Donald Tusk potwierdził na konferencji prasowej, że państwo polskie nie istnieje. Istnieje tylko bananowa republika

Sienkiewicz z Belką dogadali się jak należy. Ale niestety tego dealu nie udało się w pełni zrealizować ponieważ Belka nie miał co przekazać Tuskowi, aby wypełnić deficyt budżetowy.

Po prostu nie miał w NBP obiecanej kasy. Okazało się, że nie ma czym przedłużyć swojej męskości (że się tak pospolicie wyrażę nawiązując do rozmów Belki z Sienkiewiczem na temat długości, nie powiem czego, Hausnera). Premier nie mając więc obiecanych pieniędzy przez Belkę musiał sięgnąć po kasę z OFE. Dziś rozpoczął konferencję prasową z uśmiechem.

Śmiał się nam wszystkim prosto w twarz. Bo co mu kto zrobi? W końcu przypomnijmy, że premier jasno stwierdził, że pieniądze w OFE czy ZUS nie są nasze. Cała więc obecna afera nagraniowa to naprawdę jakaś pierdoła nieistotna, jakiś wypadek przy pracy co najwyżej, którym nie ma się specjalnie co kłopotać i z tak błahego powodu nie ma co się podawać do dymisji, skoro nie takie już przewałki udało się wcześniej zrobić bez specjalnego nawet uszczerbku sondażowego.

Kiedy zginął prezydent i ważne postacie życia politycznego, najważniejsi dowódcy wojskowi i kiedy nikt za tę śmierć nie poniósł odpowiedzialności to stało się jasne, że państwo polskie istnieje tylko teoretycznie.

Dzisiaj Donald Tusk w związku z tym wcale nie zaskoczył, że nie podał się do dymisji. Bo tylko takiej decyzji, decyzji dymisji, można się było spodziewać po człowieku, który ma choć odrobinę honoru, choć odrobinę w sobie przyzwoitości. To bowiem nie jest afera Sienkiewicza i Belki, tylko to jest afera Tuska. To jego minister, bez wątpienia za jego wiedzą, prowadził właśnie takie rozmowy. Nie udawajmy, że w partii w której każde głosowanie w Sejmie jest na rozkaz, każda wypowiedź polityczna dla mediów jest pilnie przygotowywana, politycy dostają szczegółowe instrukcje co mają i co mogą mówić, nagle tak ważna rozmowa jak łatanie dziury budżetowej pomiędzy szefem ministerstwa spraw wewnętrznych szefem NBP, jest rozmową towarzyską, bez politycznego znaczenia.

Tam nie ma dywagacji w tej rozmowie. Przebieg tej rozmowy nie pozostawia żadnych złudzeń, nie daje się w żaden sposób inaczej interpretować, jak w ten sposób, że były to po prostu negocjacje. Było jasno określone, że kto i co otrzyma za coś. Żaden rozsądnie myślący człowiek nie da się zmanipulować, że nagle słyszy coś innego niż słyszy.

Gdyby taka rozmowa dotyczyła innych zagadnień, była prowadzona pomiędzy np. biznesmenem a urzędnikiem państwowym i padałyby w niej różne propozycje, jedna strona czegoś by oczekiwała (pieniędzy), a druga stawiała konkretne warunki (usunięcie ze stanowiska jakiegoś urzędnika), to żaden prokurator nie miałby wątpliwości, że ma do czynienia z próbą popełnienia przestępstwa. Czyli zinterpretowałby, że doszło pomiędzy biznesmenem a urzędnikiem do dealu. I do tego dealu doszło na poziomie rządu i Narodowego Banku Polskiego.

Katastrofa smoleńska pokazała, że nie możemy się w państwie polskim czuć bezpiecznie, że nikt nam tego bezpieczeństwa nie tylko nie jest w stanie i nie chce zapewnić, ale jest gotowy jeszcze nas dodatkowo napaść. Tym bowiem jest zamach na nasze pieniądze czy to w OFE czy to w ZUS.

Dziś podczas konferencji prasowej Donald Tusk potwierdził słowa swojego najbliższego współpracownika, że państwo polskie nie istnieje. Nie podał się do dymisji. Bo kto w republice bananowej myśli kategoriami przyzwoitości, honoru, dobra państwa. Tutaj myśli się co najwyżej kategoriami dealu.

——————————————————————————————

Aleksander Majewski w rozmowach z najlepszymi polskimi dziennikarzami śledczymi - Sumlińskim, Gadowskim, Miterem, Pyzą i Zielke - odkrywa tajemnice polskiego świata przestępczości zorganizowanej, afer na styku polityki korupcji.

„Afery III RP” - książka dostępna w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl.