Głupstwa plotą Dukaczewski z Siemiątkowskim. Służby mamy na kompromitującym poziomie, to prawda. Także dzięki nim. Ale czy w domach publicznych też mają ochraniać ministrów?

wPolityce.pl/TVN24
wPolityce.pl/TVN24

Jakie mamy służby specjalne, kto nimi zarządza, jakie mają główne zadania – mniej więcej wiadomo. Wystarczy przypomnieć BOR, jego niedawnego szefa, niejakiego Janickiego. Byłaby to postać komiczna, gdyby nie tragedia, w której czynnie uczestniczył. Tak, całkowite zlekceważenie swoich podstawowych obowiązków wobec głowy państwa jest czynnym uczestnictwem w tej tragedii. A kto uczynił tego prymitywnego człowieka dowódcą BOR, awansował na generała już po Smoleńsku? Przecież to kpina z państwa.

Ale durnoty Dukaczewskiego, Siemiątkowskiego i im podobnych polegają jeszcze na czymś innym. W normalnym, czyli przyzwoitym państwie wszelkie państwowe interesy załatwia się w państwowych urzędach, a nie na cmentarzach, stacjach benzynowych, czy knajpach. Jak widać nominaci Tuska wybrali sobie w tym celu pewien lokal na Mokotowie. Czy agenci mają pozakładać urządzenia uniemożliwiające podsłuch w każdej warszawskiej, podwarszawskiej, jakiejkolwiek knajpie? Na tym ma polegać ich praca? Ktoś tu chyba oszalał. Nawet tak podporządkowanym służbom nie można wydawać podobnych poleceń. Powiedzmy jasno – podporządkowanym jednej partii. PSL jest w tej sprawie, jak i większości ważnych traktowana przez Tuskich, jak lichy kelner, którego można wezwać, zbesztać, odesłać na zaplecze i zabronić otwierania drzwi aż do odwołania. Agenci nie mają prawa myśleć, że ministrowie, przedstawiciele najwyższych władz państwa spotykają się przy gorzale w dowolnych konfiguracjach osobowych, w dowolnych knajpach i barach, by załatwiać śmierdzące interesy, których upublicznienie spowodować może polityczną klęskę. Mają ewentualnie ochraniać ich przed napaścią innych biesiadników, złoczyńców, ale nie uniemożliwiać podsłuch przy każdej pijackiej ladzie.

Nie wiem, czy Dukaczewski z Siemiątkowskim coś pojmą z tego, co napisałem, ale gdyby nie – nie moja wina.

PS. Wszelkim wynajętym kłamcom w rodzaju az, aw, którzy od czasu do czasu wypisują tu brednie o moim pobycie w PZPR przypominam, że będą się w piekle poniewierać, ponieważ nic z tą organizacją nigdy mnie nie łączyło. Nawet przez kilka sekund. Pomimo wszystko trochę mi żal upodlonych najemników.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych