W sprawie całej afery podsłuchowej tracimy powoli jej główny wątek. Już nie sama treść rozmów staje się głównym medialnym tematem, a redakcja która ją opublikowała. Tymczasem afera podsłuchowa pociąga za sobą dziesiątki pytań, na które – obawiam się – długo nie poznamy odpowiedzi.
Ustalenia Marka Belki i Bartłomieja Sienkiewicza dowodzą bezprawnych uzgodnień pomiędzy Narodowym Bankiem Polskim, a rządem. A niezależność tej instytucji jest przecież wpisana w Konstytucję i jest filarem działalności tego organu. Co więcej – dowodzą też o szemranym układaniu się szefa MSW, który dowodzi przecież służbami specjalnymi. Kto stał za Sienkiewiczem? Czy był to premier Tusk – czy może, bo taka opcja też istnieje – dowodzi to temu, że powstał układ niezależny od szefa rządu. Jeżeli by tak było, to kto kieruje tym ośrodkiem? Jednym z możliwych scenariuszy jest przecież udział we wszystkim naszych wschodnich „przyjaciół”, jak zwykł swego czasu ich określać Donald Tusk. Możliwe, że rosyjskie służby zwyczajnie chcą przypomnieć Donaldowi Tuskowi jakieś nieprzyjemne dla niego fakty…
Zauważmy, że nagrania zbiegają się w czasie z głosowaniem (przegranym przez koalicję) nad uchyleniem immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu. Aż chciałoby się zacytować słowa klasyka: „Przypadek?” Odpowiedź dopowiedzcie sobie państwo sami… Mariusz Kamiński na tajnym posiedzeniu Sejmu podniósł przecież bardzo niewygodne dla Aleksandra Kwaśniewskiego – więc dla postkomunistycznego środowiska – fakty. O kontaktach byłego prezydenta z ukraińskimi oligarchami – od których do Moskwy wcale nie jest daleko – nie trzeba przypominać. Co więcej, warto zauważyć, że bohaterami nagrań ujawnionych przez „Wprost” jest Marek Belka – człowiek związany z ZSMP i PZPR; Sławomir Cytrycki – student Leningradzkiego Instytutu w latach ‘70 i urzędnik z czasów PRL oraz w końcu Bartłomiej Sienkiewicz – były funkcjonariusz UOP oraz współzałożyciel Ośrodka Studiów Wschodnich. Czy to wszystko jest tylko zbiegiem okoliczności? Czy wręcz przeciwnie – pozwala wysnuć wnioski o pociągających w Polsce za sznurki „współpracownikach” ze wschodu?
Aczkolwiek możliwych innych scenariuszy jest mnóstwo. Konflikt w służbach? A może afera „kontrolowana” przez władzę, aby bezpiecznie się uratować? Przedterminowe wybory – nawet jeżeli przegrane przez Platformy – mogłyby przecież skończyć się rządami koalicji PO-SLD. Zresztą taki scenariusz niechcący wymknął się ostatnio posłowi PO – Adamowi Szejnfeldowi…
W ogniu tych wszystkich pytań, powiązań i zawiłości – których na pewno jest przecież o wiele więcej – na rękę zainteresowanym grupom jest przekierowanie sprawy na łamanie wolności słowa przez służby specjalne i prokuraturę. Akcja w redakcji „Wprost” bez wątpienia była bardzo burzliwa i medialna oraz trafiła do opinii publicznej. I właśnie taka historia mogłaby być gwoździem do politycznej trumny Donalda Tuska. Tylko czy to nie jest „przewrót” z zaplanowanym już przez kogoś zakończeniem?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201480-afera-podsluchowa-nie-jest-czarno-biala-za-duzo-w-niej-dziwnych-powiazan-i-zbiegow-okolicznosci-i-coraz-bardziej-tracimy-ten-najwazniejszy-watek
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.