List otwarty do Marii Sokołowskiej, czyli instrukcja dla tych młodych ludzi, którzy chcą zrobić karierę, nie narażając się na to, że nazwą ich „idiotami”

fot. marissoo.blogspot.com
fot. marissoo.blogspot.com

1. Młodość nie upoważnia cię (oraz takich jak ty) do posiadania nieodpowiedzialnych poglądów. A poglądy są odpowiedzialne wtedy, gdy nie zagrażają twojej przyszłej karierze, niezależnie od tego, kto jest u władzy.

Żeby się upewnić, jakie to poglądy, trzeba przestudiować w pełni odpowiedzialne biografie, np. Aleksandra Kwaśniewskiego, Danuty Huebner, Tomasza Lisa, Moniki Olejnik czy Jerzego Owsiaka. W ten sposób łatwo się zorientujesz, że wybierając karierę polityczną możesz dojść do prezydentury (podwójnej) w wolnej Polsce, gdzie komunizm jest zakazany, będąc członkiem komunistycznej PZPR, redaktorem naczelnym kontrolowanych przez komunistów gazet, ministrem w komunistycznym rządzie, bardzo ważnym uczestnikiem okrągłego stołu po komunistycznej stronie, szefem postkomunistycznej partii.

Zorientujesz się, że jeśli zostaniesz wychowana w odpowiedniej tradycji (zwalczania przez dziadka i ojca bandytów, nie wiadomo dlaczego zwanych żołnierzami wyklętymi czy niezłomnymi), wstąpisz do partii komunistycznej i będziesz w niej przez 17 lat, zostaniesz cenioną profesorką ekonomii, stypendystką Fulbrighta, bardzo wysoką urzędniczką ONZ, szefową kancelarii prezydenta III RP, pierwszą polską komisarz europejską, a potem szefową komisji w europarlamencie i trzykrotną posłanką do PE, z czego w dwóch kadencjach już w barwach najbardziej światłej i przodującej partii, niemającej nic wspólnego z tą komunistyczną, do której wcześniej należałaś.

Dowiesz się, że tylko i wyłącznie możesz zostać gwiazdą mediów III RP, autorytetem przez cały okres istnienia III RP, jeśli zaczniesz karierę w stanie wojennym i mając w domu rodzinnym kontakt z najlepszymi tradycjami Milicji Obywatelskiej, a potem trzymając z tymi, którzy po prostu mają rację. A nawet jeśli nie wywodzisz się z domu o tak pięknych resortowych tradycjach, wiesz kiedy zrobić wzruszający reportaż o premierze III RP, któremu w karierze w wolnej Polsce nie przeszkodziło to, że był członkiem politbiura i sekretarzem komitetu centralnego partii komunistycznej. Wiesz kiedy uznać za geniusza i słońce Europy Środkowej odpowiedniego prezydenta i premiera, a jednocześnie zdemaskować prezydenta i premiera, którzy nigdy nie mogą mieć racji (z definicji), co po wielokroć udowodniło twoje bardzo światłe środowisko.

Zorientujesz się, że możesz zostać świeckim odpowiednikiem świętego Franciszka i świętej matki Teresy z Kalkuty tylko wtedy, gdy odpowiednio zinternalizujesz najlepsze tradycje Milicji Obywatelskiej, które znasz z rodzinnego domu oraz tradycje wolnościowe spod znaku „róbta co chceta”, czyli odrzucenia pętających wolnych ludzi przesądów i szkodliwych mitów. A zostając świeckim świętym znajdziesz się w wąskim gronie osób, których nie obowiązują żadne głupie ograniczenia i normy, co pozwoli ci mieć światły wpływ na miliony i umożliwi zwalczanie ciemnoty oraz kulturowego zaścianka.

2. Pamiętaj, żeby przede wszystkim być ostrożnym i przezornym. Nie mają racji, ci, którzy nazywają taką postawę oportunizmem i tchórzostwem. Niech przyświeca ci bardzo mądre i praktyczne przesłanie Marii Peszek: „Nie oddałabym ci, Polsko, ani jednej kropli krwi. Sorry Polsko, wybacz mi”. Postąpisz głupio, a wręcz zbrodniczo przyłączając się na przykład do narodowych zrywów czy powstań, które są tylko „obłędem”. Nie ryzykuj dla innych, nie nadstawiaj głowy, bo to tylko wyraz pseudoromantycznych miazmatów, a liczy się twardy realizm. A on nakazuje, by w postępowaniu nie kierować się takimi szkodliwymi bzdurami jak moralność czy patriotyzm. Moralnym jest ten, kto ostatecznie wygrywa, a prawdziwym patriotą ten, kto potrafi wyperswadować sobie głupie uniesienia i umie precyzyjnie, przy biurku, w bezpiecznym schronieniu wszystko sobie rozrysować i ustawić.

3. Wbij sobie do głowy, że młodość nie ma żadnych specjalnych praw. Zaszkodzisz sobie i innym traktując młodość jako ten etap życia, w którym testuje się różne idee, wartości, zasady, nakazy, zakazy, obowiązki. To głupie. Od razu trzeba być rozsądnym i odpowiednio ułożonym, czyli wiedzieć, czego nie opłaca się powiedzieć i napisać. Dlatego publicznie prezentuj tylko poglądy wyważone, które jest w stanie zaakceptować praktycznie każdy. I nie przejmuj się, gdy ci mówią, że to właściwie nie są żadne poglądy. Będziesz po prostu elastyczna i pragmatyczna, a jednocześnie nie narazisz się na ostracyzm czy jakąkolwiek formę dyskryminacji.

4. Pamiętaj, że to, co uchodzi za odwagę czy nonkonformizm, to tylko przejaw braku rozsądku. Odważni ludzie zwykle tylko biorą w skórę i tracą. Wystarczy się przyjrzeć biografiom żołnierzy niezłomnych (wyklętych), prawdziwym antykomunistom z czasów PRL czy tym, dla których idea „Solidarności” nie była tylko drogą do kariery. Odwaga zaprowadziła ich wyłącznie do więzień, doprowadziła do życia w biedzie i na marginesie. Natomiast ci, którzy do tej ich odwagi odnosili się z dystansem i nigdy nie byli tak nierozsądni, by rzucać się z motyką na Słońce, mają się świetnie i korzystają z dobrodziejstw oraz uroków życia. Życie jest za krótkie, by niepotrzebnie ryzykować i się narażać.

5. Zapamiętaj, że nic nikomu nie jesteś winna. Nie musisz niczego robić dla wspólnego dobra, bo ono powstaje wyłącznie wskutek sumowania się indywidualnej aktywności. Każdy odpowiada tylko za swój los i jeśli sobie nie radzi, to wyłącznie jego wina. Jest czymś demoralizującym pomaganie innym, bo w ten sposób uczysz ich tylko bierności i nieodpowiedzialności. Egoizm i indywidualizm są istotą wolnego rynku i demokracji, więc nie ma powodu, żeby się ich wstydzić. Nie masz żadnych obowiązków wobec rówieśników, lokalnej społeczności czy narodu. Masz zobowiązania wyłącznie wobec siebie i najbliższej rodziny. I nie jest to żaden społeczny darwinizm, tylko po prostu realizm. Angażowanie się w przedsięwzięcia, które nie dotyczą tylko ciebie i twoich bliskim jest stratą czasu i energii.

6. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości, lepiej nie rób nic, bo mogłabyś podjąć jakieś nierozsądne decyzje. Siedź cicho i czekaj na stosowną okazję. Ma to jeszcze ten walor, że nie naraża cię na zarzut gwiazdorzenia, lansowania się. Prawo do lansu i gwiazdorzenia mają tylko ci, którzy osiągnęli odpowiedni poziom samoświadomości czy wręcz oświecenia. Tu nie ma miejsca dla amatorów i ludzi spoza hierarchicznej kolejki. Masz prawo wychylić się dopiero wtedy, gdy dostaniesz pozwolenie od oświeconych. Poznasz ich po tym, że w kwestii odpowiednich poglądów oni byli „starzy” już wtedy, gdy byli dziećmi. Przez to nie mieli nieodpowiednich poglądów nie tylko jako siedemnastolatkowie, ale nawet jako siedmiolatkowie. I poznasz ich jeszcze po tym, że bezbłędnie rozpoznają w tobie idiotkę. Jeśli nie chcesz być nazywana idiotką, rób tylko to co oni uznają za sensowne i rozsądne. Nie jest bowiem prawdą, że będziesz wtedy bezbarwną, bezmyślną pensjonarką. Będziesz odpowiednio szlachetnym tłem dla tych, których miejsce samowolnie i głupio chcesz zająć.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych