławek Nowak. Były minister transportu i „złote dziecko Platformy” złożył rezygnację z członkostwa w PO. Szkoda, że minister Bieńkowska nie zafundowała mu pożegnalnej rundki Pendolino po torze testowym. No, ale może chociaż byli koledzy z rządu kupią Nowakowi zegarek na pożegnanie? Byle nie za drogi, żeby nie trzeba było do oświadczenia majątkowego wpisywać.
*
W Dzień Dobry TVN próbowali dowieść, że Marysia Sokołowska wcale nie jest przedstawicielką młodego pokolenia. Tezę mieli udowodnić ekscentryczni młodzi ludzie.
Interesujecie się polityką?
— pyta Jolanta Pieńkowska.
Eeeee, nie, nie bardzo
— odpowiadają młodzi.
Książki czytacie?
Yyyy, zdarza się, ale nie o polityce
— odpowiada młoda dziewczyna.
Wspaniałą mamy młodzież
— cieszyła się Jolanta Pieńskowska.
Klasyk powiedziałby pewnie: jaka telewizja, takie autorytety, ale mi nie wypada.
*
ABW postanowiła przetrzepać redakcję tygodnika „Wprost”, który ujawnił aferę taśmową. Doszło do szarpaniny dziennikarzy z funkcjonariuszami Agencji i policjantami. Sorry, ale taką mamy wolność słowa.
*
Tego samego dnia, kiedy ABW kontrolowała redakcję „Wprost” prezydent Komorowski sadził dąb wolności. Dowcipniś! Prezydent powiedział przy tym o aferze taśmowej:
Wszyscy to przeżywamy, wszyscy to analizujemy, wszyscy wstydzimy się, wszyscy myślimy z troską o państwie polskim.
Premier Tusk się nie wstydzi. Jego zdaniem nic się nie stało. Chłopaki nic się nie stało!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201631-dorota-losiewicz-miszmasz-na-sobote-czyli-slow-kilka-o-wolnosci-slowa-prosiaczku-i-rozpedzonym-pendolino
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.