Ani ja, jako PG, ani podlegli mi prokuratorzy, ani konkretni prokuratorzy, którzy wczoraj dokonywali czynności, nie kierują się intencjami zmierzającymi do ograniczenia wolności prasy czy też do ujawnienia tajemnicy dziennikarskiej
— zapewniał podczas konferencji Prokurator Generalny Andrzej Seremet.
Dla mnie wolność prasy jest fundamentem państwa demokratycznego. Tak jak państwo mieli okazje usłyszeć z ust premiera, rozmawialiśmy wczoraj i zapewniłem premiera, że z tych informacji, które posiadałem wczoraj, a dziś posiadam je w szerszym zakresie (…), oceniam działania prokuratury jako prawidłowe, oparte o właściwe podstawy prawne
— tłumaczył. Seremet dodawał, że czynności których dokonywała prokuratura w redakcji tygodnika „Wprost” to działanie dozwolone także w innych krajach Unii Europejskiej. Jako przykłady podał wejście służb specjalnych do redakcji „The Guardian” czy „L’Equipe.
Mnie uderza najbardziej w tej sprawie to, że do wczorajszego wieczora – prokuratura i dziennikarze – byliśmy razem. Że chodziło nam o to, żeby wykryć sprawcę przestępstwa (…) i żeby ustalić czy doszło do przestępstwa związanego z zachowaniami i wypowiedziami, które mieliśmy okazje śledzić. Wczorajszego wieczoru nagle ten wspólny front zupełnie się podzielił. Część z państwa – szczególnie dziennikarze „Wprost” – uznaje, że prokuratura złamała prawo i chce zburzyć porządek demokratyczny naszego państwa. Otóż tak nie jest!
— przekonywał prokurator generalny.
Interpretacje prawne państwu podsuwane są błędne. Ujawnienie tych taśm – dwóch rozmów, czterech panów – oznaczało, że zostali oni nagrani w sposób nielegalny. Złożono stosowne wnioski o ściganie sprawców przestępstwa, prokuratura więc musiała podjąć konkretne środki. Z rozmów wynikało również podejrzenie popełnienia innych przestępstw – z art. 231 i 230 Kodeksu Karnego. (…) Idzie przecież o to, żeby mieć pewność czy taśma, zapisy nie są zmontowane, czy były one w tygodniu „Wprost” prezentowane w całości. Sposób nagrania może przynieść pozytywne skutki dla identyfikacji osoby, która podsłuch zakładała. (…) Jeżeli prokuratura ma wiedzę, że istnieje określony dowód o określonym znaczeniu, sięga po art. 217 KPK „Rzeczy mogące stanowić dowód w sprawie lub podlegające zajęciu w celu zabezpieczenia kar majątkowych, środków karnych o charakterze majątkowym albo roszczeń o naprawienie szkody należy wydać na żądanie sądu lub prokuratora”. Ta sama jednostka redakcyjna zawiera również par. 5, który przewiduje sankcje, które grożą temu, który dobrowolnie nie wyda takiej rzeczy. (…) To zakłada legalne użycie przemocy
— mówił.
Przypominając sekwencję faktów, Seremet zauważył, że
Prokuratorzy nie pojechali do redakcji wprost z tabunem funkcjonariuszy ABW, z kordonami policji, lecz wysłali dwóch funkcjonariuszy ABW, którzy przedstawili przedmiot oczekiwań i poprosili naczelnego o to, żeby udostępnił ten materiał. Spotkali się z odmową, nie użyto sankcji o której mówię – sięgnęli do innej sankcji, mając na uwadze proporcjonalność i wrażliwość tych kwestii. (…) Przecież istotną wartością demokratyczną jest ściganie przestępstw! Sięgnięto po art. 219 par. 1 (…) Prokuratorzy, także poprosili pana Latkowskiego aby udostępnił te nagrania i pouczyli go o prawnych krokach, gdy okazać by się mogło, że na tych nośnikach zawarte są informacje objęte tajemnicą dziennikarską.
Zgodnie z relacją Seremata, jeżeli osoba, u której dokonuje się przeszukania oświadczy, że poszukiwany dokument zawiera informacje niejawne czy wiadomości objęte tajemnicą zawodową, organ opieczętowuje ten dokument i przekazuje prokuratorowi. Funkcjonariusz nie ma - zgodnie z opinią prokuratora - prawa zapoznać się z treścią takiego dokumentów. Natomiast prokurator jest uzależniony od decyzji sądu, który stwierdza czy materiał zawiera informacje objęte tajemnicą i czy można go użyć w procesie.
Prokuratorzy po rozmowie z panem Latkowskim i uzyskaniu informacji, że jest on w posiadaniu nagrać, poprosili, żeby ten materiał został im wydany. Z moich informacji wynika, że w następnej kolejności pan Latkowski stwierdził że ten materiał jest w jego laptopie czy pen drivie – tu są rozbieżności – i że ewentualne jego wydanie może skomplikować pracę w redakcji, gdyby wydać cały laptop. Wówczas prokuratorzy zaproponowali, żeby zgrać – tzw. kopie binarne – na nośnik, którym dysponuje ABW. Pan Latkowski wówczas nie wyraził zgody, twierdząc, że w toku nagrywania zostanie ujawniona treść zawartości jego komputera. Z mojej wiedzy – jakkolwiek nie jest ona rozległa – wynika, że kopiowanie w ten sposób nie polega na zapoznawanie się z treścią kopiowanych plików. (…) Krótko mówiąc: kopiowanie nie groziło niebezpieczeństwem ujawnienia treści komputera red. Latkowskiego. Gdy funkcjonariusz przygotowywał sprzęt do nagrywania zabrał komputer i stwierdził, że nie wyraża na to zgody (…) Prokurator wydał polecenie funkcjonariuszowi ABW aby siłą odebrał ten komputer. Gdy funkcjonariusz wyciągną ręce po ten komputer zaczęło się zamieszane. (…) W tej sytuacji prokurator wydał polecenie zakończenia tej czynności
— wyjaśnił prokurator generalny.
To była jedyna metoda, dokonana w sposób maksymalnie liczący się z prawami dziennikarzy i każdej osoby, której dokonuje się przeszukanie. Było trudno zachować te kryteria, ze względu na to, co się stało. Dla uniknięcia nieporozumienia – to red. Latkowski uniemożliwił skorzystanie z drogi sądowej. Ona nie istniała do momentu, do którego prokurator nie dysponował tym nośnikiem. (…) Zapieczętowanego się dowód i oddaje się do sądu. Nie ma czegoś takiego co wczoraj wykrzykiwał red. Latkowski: Oczekuję nakazu sądowego!
— tłumaczył.
Seremet zapewniał także, że nie kontaktował się z prokuratorami podczas przeprowadzania czynności operacyjnych.
Zaapelował także do dziennikarzy:
Znajdujemy się w czymś, co można by określić mianem klinczu. (…) Proszę o to, żeby pójść po do rozum do głowy i aby pomóc prokuratorze, a nie blokować postępowanie. Tu nie chodzi tylko identyfikację tego, który podsłuchiwał, ale proszę sobie przypomnieć wypowiedzi, które tam padały. To jest ważne! Chodzi też o możliwość szantażu wysokich osób w państwie. (…) Czy wrócimy to redakcji to będzie decyzją prokuratorów
— powiedział.
mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201423-seremet-odpowiada-na-zarzuty-wobec-prokuratury-dzialali-zgodnie-z-prawem-apeluje-takze-do-dziennikarzy-znajdujemy-sie-w-klinczu-prosze-pojsc-po-rozum-do-glowy-i-pomoc-prokuraturze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.