Na Facebooku dostałem zaproszenie by przyłączyć się do wydarzenia „zrób zdjęcie karcie do głosowania”.
Nie dajmy się nabierać. Ta akcja jest jedynie humbukiem mającym na celu lansowanie jednego z kandydatów. Na zdjęciu widzimy kartę do głosowania z krzyżykiem postawionym przy Januszu Korwin-Mikke.
Co z tego, że się sfotografuje swoją kartę, nawet razem z dowodem. To zupełnie nic nie da. Przecież nie ma sposobu by zweryfikować tę kartę po głosowaniu.
Jednak łatwość z jaką znajduje się chętnych by poparli inicjatywę mającą rzekomo zapobiegać fałszerstwom wyborczym, potwierdza tylko ogólne odczucie, że coś z tymi naszymi wyborami jest nie tak.
2 mln nieważnych głosów na 14 mln oddanych w ostatnich wyborach samorządowych (większość nieważnych na Mazowszu), „ruskie serwery”, a przede wszystkim szkolenie naszej Państwowej Komisji Wyborczej przez Rosjan, wyglądają niepokojąco.
Spotkanie w ambasadzie rosyjskiej pana Jaworskiego z „czarodziejem z nad urny” panem Czurowem z Moskwy w obecności samego ambasadora Rosji, to jest fakt dyskwalifikujący Państwową Komisję Wyborczą.
Tym bardziej teraz, kiedy zobaczyliśmy na Krymie i wschodzie Ukrainy jak działa rosyjska demokracja i jak potrafi sprawnie organizować referenda.
Najdziwniejsze, że opozycja czyli PiS zachowuje się tak jakby ogarnęła ją nieśmiałość. Opozycja powinna zażądać zmiany PKW i zagwarantowania uczciwych wyborów.
A jeśli nie można tego zrobić od razu, to chociaż wymagać dopuszczenie mężów zaufania, obdarzonych społecznym mandatem, doglądającego prace PKW.
Akcja „pilnowania wyborów” to jest tak naprawdę chałupnictwo i zgoda na to, że bierzemy udział w jakieś karkołomnej grandzie.
Owszem można zrobić tak: mamy swoich ludzi w komisjach wyborczych, potem fotografujemy wywieszony formularz z rozkładem głosów, przesyłamy na jeden adres internetowy, tam ktoś to zlicza i porównuje z wynikami podawanymi oficjalnie.
Tylko wtedy rodzi się pytanie gdzie my żyjemy. Czy tak ma wyglądać demokracja?
Po katastrofie smoleńskiej siły, które kontrolują Polskę musiały mieć gwarancje, że nie oddadzą władzy. I nadal tę gwarancję muszą mieć.
Pewnie to zupełnie bez znaczenia, ale pan Stefan Jaworski został przewodniczącym PKW 31 marca 2010.
Scenariusz jest prosty.
Platforma, która tyle dobrego zrobiła dla Polski, gwarantująca nam bezpieczeństwo i europejskość, pompowana propagandowo przez „wolne media”, odzyska zaufanie społeczeństwa. Autorytety salonu ruszą tyralierą by wspomóc jedynie słuszną opcję.
Obywatele jeszcze raz śmiertelnie przestraszą się PiS – u.
Potwierdzą to sondaże, a wyśmienicie przeszkolona Państwowa Komisja Wyborcza już przypilnuje, żeby wynik wyborów spełniał standardy naszej demokracji.
I tak jeszcze długo można.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/196290-panstwowa-komisja-wyborcza-do-wymiany-czy-kraj-w-ktorym-trzeba-pilnowac-wyborow-mozna-nazwac-demokratycznym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.