Miało być wspaniale, ale wiele wskazuje na to, że wyszło jak zwykle. "Jeśli nie potrafimy sloganu docenić, to dlatego, że się nie znamy, jesteśmy ignorantami i malkontentami"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Facebook akcji Polska. Spring Into
Fot. Facebook akcji Polska. Spring Into

MSZ postanowiło pochwalić się przed światem polskimi osiągnięciami. Miało być wspaniale, ale wiele wskazuje na to, że wyszło jak zwykle.

Wielkie billboardy w Londynie, a wkrótce też innych europejskich miastach, to część kampanii promocyjnej, jaką zamówił polski MSZ.

25 lat temu Polacy odsunęli od władzy komunistów i odzyskali wolność. To był nasz pierwszy sukces, ale potem były następne. Chcemy Wam o tym opowiedzieć

—- zapowiada MSZ.

Istnieje jednak obawa, że przekaz polskiego ministerstwa nie dotrze do odbiorcy, który go po prostu nie zrozumie.

Slogan reklamowy brzmi „Polska. Spring into” i -— jak już zauważyły media —- jest na bakier z angielską gramatyką. Słowo „spring” jest wieloznaczne —- oznacza wiosnę, źródło, sprężynę, ale także jest czasownikiem i występuje w związku frazeologicznym, najczęściej jako „spring into action ” czyli włączyć się do akcji.

Przepytani przez reporterów londyńczycy nie bardzo wiedzieli, co ma oznaczać polskie przesłanie i uznawali je za błędną konstrukcję językową. Jednak MSZ tryska samozadowoleniem -— uważa, że „slogan jest frapujący, intrygujący i skłaniający do dyskusji ”. A w dodatku stworzył go „mistrz światowego brandingu ”.

No i wszystko jasne. Jeśli nie potrafimy sloganu docenić, to dlatego, że się nie znamy, jesteśmy ignorantami i malkontentami. Podobnie jak ci londyńczycy, którzy zastanawiają się, czy proponuje się im, by skoczyli do Polski czy też zrobili z nią coś innego.

Na zdrowy rozum, trudno oczekiwać, by odbiorca reklamy stał przez billboardem z wielkim słownikiem języka angielskiego w ręku i długo rozważał, co autor miał na myśli. Jeśli jednak MSZ wydało już na kampanię promocyjną 8 mln złotych, to można zrozumieć, dlaczego upiera się, że jest ona znakomita.

Dziwnemu przesłaniu towarzyszy banalny aż do bólu plakat. Uśmiechnięci ludzie mogliby równie dobrze reklamować proszek do prania lub linie lotnicze. To wręcz zdumiewające, że promując kraj, który zasłynął kiedyś z „polskiej szkoły plakatu ” i ma świetnych fotografików, sięga się do banku zdjęć.

Plakat wygląda jak zrobiony za pomocą prostego programu komputerowego i aż trudno uwierzyć, że firmuje go znana agencja „Saatchi & Saatchi ”.

A to dopiero początek. Bo Europę czekają jeszcze nowe, przygotowane przez polski MSZ atrakcje. Przede wszystkim spoty —- emitowane w BBC i innych stacjach.

MSZ uchylił już rąbka tajemnicy -— dalsza część kampanii ma „wyrazistego bohatera, związanego z polską historią, osobę, która łączy świat polski i anglosaski ”. Brzmi to intrygująco i przyznam, że gubię się w domysłach.

Na razie jednak zerknęłam na facebook kampanii „Polska. Spring into”, która zapowiada, że opowie o naszych osiągnięciach i aspiracjach.

Najnowsza informacją jest filmik o pierogach i kiełbasie, którym polski konsul honorowy poczęstował w studio telewizyjnym koszykarzy NBA.

Możemy być pewni, że MSZ zatroszczy się, by nikt już nie pomylił pierogów z kiełbasą. Jest to niewątpliwie godny promowania polski wkład w kulturę europejską oraz sukces transformacji.

Maja Narbutt

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych