Świetlik o hipokryzji TV-redaktorów, którzy wylansowali Korwin-Mikkego: "Pochanke dawno nie prezentowała tak rozkosznych spazmów przerażenia"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Publicysta Wiktor Świetlik w reakcji niektórych mediów na wyborczy sukces Janusza Korwin-Mikkego dostrzega egzaltację i hipokryzję.

Świetlik przywołuje w swoim felietonie w „Super Expressie” pochodzący z Hiszpanii ruch oburzonych, „którzy tłukli witryny w sklepach, żeby było lepiej, choć nie wiadomo dokładnie, przeciwko komu występowali.”

Dziś w Polsce na jego modłę powinien powstać ruch przerażonych, a pierwsze skrzypce powinno w nim odegrać dziennikarskie koleżeństwo

— uważa publicysta.

I dodaje ironicznie:

Ruch przerażonych nad ruchem oburzonych będzie miał jedną ogromną zaletę - wiadomo, przeciwko komu występuje. Przeciwko najstraszniejszej, najpotworniejszej kreaturze, przy której kosmiczna bestia z filmów „Obcy” jest oswojonym domowym gekonem. To Janusz Korwin-Mikke, który zamierza wysadzić Europę, wszystkie kobiety zamienić w inwalidów, a inwalidów wymordować.

Świetlik zaznacza, że do tej pory uważał Korwin-Mikkego za dowcipnego felietonistę i bezproduktywnego, choć hałaśliwego polityka, a głos na niego uważa za stracony.

Korwin-Mikke w wyborach uznał, że im więcej będzie opowiadał nieakceptowanych przez innych głupot, tym więcej będą go media pokazywać. A im więcej będą go pokazywać, choćby i nim straszyć, tym więcej głosów

— analizuje felietonista.

Świetlik podkreśla, że JKM został wylansowany przez telewizję.

I co teraz, kiedy metoda szacownego Kolegi Felietonisty „Super Expressu” dała rezultat i kiedy telewizyjne koleżeństwo go wypromowało (był jednym z najczęściej pokazywanych polityków)? „Ach, ach - jaki on straszny, jaki niebezpieczny, co on teraz planuje…”. Redaktor Pochanke tak rozkosznych spazmów przerażenia nie prezentowała na antenie co najmniej od listopadowego marszu nacjonalistów relacjonowanego przez TVN na bieżąco przez cały dzień, jakby to był co najmniej marsz uzbrojonych zastępów Mussoliniego na Rzym. Inni są nie mniej przerażeni

— pisze Świetlik.

Felietonista dziwi się „dlaczego redaktorstwo z ruchu przerażonych nie przerażało się w przeszłości innymi rzeczami.”

Udziałem byłych esbeków w życiu publicznym. Chamem, który obrażał zmarłych krótko po ich śmierci i wzywał do przemocy wobec rodzin swoich przeciwników politycznych. Politykami, którzy negocjowali dla Polski skrajnie niekorzystne kontrakty gazowe i byłym prezydentem biorącym kasę nie wiadomo skąd. Premierem wygrażającym dziennikarzom i kolejnym byłym prezydentem wzywającym do pałowania związkowców

— wylicza Świetlik.

I dodaje:

Widać wszystko to było dużo mniej przerażające niż straszny Korwin. Tylko czekać, jak zacznie on porywać dzieci z wózków albo przyjdzie w nocy i wszystko zeżre. Za media, które najpierw go lansowały, a dziś nim straszą, wziąłbym się jednak na jego miejscu na końcu. Powodują niestrawność.

JUB/”SE

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych