Wyborcza agitacja PO opiera się na dwóch tezach. Po pierwsze, Platforma niebywale poprawiła bezpieczeństwo Polski i tylko jej rządy gwarantują, że przetrwamy jako niepodległe państwo. Po drugie, ludzie PO są odpowiedzialni, racjonalni i przewidywalni, dlatego Polska jest z nimi bezpieczna. Gdyby natomiast do władzy doszło PiS, nasz kraj znalazłby się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Bo największa partia opozycyjna to ludzie nieprzewidywalni i nieodpowiedzialni. Obie te tezy są bzdurne, nieprawdziwe i niebezpieczne.
Bezpieczeństwo Polski w maju 2014 r. jest mniejsze niż wtedy, gdy Platforma obejmowała rządy. I nie dlatego, że Putin się zbiesił i zszedł na złą drogą, zagrażając m.in. Polsce. Nad naszym krajem wisi obecnie więcej niebezpieczeństw niż siedem lat temu, gdyż Platforma uznała Putina za przywódcę godnego zaufania, a Rosję za państwo pokojowo do nas nastawione. Ekipa PO postawiła fałszywą diagnozę, że skończył się czas konfrontacji i włączyła się w bzdurną oraz krótkowzroczną politykę tzw. resetu wobec Rosji. De facto nie był to żaden reset, tylko podporządkowanie się rosyjskiej propagandzie i uznanie pokojowego kursu Putina za fakt, choć była to zwykła i łatwa do rozszyfrowania mistyfikacja. Rząd Tuska dał tym samym Putinowi zielone światło do przygotowywania strategii odbudowy imperium i ponownego podporządkowania sobie państw byłego ZSRS.
W ramach resetu i skrajnie naiwnej wiary w demokratę Putina PO rozwaliła konstruowane wcześniej filary bezpieczeństwa, które były podstawą polityki prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Po pierwsze, rozwaliła bliską współpracę w kwestiach bezpieczeństwa z USA, które zostały potraktowane jak sojusznik drugiej kategorii. I nadal są, czego dowodem może być niedawne wystąpienie w Sejmie ministra Sikorskiego. To spowodowało najpierw faktyczne blokowanie wdrożenia porozumienia o budowie w Polsce elementów tarczy antyrakietowej, kiedy jeszcze prezydentem USA był George W. Bush. Później zaczęto stawiać Ameryce kompletnie nierealistyczne żądania, a jeszcze później rządy objął Barack Obama, wierzący w reset relacji z Rosją. Po drugie, Platforma zdała się na Trójkąt Weimarski, który niczego nam nie gwarantuje, a wręcz osłabia fundamenty bezpieczeństwa, bo Niemcy nie zrobią niczego stanowczego przeciwko Rosji, zaś Francja prowadzi z Putinem dochodowe interesy, głównie w sektorze zbrojeniowym. Po trzecie, PO rozwaliła sojusz z „jastrzębiami” UE, czyli z Wielką Brytanią i Szwecją, które rozumiały potrzebę twardszego kursu wobec Rosji. Po czwarte, partia Donalda Tuska zniszczyła ścisłą współpracę z krajami bałtyckimi, które militarnie nie mają znaczenia, ale stałe zagrożenie ich bezpieczeństwa można było rozgrywać w NATO i UE. Po piąte, ekipa Tuska uczyniła atrapę z Grupy Wyszehradzkiej, zrażając do nas pozostałe kraje grupy jako do mocarstwowych megalomanów.
Obecnie mamy mgliste gwarancje NATO, żadnego bufora bezpieczeństwa za wschodnią granicą, kompletną niechęć Niemiec i Francji do angażowania się po naszej stronie, coraz bardziej agresywną strategię Rosji Putina i niechęć mniejszych sąsiadów do wspierania poczynań rządu Donalda Tuska. Mamy też za małą i niezdolną do szybkiej mobilizacji armię, z praktycznie nieistniejącą marynarką i ogromnie przestarzałymi systemami obrony przeciwlotniczej. Jeśli to jest poprawa bezpieczeństwa Polski, to żyjemy na Marsie albo w rzeczywistości skeczów Monty Pythona. Nie ma najmniejszego dowodu na to, że dalsze rządy PO gwarantują poprawę bezpieczeństwa Polski. Jest odwrotnie – są wielkie szanse, że będzie jeszcze gorzej.
Bzdurą jest też przekonanie, że politycy PO to ludzie odpowiedzialni i przewidywalni. Nie są odpowiedzialni, skoro okazali się tak naiwni, łatwowierni i słabo przygotowani na rosyjską dezinformację oraz propagandę. Nie są odpowiedzialni, skoro nie mając od Niemiec żadnych gwarancji, bo mieć ich nie mogli, postawili na to państwo jako podstawowy filar bezpieczeństwa Polski. Nie są odpowiedzialni, gdy wciąż liczą na Berlin, mimo że ten dał wiele dowodów lojalności, ale wobec Moskwy, a nie Warszawy. Nie są przewidywalni, jeśli w niemal każdej sprawie dotyczącej bezpieczeństwa potrafią z dnia na dzień zmienić zdanie i strategiczną orientację. Nie są przewidywalni, skoro rozwalili strategiczny sojusz z USA nie tworząc nic w zamian. Nie są przewidywalni, gdy na każdy kryzys reagują paniką, zamiast mieć gotowe plany działania.
Opozycyjne PiS podczas zaledwie dwuletnich rządów nie zrobiło nic, co osłabiałoby bezpieczeństwo Polski. Wręcz przeciwnie, gdyby PiS rządziło pełną kadencję, mielibyśmy już w Polsce elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej, co niewspółmiernie poprawiałoby nasze bezpieczeństwo. I to mimo że przez większą część tego okresu ministrem obrony był Radosław Sikorski, który Amerykanów wyłącznie drażnił i prowokował. W sferze bezpieczeństwa za rządów PiS i prezydentury Lecha Kaczyńskiego Polska nie popełniła żadnego strategicznego błędu, a jej elity władzy nie okazały się naiwne, łatwowierne i podatne na dezinformację Moskwy oraz puste obietnice Niemiec. Więcej nawet: gdy w 2008 r. Gruzja znalazła się niebezpieczeństwie, prezydent Lech Kaczyński przeprowadził błyskawiczną i skuteczną międzynarodową akcję powstrzymania agresji Rosji. Rządowi Donalda Tuska nic podobnego nie udało się na Ukrainie, a prezydent Bronisław Komorowski nie wykonał nawet gestu w tej sprawie, nie mówiąc już o konkretnym działaniu. Biorąc pod uwagę fakty, a nie manipulacje i propagandowe łamańce, PO nie gwarantuje Polsce i Polakom w sferze bezpieczeństwa kompletnie nic. A wręcz daje bardzo solidne podstawy do obaw o przyszłość.
Wbrew straszeniu przez premiera Tuska i polityków PO wojną, gdyby do władzy doszło PiS, to Platforma jest partią naprawdę niebezpieczną dla przyszłości Polski, a jej politycy są realnie nieodpowiedzialni i nieprzewidywalni, bo tego już wielokrotnie dowiedli. I czołowi działacze Platformy mają pełną tego świadomość, wszak dobrze się znają. Dlatego „na rympał” wciskają coś przeciwnego, licząc na to, że dzięki usłużnym mediom mainstreamu wyborcy to kupią. Przez sześć i pół roku to się udawało, co pozwoliło wygrać kilka kampanii wyborczych. Ale jak długo można trwać w świecie fikcji i narażać Polskę na niebezpieczeństwo?
Stanisław Janecki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/196215-stanislaw-janecki-strategia-wyborcza-po-opiera-sie-dwoch-groznych-manipulacjach-to-nie-opozycja-lecz-po-jest-dla-polski-niebezpieczna-a-jej-politycy-nieodpowiedzialni
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.