„Eksperci” Dukaczewski i Siemiątkowski ws. „afery taśmowej” oskarżają… Biuro Ochrony Rządu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Blogpress.pl/YouTube
fot. Blogpress.pl/YouTube

Za osłonę i ochronę kontrwywiadowczą najważniejszych osób odpowiadają służby specjalne i BOR - podkreślił b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski. W ocenie b. szefa MSW Zbigniewa Siemiątkowskiego BOR nie spełnił swoich zadań, jeśli nielegalnie nagrano ministra spraw wewnętrznych.

BOR i ABW nie chcą komentować publikacji „Wprostu”. Eksperci, z którymi rozmawiała PAP, podkreślają, że to właśnie służby odpowiadają za osłonę i ochronę kontrwywiadowczą.

Uważam za rzecz skandaliczną, że tego typu prywatne rozmowy osób, które maja prawo się spotykać, są w jakiś sposób rejestrowane. Jeśli rejestruje to ktoś na użytek mediów czy użytek jakichś rozgrywek wewnętrznych, to równie dobrze może być to robione na użytek obcych służb

— mówił PAP b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski.

W jego ocenie szczególnie bulwersujący jest sam fakt, że tego typu spotkania mogą być rejestrowane i że dotyczy to ważnych osób w państwie.

Szczególnie gdy mówimy o ministrze spraw wewnętrznych, który podlega szczególnej ochronie Biura Ochrony Rządu - to mamy problem

— podkreślił.

To jest sprawa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i sądzę, że ABW już odpowiednie kroki powzięła, a jeśli nie, to zaraz podejmie

— dodał.

Nie wiemy, czy Agencja nie ma już ustalonych informacji, kto mógł za tym stać, kto to przygotowywać, jak to było robione. Tego nie wiemy, dopóki nie zostaną takie informacje upublicznione, ale z drugiej strony wcale nie muszą być upublicznione, bo to tajne działania służb, które mogą skończyć się skierowaniem zawiadomień do prokuratury

— mówił.

Również b. szef MSW, a później szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski „skandalem” nazwał dopuszczenie do nagrania ministra spraw wewnętrznych.

Wykluczając sytuację, że jeden nagrywał drugiego - a ja ją wykluczam - i zakładając, że były to podsłuchy, to taka sytuacja jest skandaliczna. (…) Oznacza, że obaj - minister spraw wewnętrznych i szef Narodowego Banku Polskiego, którzy są pod ochroną kontrwywiadowczą - zostają bezkarnie wystawieni na niebezpieczeństwo

— dodał.

Siemiątkowski powiedział, że niezależnie od tego, o czym te osoby rozmawiają, nie może się zdarzyć, że w miejscach publicznych dopuszcza się do takiej możliwości, że są nielegalnie nagrywani.

Jeżeli to oficerowie BOR chronili, to mieli obowiązek chronić ich od tej strony

— podkreślił.

Mogło się zdarzyć, że ktoś wcześniej wiedząc o spotkaniu, zabezpieczył to miejsce operacyjnie - ktoś przygotował je za pomocą tzw. podrzutki. Nie mogę wykluczyć sytuacji, że ktoś wiedział o takim spotkaniu - np. rezerwowano stolik i poszedł przeciek

— spekulował Siemiątkowski.

W jego ocenie odpowiedzialność jest po stronie Biura Ochrony Rządu, a nie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

ABW nie ma tu nic do rzeczy, jeśli nie prowadzili żadnej operacji, to nie mają tu nic do powiedzenia. Odpowiedzialność spoczywa na Biurze Ochrony Rządu. Oficerowie BOR powinni być czujni w takim wypadku, ale mogli być bezradni w sytuacji, gdy ktoś dał przeciek, że ma nastąpić spotkanie i ktoś operacyjnie je zabezpieczył w postaci podrzutki

— wyjaśnił.

Siemiątkowski powiedział, że nie dopuszcza myśli, że ABW rozgrywało własnego szefa - bo teraz minister spraw wewnętrznych ich nadzoruje.

Wykluczam to, raczej sądzę że mamy do czynienia z przeciekiem informacji o mającym się odbyć spotkaniu i tym, że ktoś je operacyjnie zabezpieczył

— powiedział.

źródło: PAP/Wuj

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych