Afera podsłuchowa wydaje się dynamiczna w sensie politycznym. Po wczorajszej próbie przeszukania w siedzibie redakcji tygodnika „Wprost” i dzisiejszej porannej konferencji prasowej premiera wygląda na to, że rząd zapłaci za tę aferę – politycznie – więcej, niż to się wydawało na początku tygodnia.
Z pewnością jednak elementem tej ceny politycznej nie będzie – bo nie może być – postępowanie przed Trybunałem Stanu. Warto powiedzieć o tym parę słów, żeby wskazać na pewien poważny defekt w Konstytucji, który skutkuje czymś, co można by nazwać zinstytucjonaliznowaną niby-odpowiedzialnością.
Zinstytucjonalizowaną, a więc nie tylko w tej konkretnej sprawie, ale w ogóle. Otóż to, w jaki sposób przepisy konstytucyjne konstruują zasady odpowiedzialności polityków za złamanie Konstytucji, przesądza o nieskuteczności tego rodzaju odpowiedzialności. Ta procedura zwiera cztery etapy. Pierwszy – złożenie wniosku przez 115 posłów do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej; drugi – rozpatrzenie tego wniosku przez komisję, a w konkluzji zarekomendowanie Sejmowi, bądź nie, skierowania sprawy przed Trybunał Stanu; trzeci – głosowanie w Sejmie; w końcu czwarty – postępowanie przed Trybunałem Stanu. Tylko pierwszy etap (wniosek do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej) pozwala na efekt wbrew interesom politycznym większości parlamentarnej. Etap drugi (rozpatrzenie wniosku przez komisję), trzeci (głosowanie w Sejmie) i czwarty (postępowanie przed Trybunałem) odbywa się wedle woli większości parlamentarnej. Rząd ma większość w komisji, w Sejmie i w Trybunale – dodatkowo sędziami Trybunału z reguły nie są zawodowi sędziowie, a często nie są to nawet osoby z wykształceniem prawniczym.
Skutek takiej konstrukcji przepisów jest łatwy do wyobrażenia (i zresztą kilkakrotnie potwierdzony w praktyce): opozycja nie ma szans na uruchomienie właściwego postępowania przed Trybunałem, dopóki nie rozpadnie się większość parlamentarna. Czyli w praktyce nigdy.
Inaczej mówiąc, odpowiedzialność konstytucyjna jest w Polsce batem na poprzednią większość, nigdy na aktualną – czyli na rząd.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/201350-trybunal-stanu-sad-widmo-odpowiedzialnosc-konstytucyjna-jest-w-polsce-batem-na-poprzednia-wiekszosc-nigdy-na-aktualna-czyli-na-rzad?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.