Wipler zrobił sobie selfie z Możdżerem. Musiał je potem usunąć

Fot. Facebook/Przemysław Wipler
Fot. Facebook/Przemysław Wipler

Poseł Kongresu Nowej Prawicy chciał zabłysnąć fotką ze znanym muzykiem jazzowym. Przez „słit focię” ma jednak kłopoty.

Wow! Leszek Możdżer podszedł do mnie przy samolocie do Gdańska, powiedział, że trzyma kciuki za Kongres Nowej Prawicy i poprosił, by serdecznie pozdrowić Janusza Korwin-Mikke! To musiało zakończyć się selfie! :)

— napisał Przemysław Wipler na Facebooku.

Niestety zdjęcie długo nie wisiało na profilu posła. Wipler musiał je usunąć z uwagi na nadużycie, które zarzuciła mu menadżerka pianisty.

To duża nadinterpretacja zwykłego spotkania przy samolocie. Leszek robił sobie tysiące zdjęć z różnymi osobami, zrobił również z panem Wiplerem i nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek poparciem dla partii ani utożsamianiem się z poglądami

— mówi serwisowi gazeta.pl Sylwia Kicka, menadżerka Leszka Możdżera.

Polityk Kongresu Nowej Prawicy przeprosił za opublikowanie zdjęcia. Niedługo po skasowaniu fotografii zamieścił stosowne oświadczenie.

Skasowałem selfie, które chętnie dzisiaj lajkowaliście w ramach ogólnej zasady, by nie mieszać polityki i sztuki. Niestety, nie służy to sztuce, zwłaszcza wybitnej, bo polityka jaka w Polsce jest, każdy z Was widzi. Za zamieszanie przepraszam!

— napisał Wipler na Facebooku.

Wydaje mi się, ze nadinterpretacji spotkania nie było, a sama rozmowa była bardzo miła, ale o cokolwiek pan Leszek Możdżer by poprosił, to ja bym się na wszystko zgodził (śmiech). Bardzo go cenię jako artystę i nie chciałbym nigdy mu zaszkodzić poprzez łączenie polityki ze sztuką

— prostował poseł w gazeta.pl.

MG/gazeta.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych