Salon Dziennikarski Floriańska 3. Prof. Żaryn: "Z powodu polityki Donalda Tuska rzeczowy dialog zastąpiła w Polsce propagandówa"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Prof. Jan Żaryn, Piotr Zaremba, Piotr Skwieciński. Fot. wPolityce.pl
Prof. Jan Żaryn, Piotr Zaremba, Piotr Skwieciński. Fot. wPolityce.pl

O tym, jak wygląda ostatnia prosta kampanii wyborczej i jak zachowują się przywódcy największych partii bijących się o zwycięstwo w tych wyborach? O ocenę polskiej kampanii pokusili się goście Salonu Dziennikarskiego Floriańska 3, wspólnej audycji Radia Warszawa, tygodnika „Idziemy” i portalu wPolityce.pl

Prof. Jan Żaryn zwracał uwagę na niechęć Polaków do uczestnictwa w tych wyborach.

Patrzę na to z dwóch stron: z jednej, jak my wszyscy, czytam portale, gazety i staram się wyłowić ważniejsze kwestie poruszane w ramach kampanii, a z drugiej strony uczestniczę personalnie i widzę z doświadczenia, jak to odbywa się w Warszawie. Jestem w komitecie Marka Jurka i stąd moje zaangażowanie osobiste. Byłem na kilku spotkaniach i nie do końca jestem usatysfakcjonowany; jeżeli weźmie się te dwa punkty widzenia i połączy, to one mają jedną cechę wspólną: zainteresowanie społeczne jest minimalne. **Albo nie ma poważnych tematów, które zaangażowałyby „zwykłego” Polaka, albo mamy do czynienia z marazmem. Z tej perspektywy zastanawiam się na zasadzie wbijania kija w mrowisko: najlepszych ludzi, w sensie intelektualnym i moralnym, wystawiło PiS. Czy nie lepiej, by zostawić ich w kraju?((

— pytał redaktor naczelny „wSieci Historii”.

Piotr Skwieciński z tygodnika „wSieci” przekonywał, że niechęć wobec eurowyborów jest cechą charakterystyczną niemal wszystkich państw Unii Europejskiej:

Prof. Żaryn naszkicował tutaj coś, co pozwoliłoby sądzić, że nastąpiła jakaś zmiana. W ogóle jeśli chodzi o wybory w Polsce nie było tak fajnie pod kątem aktywności społecznej, jak nam się wydawało, a eurowybory nigdy nie budziły zainteresowania. Co więcej, one nie budzą zainteresowania nawet w krajach starej Unii Europejskiej. (…) Warto, by nie pozostawało wrażenie, że Parlament Europejski to instytucja, do której można wepchnąć nieudaczników czy trzeciorzędny aparat partyjny. To bardzo skomplikowane ciało, ale decyzje, które tam są przyjmowane, dotyczą 50-60% naszego prawa

— oceniał dziennikarz.

*Piotr Zaremba zwracał z kolei uwagę na specyfikę tych wyborów. Niechęć do udziału w tym głosowaniu tłumaczył brakiem wyrazistego konfliktu między kolejnymi ugrupowaniami europejskimi.

To kwadratura koła. Konrad Szymański napisał, że to nie jest zwykły parlament, nie ma też prostego przełożenia: ten wygrywa, a tamten przegrywa. Przyjmijmy to z dobrodziejstwem inwentarza. (…) Te komisje europejskie są szerokimi koalicjami, wchodzą tam i socjaldemokracji, i chadecy. Z tego punktu widzenia rozumiem, że ludzie się nie pasjonują, ale trzeba ich zachęcać

— ocenił.

Publicysta wPolityce.pl był również pytany o to, kto - jego zdaniem - wygra zbliżające się wybory.

Intuicyjnie mam wrażenie, że 1-2 punktami wygra Prawo i Sprawiedliwość. Mam pewien niedosyt co do ich kampanii, ale przypominają mi bardzo spiętego człowieka, by nie popełnić żadnej gafy. Pewnych tematów się unika, to głównie kampania wizerunkowa, a Jarosław Kaczyński próbuje pozostać elektorat wiejski. (…) Brakuje mi tam jednego, choć może to da efekt – Donald Tusk sformułował wyrazistą tezę: bójmy się eurosceptyków, którzy mają być sojusznikami Putina. Zaliczył do nich PiS – moim zdaniem niesłusznie. PiS powinien podnieść tę rękawicę, wyprostować mity i dać znać, że poglądy PiS mogą być odtrutką na ofensywę partii antyeuropejskich

— tłumaczył Zaremba.

A prowadzący audycję Michał Karnowski podkreślał styl prowadzenia kampanii przez Platformę Obywatelską, mówiąc o jej plakatach „głosuj na bezpieczeństwo”.

To nie pierwszy szantaż. Jeśli ktoś domaga się zwolnienia tempa integracji, to chce rozpadu Unii Europejskiej. (…) Warszawa i inne miasta zostały zalane plakatami: głosuj na bezpieczeństwo. To puenta dyskusji sprzed kilku tygodni: czy dzieci 1 września pójdą do szkoły. Zrobił to cynicznie, bo wiedział, że stawka nie jest taka. Wydaje mi się to żałosne, prymitywne i niegodne

— ocenił Karnowski.

Prof. Żaryn w części zgodził się z taką oceną. Dodał też, że Donald Tusk jest odpowiedzialny za obniżenie się poziomu dyskusji w Polsce.

Mam nadzieję, że Prawo i Sprawiedliwość wygra wybory. Mamy cykl kilkuletnich zjawisk związanych z budowaniem przez Tuska społeczeństwa oddalającego się od kanonów demokracji: dialog rzeczowy zastąpiła „propagandówa,” powodująca w skutkach destrukcję myślenia o polityce. (…) Byłem niedawno we Włoszech i tam opowiadano mi, że istnieje podobna gama zjawisk: plakaty, etc., ale dominanta tych wyborów to w zasadzie wystawiane są osoby, które mają jedną cechę wspólną. To osoby w jakiejś mierze zasłużone i posiadające choćby małą gamę kompetencji, które mogą przysłużyć się interesom Włoch

— ocenił.

Karnowski pytał też o rolę celebrytów, którzy zostali przez niektóre partie „wciągnięci” na listy wyborcze. Piotr Skwieciński ocenił, że tak prosty przekaz już nie działa:

Społeczeństwo tutaj się zmieniło. Pewnego rodzaju proste sztuczki, które w jakimś zakresie działały jeszcze kilkanaście lat temu, dziś działają w mniejszym zakresie. To jest właśnie tego rodzaju sytuacja – to dotyczy wszystkich stron sceny politycznej. (…) W wyborach europejskich do urn fatygują się ludzie bardziej zdecydowani politycznie i pragnący dać wyraz swoim poglądom. Henryka Krzywonos przynajmniej wzięła byka za rogi i powiedziała, że nie ma programu, a przygotuje go dopiero po wyborach

— mówił publicysta „wSieci”.

W programie pytano również o wykorzystanie powodzi w kampanii wyborczej.

Mam wrażenie, że celem mediów jest nie informowanie, a wykorzystywanie środka przekazu, by zmusić nas do akceptacji przekazu w formie opinii nadawcy. (…) Jest to przygotowanie opinii publicznej, by sukcesem okazało się, że mamy premiera Donalda Tuska. Przykre jest jednak, by partia opozycyjna próbuje wykorzystać ten narzucony przekaz

— tłumaczył prof. Żaryn.

Skwieciński zwracał uwagę, że to standard w dzisiejszej polityce:

Tak się gra we współczesnej polityce. Premier Viktor Orban na Węgrzech podczas powodzi nie tylko pokazywał się na wałach, pływał motorówką na rozlanym Dunaju, i było to skuteczne.

A Michał Karnowski mówił o roli mediów:

Nie mam pretensji, że politycy jadą na wały. Wolę sytuację, gdy walutą w oczach opinii publicznej jest troska – nawet w hipokryzji – ale groźniejsza jest sytuacja ,gdy media kreują sytuację kryzysową w imieniu władzy. Sytuacja, gdy trochę lokalnych podtopień jest przedstawianych jako coś dramatycznego, by pokazał się premier-ratownik, jest czymś gorszym

— oceniał.

Piotr Zaremba mówił, że to nie tylko chęć propagandowego ujęcia tematu, ale pogoń za newsem za wszelką cenę.

Jest też w telewizjach tendencja, by w każdej sprawie zrobić show. Uważano, że trzeba koniecznie pokazać rzeczy, które były hucpą. Natomiast wróciłbym do pierwotnego tematu – o czym są te wybory. Warto demistyfikować i rozbrajać pewne schematy

— mówił dziennikarz wPolityce.pl.

I dodawał, że wizja, jaką przedstawia Donald Tusk w sprawie Unii Europejskiej, jest fałszywa:

Jeśli Juncker zrywa wywiad z „Gazetą Wyborczą”, to postawmy sobie pytanie, jak zachowałby się, gdyby stał na czele scentralizowanego państwa. (…) Zadam jedno pytanie: wpuszczenie rosyjskiego kapitału do Polski jest zdradliwe. Czy gdybyśmy mieli bardziej spoistą Unię, nie zmuszono by nas do tego? To jest taki moment, w którym trzeba postawić sobie pytanie o kondycję samej UE. Euroentuzjaści mówią: zanurzmy się z głową, wprowadzajmy integrację pełną parą. Tak jak w socjalizmie – receptą na kryzys socjalizmu miało być jeszcze więcej socjalizmu….

— mówił Zaremba.

A Piotr Skwieciński podkreślał specyficzną mentalność Polaków.

Kiedy porównując się z narodami relatywnie nam najbliższymi, środkowo-europejskimi, to przy wszystkich granicach, te kraje zachowują się bardziej asertywnie wobec UE i Zachodu niż Polacy. W Czechach do zupełnie niedawna dobrym tonem był eurosceptycyzm. (…) W Polsce jest inaczej – w odróżnieniu od Czechów czy Węgrów, Polacy nie mają poczucia, że przynależą do tego Zachodu. To owocuje klientelizmem i przyjmowaniem postawy naturalnej uległości. To zmienia się jednak w najmłodszym pokoleniu, które w dużej mierze czuje się już pokoleniem europejskim, tych kompleksów nie ma

— ocenił.

Jak publicyści oceniają fenomen Kongresu Nowej Prawicy - przeczytasz na portalu Stefczyk.info.

svl, Radio Warszawa

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych