„Wsadzą mnie do więzienia, k...!”, czyli jak żona Nowaka plombowała fiskusa. B. minister pomocą dentystyczną?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl/"SE"
fot. wPolityce.pl/"SE"

Robiła wszystko, by fiskus dostał od jej firmy… figę z makiem. Prowadząc klinikę dentystyczną wykazywała straty, chociaż osiągała… dochody. Dzięki temu płaciła niższe podatki

— tak miała wyglądać metoda „plombowania” fiskusa stosowana przez stomatolog Monikę Nowak, żonę b. ministra transportu Sławomira Nowaka.

Nic więc dziwnego, że kiedy dostała zawiadomienie o kontroli skarbowej, na jej męża padł blady strach. Poszedł po radę do byłego wiceministra finansów Andrzej Parafianowicza. - Wsadzą mnie do więzienia, k…! – bała się Nowakowa. Kontrola skarbówki potwierdziła, że zaniżyła dochody o 69 tys. zł!

— zaznacza „Fakt”.

Gazeta przywołuje fragment nagrań z podsłuchanej rozmowy Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, b. wiceministrem finansów.

Z poprzednich lat ciągłe straty. Wiesz, jak to było przed 2011 rokiem, kiedy nie było kas fiskalnych, paragonów

— mówił Nowak.

Osoba z branży dentystycznej wyjaśnia nam, że Nowak tłumaczy się Parafianowiczowi z przyjmowania opłat od pacjentów poza kasą fiskalną. – Kiedyś to było częstsze, bo nie było obowiązku kas w gabinetach, ale oczywiście i dzisiaj się zdarza. Szczególnie w przypadku stałych klientów

— zaznacza „Fakt”.

Do spotkania Nowaka z Parafianowiczem w restauracji Sowa i Przyjaciele, jak przypomina gazeta, doszło na początku tego roku, gdy firmę Moniki Nowak kontrolował urząd skarbowy.

Wsadzą mnie do więzienia, k…!

— Nowak powtarzał słowa żony, przerażonej inspekcją.

Firma Moniki Nowak – Dentalhouse – działa w Gdańsku od 2006 r. Według „Super Expressu”, po kompromitującym zakończeniu kariery politycznej przez Nowaka, gabinet dentystyczny żony może stać się nowym miejscem pracy b. ministra transportu. Stanowisko? Pomoc dentystyczna…

JUB/”Fakt”/”SE

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych