Po raz pierwszy od lat władzy nie udało się narzucić podziału na "normalsów" i szaleńców". To może być punkt wyjścia do serii zwycięstw opozycji. Czy będzie?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Jarosław Kaczyński na Rynku Kościuszki w Białymstoku, ostatni dzień kampanii. Fot.PAP/Artur Reszko
Jarosław Kaczyński na Rynku Kościuszki w Białymstoku, ostatni dzień kampanii. Fot.PAP/Artur Reszko

To była ważna kampania wyborcza. Ważna i dobra dla obozu opozycji. Oto bowiem po raz pierwszy od 2007 roku obozowi władzy nie udało się, i nie wskazuje by szaleńcza finałowa szarża „straszącego” Tuska to zmieniła, narzucić podziału na „normalsów” i „szaleńców”. Owszem, bywało chaotycznie, nerwowo, mieszały się tematy i porządki. Ale taka właśnie jest normalna kampania wyborcza!

Narzekania rozmaitych tefałenowców i pozostałych na ten bałagan były w istocie tęsknotą za czasami gdy licytowano się kto bardziej wyszydzi opozycję, na dodatek pozbawioną możliwości donośnej odpowiedzi. Nie dziwię się więc, że zdesperowane władze TVP 2 nie mając już do dyspozycji armii szyderców kabaretowych (bo mało kto już chce grać w tej orkiestrze pogardy), powtórzyły kilka dni przed wyborami festiwal kabaretowy z roku bodajże 2008. Ogólnie jednak, szydercy w tej kampanii poszli precz.

Wciąż jednak pozostaje problem wielkich mediów - stronniczych, agitacyjnych, nie wypełniających podstawowego obowiązku informowania o tym co się dzieje. Niestety, także „Wiadomości” TVP próbują wyścigu na najbardziej złośliwy felieton antyopozycyjny, a nie są w stanie powiedzieć krótko i konkretnie, co danego dnia robili i mówili najważniejsi politycy. Justyna Dobrosz-Oracz podjęła w tych tygodniach rywalizację o pozycję pierwszej zastępczyni Jakuba Sobieniowskiego z TVN. Smutne.

Paradoksalnie, mimo tych przeciwności, w tym chaosie najwyraźniej zabrzmiała narracja Prawa i Sprawiedliwości. Było to wskazywanie jak bardzo różni się życie zwykłego Polaka od tych ton kisielu propagandowego i samozadowolenia wybranych, związanych z władzą. Spokojne, merytoryczne wskazywanie jaka naprawdę jest realna sytuacja międzynarodowa Polski i jakie są prawdziwe problemy w kraju, plus nieco luzu i uśmiechu, dały dobry efekt. Tym bardziej, że szwy propagandy pękają. Przykładem skandal wokół zakupu pendolino.

Jeśli Prawo i Sprawiedliwość osiągnie teraz dobry wynik wyborczy to uzyska zaskakująco dobrą pozycję wyjściową do walki w wyborach samorządowych, parlamentarnych i prezydenckich. Źle by się stało gdyby ambicje niewielkich partyjek prawicowych marzących głównie o przedłużeniu dobrze opłacanych mandatów lub szaleńcze wywody miłośników gwałcenia kobiet i zwolenników Hitlera zmarnowały tę szansę. A precyzyjniej - by wyborcy konserwatywni, patrzący przez lata bezsilnie na staczanie się kraju, na niszczenie wartości najważniejszych, dali się uwieść takim ofertom.

Świadomie nie wymieniam tu Jarosława Gowina. On łowi chyba gdzie indziej i jest to propozycja daleka od pisowskiej, ale poważna.

Te wybory naprawdę mogą rozpocząć serię dobrych wiadomości, które zmienią losy Polski. Wszystko teraz zależy od mądrości Polaków, od odpowiedzialności wyborców konserwatywnych.

System, który tyle zła wyrządził Polsce chwieje się w posadach. Może upaść, ale może także, jak tylekroć wcześniej bywało, zyskać na czasie i nadal żerować na Rzeczypospolitej.

Co my, Polacy, wybierzemy?

Michał Karnowski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych