Ostra dyskusja wokół Jaruzelskiego. Dr Gontarczyk do Niesiołowskiego: "Mam ogromny żal do III RP za chowanie komunistycznego zbrodniarza z honorami"

wPolityce.pl/TVP
wPolityce.pl/TVP

To ogromny żal do III RP – że ten człowiek nie został osądzony i jest chowany z honorami

— mówił dr Piotr Gontarczyk, który był jednym z panelistów dyskusji w TVP poświęconej postaci Wojciecha Jaruzelskiego i uroczystości pogrzebowych.

Program „Tomasz Lis na żywo” zaczął jednak Stefan Niesiołowski w ostrych słowach komentując protesty podczas uroczystości pogrzebowych:

To niezwykłe chamstwo! Zgadzam się w pełni z tym, co mówił bp Guzdek i prezydent Komorowski. W Polsce to już pewnego rodzaju styl uprawiania polityki przez środowiska pisowskie, ta katoprawica z burdami na cmentarzu! (…) To ci sami ludzie – żadna spontaniczna manifestacja, wzywała do niej „Gazeta Polska”, pani Stankiewicz… To hańba!

— pieklił się poseł Platformy Obywatelskiej.

Piotr Gontarczyk w spokojny sposób punktował i wymieniał argumenty:

Miałem mieszane uczucia. Jestem w stanie podzielić te argumenty dotyczące powagi i szacunku dla zmarłego, ale z drugiej strony staram się zrozumieć ludzi, dla których to była jedna z ostatni szans na protest wobec tego, co się dzieje od 25 lat w III RP jest krajem bezprawia i niesprawiedliwości. Wypadek Jaruzelskiego jest tego ewidentnym przykładem…

— uzasadniał.

I dodawał:

Jest coś niebywałego, że przez 25 lat nie udało się komunistycznego zbrodniarza postawić przed sądem i osądzić do końca - przez degrengoladę wymiaru sprawiedliwości, obstrukcję gen. Jaruzelskiego. Żaden rząd nie był w stanie człowieka, który podpisał listy z ponad 1000 nazwisk pozbawiających żydowskiego pochodzenia stopnia oficerskiego ze względu na „brak wartości moralnych”

— tłumaczył historyk.

Inny z historyków, prof. Andrzej Paczkowski z Instytutu Pamięci Narodowej ważył racje:

Jest coś zastanawiającego… Ale to nie kazus polski – wszystkie kraje postkomunistyczne, wszystkie kraje po dyktaturach, które upadły w sposób bezkrwawy, mają problem z rozliczeniem tej dyktatury… To było logiczne – skoro oddali władzę, to nie ma imperatywu, by ich osądzić. Podobnie jest we wszystkich krajach postkomunistycznych. (…) Sędziowie reagują na pewną atmosferę społeczną, na to, że duża część społeczeństwa jest nieprzychylna takiemu sądzeniu…

— ocenił.

Włodzimierz Czarzasty konsekwentnie malował laurki dla zmarłego dyktatora:

Jeżeli chodzi o pogrzeb – dziękuję panu Komorowskiemu za mądre słowa, dziękuję trzem prezydentom, którzy byli na tym pogrzebie. Z obrzydzeniem patrzę na plakat, który był wywieszony „jest pogrzeb, jest impreza” - to skandal i chamstwo! Bez względu na to, jak lewica i ludzie oceniają życie pana generała i pana prezydenta Jaruzelskiego – można to opluwać, ale jednocześnie 4 czerwca witamy prezydenta Stanów Zjednoczonych!

— mówił.

Przekonywał również, że komunizm został rozwiązany „na zasadzie porozumienia stron”.

To, do czego dołożył rękę gen. Jaruzelski – będziemy czcili i szanowali!

— denerwował się Czarzasty.

Gontarczyk przekonywał, że wersja historii przedstawiona przez Czarzastego jest powtarzaniem propagandowych tez z lat 80.

To wersja aparatu propagandowego, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Przemiany demokratyczne zawdzięczamy opozycji i ludziom podziemia, ale też sytuacji międzynarodowej. Jeżeli zaszły demokratyczne zmiany, to zaszły one wbrew woli Jaruzelskiego. To był facet, który do końca chciał trzymać władzę!

— mówił historyk.

I dodawał:

On po prostu zbankrutował ze względów ekonomicznych. To był ostatni moment, miesiące – rok przed całkowitym upadkiem ekonomicznym tego systemu. Usiłował dokoptować część ludzi do władzy i zachować maksimum władzy: prezydenturę, resorty siłowe

— wyliczał.

Gontarczyk powołał się również na ustalenia tygodnika „wSieci” dotyczące pism słanych przez Jaruzelskiego do Rosji tuż po przemianie ustrojowej.

Sowieckie dokumenty opublikowane, w których Jaruzelski w roku 1990 pisze do moskiewskich towarzyszy, że niestety zakończyło się to porażką… On uważał przemiany 1989 roku za porażkę – to jest poza sporem!

— mówił historyk.

CZYTAJ WIĘCEJ: „wSieci” ujawnia: Ruskie interesy polskich komunistów. Jak Miller i Kwaśniewski błagali Związek Radziecki o kasę

Czarzasty nie wytrzymał:

Wolałbym, żeby o tych przemianach wypowiadał się Adam Michnik i Stefan Niesiołowski!

— irytował się polityk SLD.

Gontarczyk ripostował:

Już pan o tym nie decyduje, kto zajmuje się historią. Pana czasy się skończyły, to już nie jest PRL. Co to jest za argument?! Ma pan jakieś argumenty merytoryczne?

— pytał.

Historyk odpowiadając na pytanie o „zdane egzaminy” Jaruzelskiego, wyliczał:

To pasmo kolejnych niezdanych egzaminów. Agentura Informacji Wojskowej, to jest stalinizacja Wojska Polskiego w latach 50., indoktrynacja kadry oficerskiej i prześladowanie alumnów branych do wojska… To cała kariera ministra obrony narodowej, stan wojenny, represje potem. To, że w 1989 roku ten system zbankrutował, nie jest dla tego człowieka żadnym egzaminem. Nie podważam racji tych, którzy siadali po drugiej stronie Okrągłego Stołu, którzy zmierzali do wolności i demokracji. Ale na pewno nie był tym człowiekiem Jaruzelski

— mówił Gontarczyk.

I puentował, nawiązując do pogrzebu z najwyższymi honorami:

To smutny skutek zaniechań III RP, braku rozliczenia sądowego i pozbawienia stopnia generalskiego. To zjawisko smutne

— zakończył publicysta „wSieci”.

svl, TVP

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych