Minister Radosław Sikorski pojechał do Sankt Petersburga na rozmowy z Siergiejem Ławrowem nie dlatego, że w Rosji coś się zmieniło po agresji na Krym i atakach na wschodniej Ukrainie.
Pojechał w towarzystwie swego niemieckiego kolegi Franka-Waltera Steinmeiera w „misji pokojowej UE”, by zdobyć punkty w rozgrywce o stanowisko szefa unijnej dyplomacji. Prorosyjskie państwa UE nie zaakceptują bowiem na następcę Catherine Ashton nikogo, kto ma rusofobiczną gębę. Sikorski wykonuje więc skomplikowane łamańce, by się od rusofobicznej gęby odkleić, ale wygląda to groteskowo.
Usiłowania szefa polskiego MSZ wydają się groteskowe z tego powodu, że jeśli Rosja uzna go za nieodpowiedniego kandydata na szefa dyplomacji UE, ma dość narzędzi, by nacisnąć na kanclerz Niemiec, prezydenta Francji, premierów Włoch, Grecji, Słowacji, Czech, Finlandii czy Portugalii i Sikorski zobaczy figę z makiem. A widzimisię Kremla i Putina kompletnie nie zależy do aktualnych łamańców czy umizgów Radosława Sikorskiego. Te łamańce są natomiast bardzo szkodliwe dla polskich interesów. Bo zabiegając o fotel po lady Ashton robi takie kolosalne błędy jak wizyta w Sankt Petersburgu.
Podróż Sikorskiego do Rosji w takim momencie jak obecny legitymizuje reżim Putina dając mu świadectwo moralności, choć ten reżim zajął Krym i wznieca krwawą rewoltę na wschodzie Ukrainy. A podróż Sikorskiego i Steinmeiera to sygnał, że dla Unii nie stanowi to żadnego problemu. A skoro tak, to Putin posunie się jeszcze dalej, a potem będzie kpił z Unii w żywe oczy, że ta może mu co najwyżej „nagwizdać”. Ta podróż odwraca też porządek, w tym moralny: to ministrowie spraw zagranicznych Niemiec i Polski, działający w imieniu UE, są petentami, łaskawie dopuszczonymi do debaty z agresorem, przez co status najeźdźcy zostaje w zasadzie anulowany. A wielomiesięczne zabiegi o izolowanie Rosji, w dużej mierze pozorowane, lecz jednak mające pewne znaczenie, stają się ponurym żartem i kpiną. Przede wszystkim są kpiną z Ukraińców oraz z prezydenta Poroszenki i rządu Jaceniuka. To także fatalny sygnał dla europejskiej opinii publicznej, która i tak nie bardzo się wyrywała do akceptowania działań przeciwko Rosji, bo prorosyjska propaganda przez lata robiła jej wodę z mózgu.
Na pierwszy rzut oka widać, że zabiegi ministra Sikorskiego o odklejenie gęby rusofoba są sprzeczne z polskimi interesami. Polska nic nie zyskuje z tego powodu, że jej minister spraw zagranicznych legitymizuje rozbiór terytorium Ukrainy oraz wywoływanie lokalnych, krwawych konfliktów na jej terytorium. Można wręcz odnieść wrażenie, że Polska prowadzi schizofreniczną politykę wobec Rosji: raz ją potępiając i starając się izolować, a innym razem to wszystko anulując. I prowadzi równie rozdwojoną politykę wobec Ukrainy: raz dając naszym sąsiadom nadzieję, a innym razem kompletnie ją zabijając.
Nie ma najmniejszych wątpliwości, że nadrzędny powinien być polski interes narodowy, a nie stanowisko szefa unijnej polityki zagranicznej. A polski interes narodowy nakazuje, byśmy w polityce wobec Rosji i Ukrainy nie poruszali się od ściany do ściany, tylko byli konsekwentni. Bo ten rozkrok absolutnie do niczego nie prowadzi poza psuciem sobie dobrej opinii u przyjaciół i tworzeniem wizerunku państwa niepoważnego.
Jeśli Radosław Sikorski serio ubiega się o stanowisko szefa unijnej dyplomacji, na co wskazują nie tylko jego działania, ale i opinie zachodnich polityków oraz mediów, powinien zrezygnować ze stanowiska ministra spraw zagranicznych RP. Bo jego taktyczne zagrywki, zwiększające szanse wyboru, są nie do pogodzenia z podstawowymi celami polskiej polityki zagranicznej. One po prostu te cele biorą w nawias, o ile ich nie anulują. A poza tym ośmieszają Polskę jako państwo, którego władze kompletnie nie wiedzą, czego chcą.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/200182-stanislaw-janecki-jesli-sikorski-chce-byc-szefem-dyplomacji-ue-powinien-zrezygnowac-z-kierowania-msz-bo-zabiegajac-o-te-posade-robi-lamance-szkodzace-polskim-interesom
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.