Stronniczy dziennikarz prowadzi debatę na ostatniej prostej przed eurowyborami w telewizji publicznej. Występuje w roli kolejnego reprezentanta opcji euroentuzjastycznej, bardziej nawet gorliwie niż politycy PO, SLD czy Twojego Ruchu

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

Nie śledziłem poprzednich tego typu debat w programie „Na pierwszym planie”. Mam jednak prawo wyciągać wniosek na podstawie tego, co zobaczyłem na końcu.

A zobaczyłem Piotra Kraśkę, który od pierwszej do ostatniej chwili lansował tezę: należy wzmocnić Unię (czyli ją scentralizować), bo to ma być receptą na powstrzymanie rosyjskiej agresji. Lansował pytaniami, które były w istocie twierdzeniami, a chwilami po prostu twierdzeniami.

Zapewniał obecnych w telewizyjnym studio polityków, a przy okazji widzów, że gdyby politykę wobec Rosji prowadził jeden minister spraw zagranicznych Unii („nie dzwoniąc do szefów państw z każdą sprawą”), byłaby ona skuteczna.

Co, gdzie, jak, chciałoby się zawołać. Rację mieli ci politycy, którzy pytali dziennikarza, czy wyposażona w dodatkowe uprawnienia Catherine Ashton (obecna fasadowa szefowa unijnej dyplomacji) rzeczywiście zmieniłaby politykę Putina. Czy silne unijne centrum zdominowane przez nader pobłażliwe wobec Rosji Niemcy byłoby gwarancją czegokolwiek? Sam stawiałem to samo pytanie po wielekroć, w tym portalu i w piśmie „wSieci”.

Ale jest jeszcze inna kwestia, podstawowa. Czy rolą Kraśki jest zastępować polityków? Czy to jego stanowisko ma być przedmiotem debaty? Czy powinien on być kolejnym głosem za partyjnym stanowiskiem Jacka Saryusza-Wolskiego (PO), Marka Siwca (Twój Ruch) czy Janusza Zemke (SLD)?

Jak w pigułce dostaliśmy więc obraz równoprawnej rzekomo debaty na unijne tematy. Tej równoprawności nie ma. Telewizja publiczna nie jest w tej sprawie neutralna. Staje się narzędziem propagandy.

Kraśko był tak drażniąco arbitralny, że wkurzał mnie nawet w tych momentach, kiedy się z nim zgadzałem. Kiedy na przykład bronił twardej polityki wobec Putina przed takimi ludżmi jak Robert Winnicki czy Janusz Korwin-Mikke. Bo powinien być bardziej powściągliwy.

A skądinąd podziały w tej debacie były znamienne. Na pytanie, czy należało wspierać demokratyczne przemiany na Ukrainie „nie” krzyczeli wspólnie narodowcy, Kongres Nowej Prawicy i Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski, a mniej stanowczo także PSL. Za twardą polityką wobec Putina występowali przedstawiciele PO, PiS, Polski Razem Gowina i Naszego Ruchu. Stanowisko SLD było niejasne.

Jednak inaczej ta geografia wyglądała, gdy przychodziło do odpowiedzi na pytanie stawiane z uporem przez redaktora Kraśkę: czy Unia powinna być „silniejsza” (powinno się mówić sfederalizowana). Z jednej strony peany na cześć silnych struktur unijnych jako panaceum wygłaszane przez Platformę, Twój Ruch i SLD. Z drugiej wizja zniszczenia Unii wygłaszana przez Korwin-Mikkego i narodowców. Konstruktywni byli eurorealiści: Dawid Jackiewicz z PiS, Paweł Kowal z Polski Razem, i – niestety najmniej jasno – Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski. Próbowali przebić się przez narrację Kraśki. Nie nowe uprawnienia są potrzebne Unii, a nowy duch.

Kowal apelował aby nie mamić Polaków wizją uśmiechania się w Unii jako recepty na skuteczną politykę. Jackiewicz przypominał, że Polska ma inne narzędzia walki o energetyczną samowystarczalność niż wiązanie się z Niemcami i innymi krajami koncepcją wspólnych zakupów w ramach tzw. unii energetycznej.

To dało się z tego programu wyczytać. Kto się mocno postarał, usłyszał. Ale usłyszał nie dzięki umiejętnej moderacji, a pomimo uporczywej propagandzie dziennikarza TVP. Smutne.

Piotr Zaremba

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych