Symbol szczęścia i pomyślności?! Prokurator, dla którego swastyka nie musi być kojarzona z faszyzmem, został uniewinniony

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Sąd dyscyplinarny przy Prokuratorze Generalnym orzekł o uniewinnieniu białostockiego prokuratora, który w uzasadnieniu odmowy wszczęcia śledztwa argumentował, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne.

Informacje te potwierdziło biuro prasowe Prokuratury Generalnej. Ponieważ postępowanie było niejawne, biuro nie podaje żadnych szczegółów postępowania przed sądem dyscyplinarnym.

Również żadnych szczegółów nie podaje Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku, przy której działa rzecznik dyscyplinarny; to on składał wniosek do sądu dyscyplinarnego.

Rzecznik prasowy tej prokuratury Janusz Kordulski powiedział jedynie, że sąd dyscyplinarny zobowiązany jest sporządzić z urzędu uzasadnienie orzeczenia. Wtedy podjęta będzie decyzja, czy rzecznik dyscyplinarny złoży odwołanie.

Postępowanie dyscyplinarne było następstwem decyzji sprzed roku, podjętej przez prokuratora z Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ w sprawie swastyki namalowanej na budynku. Była to decyzja o odmowie wszczęcia dochodzenia.

W uzasadnieniu tego postanowienia znalazł się m.in. argument, że swastyka niekoniecznie musi być kojarzona z faszyzmem, bo „w Azji jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności”.

Nagłośniona w mediach argumentacja prokuratury była przedmiotem ożywionej dyskusji i krytyki, ale i była badana w postępowaniu wyjaśniającym przez prokuraturę nadrzędną.

Prokuratura Okręgowa uznała wówczas decyzję o odmowie wszczęcia postępowania za błędną.

Przedstawiona w uzasadnieniu rozstrzygnięcia teza, że symbol swastyki niekoniecznie musi być kojarzony z ustrojem faszystowskim, jest w polskich realiach historycznych i społecznych zdecydowanie nieprawdziwa. Umieszczanie publicznie takich symboli niewątpliwie powinno być traktowane jako propagowanie faszystowskiego ustroju państwa

— napisano wówczas w komunikacie.

Równolegle ocena pracy prokuratora, który użył tej argumentacji, trafiła do rzecznika dyscyplinarnego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku, a ten skierował wniosek do sądu dyscyplinarnego. Jakiej treści - nie wiadomo, bo tu już prokuratura zasłania się klauzulą tajności postępowania. Wiadomo jedynie, że sąd orzekł o uniewinnieniu prokuratora.

Medialne nagłośnienie sprawy dochodzenia ws. swastyki na murze oburzyło wówczas przedstawicieli związku zawodowego prokuratorów z okręgu białostockiego. Przyjęli wówczas uchwałę, w której ocenili, iż ma miejsce nagonka medialna „przejawiająca się w naruszaniu godności prokuratorów”.

Prokuratorscy związkowcy zwracali wówczas uwagę, że nikt nie zauważa niedoskonałości przepisów prawa, na podstawie których osoba malująca symbole totalitarne miałaby być ścigana. I zwracali też uwagę, że karalne jest nie prezentowanie tego rodzaju symboliki, ale „publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwowego”.

Sprawa miała też pośrednio swoje następstwa personalne. Stanowisko stracił szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ.

CZYTAJ WIĘCEJ: Seremet odwołał szefa prokuratury w Białymstoku. Pokłosie uznania swastyki za „azjatycki symbol szczęścia i pomyślności”?

Podstawą wniosku o jego odwołanie była zła ocena pracy tej prokuratury, po kontroli spraw z podłożem rasistowskim czy ksenofobicznym. Ostatecznie prokurator uprzedził rozpatrzenie tego wniosku i sam złożył dymisję.

PAP/JKUB

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych