Co dalej z Azotami? "Mam wrażenie, że działamy od alarmu do alarmu..." Maria Przełomiec o Rosjanach w Azotach i przyczynach odwołania Studia Wschód. NASZ WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. Bladyniec - Wikipedia CC BY-SA 3.0
fot. Bladyniec - Wikipedia CC BY-SA 3.0

Na Wschodzie narasta zagrażający Polsce i całemu regionowi konflikt Rosji z Ukrainą. Rosjanie nie zaprzestają prób podporządkowania sobie kluczowego dla Polski kombinatu przedsiębiorstw - Grupy Azoty. A w tym samym czasie kierownictwo TVP zdejmuje z anteny jedyny w polskich mediach program ekspercki Studio Wschód.

O próbach przejęciu Azotów przez Rosjan oraz losach Studiach Wschód rozmawiamy z jej twórczynią i prowadzącą Marią Przełomiec.

wPolityce.pl: Czy Rosjanom uda się w końcu przejąć Azoty?

Maria Przełomiec: Jak na razie Kantor działa bardzo konsekwentnie. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.

A co panią redaktor bardziej martwi: ta konsekwencja Kantora czy brak działań strony polskiej?

Na razie państwo polskie wydaje się bronić Azoty. Natomiast rzuca się w oczy ogólny brak konsekwencji polskiej strony w stosunkach ze Wschodem. To jest zresztą problem, który mają wszystkie państwa demokratyczne, a u nas ten problem występuje w większej skali. Polega to na tym, że każda jeżeli jest np. rozsądna polityka poprzedników, to zamiast ją kontynuować, to stara się robić wszystko na odwrót. Jak było zaostrzenie z Rosją i zbliżenie do krajów Partnerstwa Wschodniego, to następna ekipa robi zbliżenie z Rosją i schładza relacje z Partnerstwem Wschodnim. A po kolejnych wyborach kolejna zmiana priorytetów. W takich okolicznościach jest strasznie trudno prowadzić dobrą, konsekwentną politykę.

Przewaga Rosji polega na tym, że od roku 2000, może nawet od 1999 r. jest jeden rządzący i bardzo konsekwentna polityka, która zresztą była prowadzona jeszcze wcześniej mimo mniejszych sił i możliwości z powodu kryzysu finansowego i niższych cen ropy i gazu. Mam wrażenie, że działamy od alarmu do alarmu, od pożaru do pożaru. Jeśli coś się dzieje, to wszyscy stajemy na baczność, gdy sytuacja się uspokaja, wszyscy zapominają o problemie.

Przecież już dawno wiadomo było, że Acron będzie się starał wszystkimi siłami wprowadzić swojego człowieka do rady nadzorczej, no i teraz mu się to udało. Rozmawiałam rok temu z synem Wiaczesława Kantora, czyli nominalnym właścicielem Acronu i pytałam go, czy Acron zamierza wejść do rady nadzorczej Azotów i czy zamierza wykorzystać precedens z Unii Europejskiej, czy zaskarżenie „złotej akcji” (to formalne zabezpieczenie udziałów skarbu państwa w kluczowych dla bezpieczeństwa kraju przedsiębiorstwach – przyp. red.)? Wówczas otrzymałam dosyć wymijającą odpowiedź. No i dziś widzimy, że są w radzie nadzorczej, no i nie wykluczam rychłego zaskarżenia „złotej akcji”.

Czy rozbicie przez rząd OFE umożliwiła pośrednio Rosjanom wejście do Azotów poprzez spółki OFE pozbywające się swoich aktywów?

Nie jestem ekonomistką i nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Mnie bardziej interesują zagadnienia polityczne i sprawa Grafenu. Zresztą o Grafen zapytałam kiedyś i też usłyszałam, że „ich to nie interesuje”. Ależ oczywiście, że ich to interesuje, bo to materiał niezwykle przyszłościowy dla informatyki.

No dobrze zatem, porozmawiajmy o polityce. Jak pani widzi rolę Aleksandra Kwaśniewskiego we wprowadzaniu Rosjan do Azotów?

Tu faktycznie nie ukrywali tego ani pan Kantor, ani Kwaśniewski, że nie widzą w tym nic złego. Tym bardziej, że Kwaśniewski przewodniczy Europejskiej Radzie na Rzecz Wolności i Pojednania, a razem z nim dzierży to stanowisko Wiaczesław Kantor stojący jednocześnie na czele Europejskiego Kongresu Żydów. Obaj twierdzili, że właśnie na tej płaszczyźnie się spotykali i Kwaśniewski nie widział w tym nic złego.

Na przykładzie Gerharda Schrödera widać, że nie jest dobrze, gdy byli politycy zajmujący najbardziej prominentne stanowiska w swoim kraju, po odejściu z polityki zaczynają bawić się we wspomaganie biznesmenów zagranicznych, czy to zagranicznych koncernów lub – jak ww przypadku Kwaśniewskiego - takich ludzi jak Nazarbajew, o którego demokratycznych poczynaniach cały świat ma duże wątpliwości.

Jak pani widzi przyszłość Studia Wschód? Wróci na antenę po wakacjach?

Mam zapewnienia ze strony rzecznika TVP – Jacka Rakowieckiego, ze strony władz telewizji, że Studio Wschód wróci po tych trzech miesiącach. Mam nadzieję, że to prawda. Ale przypomnę to, co napisałam na swoim prywatnym – kompletnie nie rozumiem polityki mediów publicznych, które są właśnie mediami publicznymi – które w tak gorącym okresie jaki jest na wschód od nas rezygnują z programu eksperckiego. To prawda, że jest tego „wschodu” sporo w wielu innych programach, jednak jest to w programach informacyjnych.

Po pierwsze jest to więc rozproszone. Po drugie gdybym ja miał zadawać komuś pytania z dziedziny polityki wewnętrznej, czy gospodarczej, tak jak o to mnie pan wcześniej zapytał, to nie potrafiłabym na to odpowiedzieć. Po prostu, gdy jakiś dziennikarz prowadzący serwisy informacyjny jest zmuszany do tego, żeby spytać np. o Ukrainę, to on nie może się dobrze orientować, więc robi się z tego taki misz-masz. Ludzie widząc takie coś są zmęczeni, stąd m.in. bierze się spadek zainteresowania Ukrainą i Wschodem. Polacy są zalewani wiadomościami stamtąd, ale są to wiadomości, z których nic nie wynika.

Mój program był programem eksperckim i próbował tłumaczyć ludziom nie przy pomocy polskich „gadających głów”, lecz przy pomocy bezpośrednich uczestników zdarzeń i osób zaangażowanych, czyli np. Rosjan i Ukraińców. To jest m.in. powód, dlaczego prywatna stacja, jaką jest TVN24, postanowiła zatrzymać program „Horyzont” podczas przerwy wakacyjnej. A z tego co wiem, to „Horyzont” ma gorszą oglądalność od Studia Wschód, mimo że władze telewizji robią wszystko, aby Studio miało beznadziejną oglądalność. W ostatnim roku program ukazywał się dwa, albo trzy razy w miesiącu, przy czym nigdy nie wiedzieliśmy, w którą sobotę będzie.

Komu zależy, aby ten program ekspercki od spraw wschodnich zniknął z anteny?

Jeśli chodzi o naszą polską „łączkę”, to jest taka inercja i chyba głupota, jakieś wpływy polityczne. Mówi się, że „TVP Info ma SLD, więc my nie będziemy się wtrącać”. Z tego co wiem, a co powiedziała mi osoba niezwykle kompetentna, związana z wywiadem, nie ujawnię więc nazwiska, żebym się zastanowiła, dlaczego Rosjanie tak bardzo nie lubią mojego programu.

Niby jestem „mała Miki” i Rosja nie zwraca uwagi na tak małe rzeczy. Ale z drugiej strony wiadomo, że Rosja od wielu miesięcy prowadzi bardzo konsekwentną wojnę propagandową w mediach zachodnich, w internecie itd. Konsekwentną i skuteczną.

Rozmawiał Sławomir Sieradzki

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych