Prof. Magdalena Środa z właściwym sobie wdziękiem podjęła się analizy przyczyn skandalicznego zachowania uczestników afery podsłuchowej - z Bartłomiejem Sienkiewiczem i Markiem Belką w roli głównej. Według niej wszystkiemu winna jest „fallokracja”.
To naprawdę duzi chłopcy, którzy albo grają w piłę, albo bawią się w wojnę, albo porównują wielkość swoich fallusów
— diagnozuje w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.
Większość mężczyzn - bo nie mówię o wszystkich - nie dorasta. Nie musi. Żyją w patriarchalnym świecie, który nie tylko toleruje takie zachowania, ale czyni z nich normę. Polityka ją umacnia, bo czyż polityka to nie rywalizacja chłopaków o lepsze miejsce u władzy? Polityka nobilituje przecież chłopięce zabawy: tam się walczy, konkuruje, dozbraja armię, pokazuje się kobietom, gdzie ich miejsce. Polityka to pewna wersja męskiego życia seksualnego i - podobnie jak wypasione samochody - jest przedłużeniem penisa
— twierdzi Środa.
To samo robił Hofman. Też rozprawiał o długości swojego penisa, jakby się bał, że niektórzy mogą sobie pomyśleć, że tylko dzięki polityce jest on dłuższy. A agent Tomek, który nad walizką pieniędzy pozował z obnażonym torsem? A obsesyjnie seksistowskie wypowiedzi Millera? Jemu się wydaje, że jak nie będzie seksistą, to będzie miał mniej władzy niż ma. To wszystko są objawy fallokracji
— dowodzi Środa.
Z jej wypowiedzi wynika, że w rządzie widzi bardziej i mniej „falliczne” ministerstwa. Sienkiewicz stoi na czele tego najbardziej „fallicznego”.
To najbardziej falliczne ministerstwo w rządzie i zarazem najbardziej „chłopięce” (można bawić się w szpiegów i wydawać gigantyczne pieniądze na „tajne” cele)
— ocenia.
Nie byłaby sobą, gdyby przy tej okazji nie próbowała wykazać wyższości płci żeńskiej nad męską - również, a może przede wszystkim, jeśli chodzi o politykę.
Kobiety traktują politykę poważnie, choć mają coraz silniejszą świadomość, że polityka w dzisiejszym wydaniu to obcy dla nich świat. Męski. Falliczny. I że trzeba to zmienić. (…) Marzy mi się polityka „waginalna”, jeśli już używamy słownika anatomicznego narzuconego przez mężczyzn
— wyznaje Środa.
Jej zdaniem dzisiejsza polityka nie zależy od programów i partii, ale od płci.
Polityką rządzi płeć. W związku z tym jedyną liczącą się zmianą nie będzie wymiana partii ani wymiana jednego pana na drugiego, lecz zmiana płci w polityce. Jest takie hasło: chcemy całej pensji i połowy władzy. Tą władzą trzeba się wreszcie dzielić. Kraj nie może być w rękach chłopców
— podsumowuje.
Zadziwiające, jak prof. Środa potrafi dowodzić swoich racji nie wychodząc powyżej poziomu pasa. Czyżby jakaś obsesja?
bzm/wyborcza.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/200929-afera-podsluchowa-prof-sroda-ma-na-to-swoje-wytlumaczenie-to-wszystko-sa-objawy-fallokracji