Śmieszni chłopcy w czerwonych krawatach chcieliby przemianować Szpital im. Świętej Rodziny w Klinikę Eutanazji im. W. Jaruzelskiego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. szpitalmadalinskiego.pl
fot. szpitalmadalinskiego.pl

Polska lewica, ta sama, która nieprzerwanie domaga się od Polaków już nie tylko tolerancji, ale i wspierania wszelkich inicjatyw homoseksualnych, po raz kolejny udowadnia, jaką tolerancję preferuje sama.

Oto kolejna nagonka na „katoli” przybiera w jej wykonaniu coraz bardziej kuriozalne kształty. Chodzi oczywiście o tzw. deklarację wiary, którą podpisało już w Polsce ponad 3 tys. lekarzy, a która to deklaracja uwiera lewaków dokładnie tam, gdzie przechowują oni prawa innych do samostanowienia i pozostawania w zgodzie z własnymi wartościami. Ci sami bowiem ludzie, którzy żądają, żebyśmy nie ingerowali np. w paranoidalne zajęcia przedszkolne (na których chłopców uczy się chodzenia w sukienkach, a dziewczynki – że chłopcy są tacy sami, jak one), ci właśnie ludzie próbują w Polsce zakazać wykonywania zawodu lekarzom, którzy wierzą w Boga, a nie w generała Jaruzelskiego.

Najostrzejszy atak idzie w kierunku warszawskiego Szpitala Świętej Rodziny, którego dyrektor (przy okazji jeden z największych w Polsce autorytetów w dziedzinie ginekologii i położnictwa), prof. Bogdan Chazan jest jednym z sygnatariuszy wspomnianej już deklaracji wiary. Ale w piśmie do Hanny Gronkiewicz-Waltz działacze SLD wzywają ją do zdymisjonowania Chazana oraz przeprowadzenia w szpitali kontroli. Nie, nie pomyliłem się – stare, komunistyczne wzorce pozostają, jak widać, dla SLD wiążące. Najpierw wywalić, a potem znaleźć na to dokumenty – to już było. Ja to wiem, Państwo to wiedzą, ale zachłyśnięte obaleniem Palikota mentalne dzieci generała w ciemnych okularach, nie chcą z historii wniosków wyciągać żadnych.

Cóż by zatem miała sprawdzić w Szpitalu Świętej Rodziny eseldowska kontrola? Ano, wszystko to, co prof. Chazan jasno tłumaczył już na antenie TVN24 czy łamach „Gazety Wyborczej”, odpowiadając już na pytania w stylu „czy były przypadki odmawiania leczenia osobom żyjącym bez ślubu kościelnego”? Odpowiedź brzmiała: Szpital Świętej Rodziny nie sprawdza stanu cywilnego pacjentek. SLD najwyraźniej gazet i telewizji nie ogląda.

Dla wiceprezydenta Warszawy podpis profesora pod częstochowską deklaracją to „akt prywatny”, tym bardziej, że nie ma żadnych skarg pacjentek w sprawie ich „nierównego” traktowania, czy dotyczących poziomu usług świadczonych w Szpitalu Świętej Rodziny, placówki uznawanej dziś w Warszawie za jedną z najlepszych i stale poprawiającej wyniki w kwestii najważniejszej, czyli umieralności noworodków.

Tyle że to wszystko eseldowskich pociech generała nie obchodzi, bo nie interesują ich fakty, ale walka ideologiczna. Po prostu – jeśli lekarz nie jest gejem lub lesbijką, jeśli nie działa w organizacjach feministycznych, nie chodzi w Marszu Szmat, i – co gorsza – jest praktykującym katolikiem, nie politykiem, jak np. doktor Arłukowicz, nie powinien mieć ze służbą zdrowia nic wspólnego. Co jednak znamienne - we wszelkich sondażach to akurat gejów i lesbijki większość Polaków wymienia jako tych, którzy w pracy zawodowej nie powinni mieć np. do czynienia z dziećmi, a nie katolików. Lewica na takie dane szybko zamyka oczy i ślepo prze dziesiąty już chyba rok ślepą uliczką swojej wymierającej ideologii. Oni wiedzą, o co walczą: Szpital im. Świętej Rodziny ma zostać przemianowany na Klinikę Eutanazji im. Wojciecha Jaruzelskiego. A wtedy będą w niej mogły rodzić wyłącznie uczestniczki Marszu Szmat, które walczą o prawo kobiet do obnażania się na ulicach.

Gdyby komuś się wydawało, że to wizja zbyt absurdalna, by nawet lewoskrętne megamózgi mogły w nią uwierzyć, niech wie, że w takim np. Wrocławiu działacze SLD już podjęli próbę, by imieniem bohatera ubeków i zomowców nazwać w tym pięknym mieście… ulicę albo plac. Na razie jeszcze trochę się czają, ale szef lokalnych struktur, niejaki Cyrul Czesław już zapowiedział:

Jesteśmy zdecydowanie za tym, aby generał Wojciech Jaruzelski był patronem ulicy albo placu we Wrocławiu. Bierzemy jednak pod uwagę, że jest za wcześnie na formalne zgłaszanie naszego pomysłu. Muszą opaść emocje, których teraz, kilka dni po pogrzebie, jest bardzo dużo.

Gorzej, że – jak widać po groteskowych akcjach SLD w Warszawie i Wrocławiu – emocje te przesłaniają pociechom generała trzeźwy osąd rzeczywistości. Towarzysze, czas się przebudzić – ani Jaruzelski nie będzie miał w Polsce swoich ulic czy placów, ani paru chłopców w czerwonych krawatach nie będzie decydować, gdzie i u kogo będą chcieli się leczyć Polacy. Czas zająć się poważnymi tematami, na początek proponowałbym bezrobocie. A choćby wśród gejów i lesbijek.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych