Kto będzie szefem Komisji Europejskiej i kto obsadzi najważniejsze stanowiska w europarlamencie? Wszystko zależy od decyzji Jarosława Kaczyńskiego o tym, z którą frakcją zwiąże się po eurowyborach
— czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, która przedstawia analizę możliwych scenariuszy, jakie mogą wynikać z takiej decyzji Prawa i Sprawiedliwości.
Po poprzednich wyborach w 2009 r. 15 posłów, których PiS wprowadziło do Parlamentu Europejskiego dołączyło do nowopowstałej frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR), razem z brytyjskimi konserwatystami oraz czeskim ODS (Obywatelską Partią Demokratyczną). Jeśli więc teraz 19 lub 20 szabel, jakie może PiS uzyskać znów zasili tę frakcję, to przy osłabionej Partii Konserwatywnej Davida Camerona będą stanowili decydującą grupę w niej grupę narodową.
PiS jako największa partia frakcji będzie mogło obsadzić ważne stanowiska; nie tylko szefa frakcji, lecz także szefa którejś z parlamentarnych komisji, sekretarza generalnego i dodatkowo wiceprzewodniczącego PE. Oprócz tego jest przecież związany z ECR ośrodek naukowy New Direction, który mogliby zasilić polscy eksperci
— analizuje DGP.
Jeśli jednak europosłowie PiS nie dołączyliby do ECR, to automatycznie konserwatyści spadną do niższej ligi frakcji w PE.
Ale to nie tylko o losie jednej frakcji w PE może zadecydować Jarosław Kaczyński i jego PiS. Może bowiem swoją decyzją wskazać nawet przyszłego szefa Komisji Europejskiej.
Otóż zgodnie z zapisami Traktatu Lizbońskiego wynik wyborów do PE powinien być wzięty pod uwagę przez przywódców unijnych przy wyborze nowego szefa Komisji. A to, kto wygra wybory w skali europejskiej nie jest takie pewne, jak np. przed 5 laty, kiedy chadecja miała nad socjalistami przewagę 79 głosów.
Według badań przeprowadzonych tydzień temu na zlecenie brukselskiego VoteWatch, EPP powinna mieć 212 miejsc w 751-osobowym PE. To o zaledwie trzy miejsca więcej niż socjaliści
— przypomina dziennik. A to oznacza, że wybory mogą równie dobrze zakończyć się odwrotnym wynikiem i zamiast byłego premiera Luksemburga Jean-Claude Junckera, nowym szefem KE zostałby niemiecki kandydat socjalistów Martin Schulz.
To dlatego PiS i EPP poważnie rozważają scenariusz, który by te wątpliwości rozwiał na korzyść Junckera - przystąpienie do chadeków ok. 20 przyszłych deputowanych PiS. Ale po obu stronach taki wariant nie budzi entuzjazmu. Po pierwsze jest tam już zarówno PO jak i PSL, z którymi PiS nie chce mieć zbyt wiele wspólnego - ograniczałoby to np. możliwość krytyki obu rządzących jeszcze Polską partii.
Ale i sami chadecy, choć potrafią liczyć, przyznają, że to nie byłby ich wymarzony sojusznik.
Zastrzeżenia budzi społeczny konserwatyzm PiS (choć w kluczowych głosowaniach PO i PiS głosują niemal tak samo), a jeszcze bardziej eurosceptyczna retoryka
— wylicza DGP, ale jak zaraz sama wskazuje:
do rodziny chadeckiej należy też Fidesz Viktora Orbána i coraz bardziej wytykana palcami Forza Italia b. premiera Włoch Silvia Berlusconiego.
Jednak największą przeszkodą w wejściu PiS do partii ludowej może okazać się sprzeciw Niemiec, czyli CDU/CSU z Angelą Merkel na czele, które nie mogą PiS-owi darować antyniemieckiej retoryki.
Również w samym PiS-ie uważa się, że przystąpienie do EPP mocno ograniczy rolę jej „dwudziestki głosów”, która roztopiłaby się w dwusetce chadeckiej.
Przynależność do największej frakcji to uczestnictwo w głównym nurcie, ale też nasz wpływ na jej politykę byłby ograniczony. A polityka EPP nie zawsze jest nam na rękę
— przyznaje jeden z eurodeputowanych PiS.
Ale i nawet nie wchodząc do EPP, PiS i tak poprze raczej Junckera niż Schulza.
Najmniej prawdopodobnym scenariuszem byłoby założenie po wyborach przez PiS własnej frakcji. Jest to jednak przedsięwzięcie obarczone dużym ryzykiem i trudne.
Trzeba by było bowiem zwerbować do niej co najmniej 20 posłów reprezentujących minimum pięć krajów członkowskich. Trud przy budowie frakcji i tak by się zresztą nie opłacił. Taka mało znacząca grupa stałaby się parlamentarnym planktonem, pozbawionym większej roli politycznej
— konkluduje dziennik.
Wszystko więc zależy od dyskretnych rokowań i niemniej dyskretnych targów o podział benefitów po wyborach. O tym, kto zostanie szefem Komisji Europejskiej i gdzie ostatecznie wyląduje PiS, będzie wiadomo prawdopodobnie już na początku czerwca.
Całość analizy na: Dziennik Gazeta Prawna
kim, Dziennik Gazeta Prawna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/196424-czy-to-kaczynski-zadecyduje-kto-zostanie-nowym-szefem-komisji-europejskiej-pis-waha-sie-czy-zostac-we-frakcji-konserwatywnej-czy-dolaczyc-do-chadekow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.