Miszmasz na sobotę, czyli jak Rzecznik Praw Obywatelskich stał się Rzecznikiem Platformy Obywatelskiej...

rys. Andrzej Krauze
rys. Andrzej Krauze

W Polsce się zagotowało, bo baba z brodą wygrała eurowizję. Niektórzy obwieścili już nawet koniec cywilizacji. Baba z brodą, to jednak tylko facet w sukience, który przebrał się w damskie ciuchy, bo w spodniach nie mógł sie przebić. Zamiast płakać, lepiej się pośmiać: „Spotyka się dwóch facetów i jeden mówi do drugiego: - Ogól się, wyglądasz jak baba.”

Rzecznik Praw Obywatelskich, prof. Irena Lipowicz stwierdziła, że ograniczenie wpływu rodziców na naukę dzieci w szkole i przedszkolu jest dopuszczalne i nie stoi w sprzeczności z Konstytucją. RPO twierdzi także, powołując się na Europejski Trybunał Praw Człowieka, że rodzice powinni mieć ograniczony wpływ na programy szkolne i mogą edukować dzieci po szkole i w weekendy. Za łaskawość pani rzecznik, w imieniu wzruszonych rodziców, bardzo dziękuję. RPO, to jeszcze Rzecznik Praw Obywatelskich czy już może Rzecznik Platformy Obywatelskiej?

*

Wszystkich spotów zalewających sieć i media tuż przed wyborami omówić się nie da, ale obok niektórych nie sposób przejść obojętnie. Weźmy na przykład spot Jacka Rostowskiego, eks szefa resortu finansów. W całym spocie w imieniu Rostowskiego przemawia Radosław Sikorski: „Potrzebujemy ambasadora od gospodarki, od tworzenia nowych miejsc pracy. To dzięki jego polityce zbudowaliśmy A1, zbudujemy drogę S5… (…) Potrzebujemy europosła wagi ciężkiej!”- mówi o Rostowskim szef MSZ. Czyżby w PO bali się, że jak Rostowski sam się odezwie, to znów się okaże się, że nie wie skąd kandyduje. Z Bydgoszcza, Bydgoszczy, Bydgoszczu?…

*

Salwy śmiechu wywołuje też spot kandydata PiS Karola Karskiego: „Wybierz, wybierz Karskiego / Zagłosuj teraz na niego / Bo to jest gość / Człowiek jakich mało / Koleżanko i kolego / Głosujmy na Karskiego” - tak brzmią słowa utworu zatytułowanego „Karski Song”. Faktycznie Karski to jest „to jest gość”, bo mało kto może się pochwalić rajdem meleksem po hotelu na Cyprze i to jeszcze na rauszu. „Człowiek jakich mało”.

*

Z okazji zbliżających się obchodów 25. rocznicy wolnych (przynajmniej częściowo) wyborów w Polsce Bronisław Komorowski rozważał czym dla Polaków jest szczęście. I przy tej okazji pozwolił sobie na dowcip:

Spotkali się Francuz, Rosjanin i Amerykanin i zastanawiali się, co to takiego jest szczęście. Dla Amerykanina to piękna żona, supersamochód, ogromny dom, pokaźne konto i czwórka dzieci. Francuz z kolei wymienił także piękną kobietę, ale też zastawiony stół. A co na to Rosjanin? On szczęście opisał następująco. Jest sobie mały domek w tajdze, ja mieszkam na parterze, a na górze Siemionow (rosyjski generał i zdecydowany przeciwnik bolszewizmu). I raptem słychać jedzie samochód przez tajgę, zatrzymuje się przed domem, ktoś mocno stuka do drzwi, otwieram, a tam NKWD. I pytają: – Siemionow to wy? Rosjanin odpowiada: – Nie, on mieszka na wyżej. …I to właśnie jest szczęście – zakończył prezydent.

Jednym słowem: im jest gorzej, tym mniej ludziom potrzeba do szczęścia. Szkoda, że i Tuskowi prezydent ten dowcip opowiadał, a premier wziął go na serio.

*

Rząd przygotowuje się na powódź. „Trzeba dmuchać na zimne i przygotować się na ulewy” - powiedział premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej. I to najlepszy znak, że wybory już za kilka dni. W innych okolicznościach usłyszelibyśmy: „Woda ma to do siebie, że się zbiera i stanowi zagrożenie, a potem spływa do Bałtyku” lub „sorry, taki mamy kilmat”.

*

Premier zdenerwował się, z powodu sugestii, że zajmuje się sprawami umocnień powodziowych z powodu kampanii wyborczej. „Nie wywołuję deszczu w celach kampanijnych. (…)” A szkoda. Ksywka: „zaklinacz deszczu” pasowałaby do „Słońca Peru” jak ulał.

*

Okazuje się, że wbrew krytykom „darmowy” podręcznik przygotowywany przez MEN ma jednak pewne zalety. Największa jest taka, że okazało się, iż te same treści były już publikowane przez tą samą autorkę 20 lat temu. No przecież popieramy recycling, ale żeby do tego stopnia.

*

Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska zatrudniła bez konkursu swoją wieloletnią koleżankę na stanowisku dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji. To prawdopodobnie dlatego, że gdy premier dawał Kluzik-Rostkowskiej fuchę szefowej MEN, wspomniał, że rząd trzyma standardy, zapomniał jednak dodać, że nie chodzi o te białoruskie.

*

Aleksander Kwaśniewski przyznał, że ciężko haruje w firmie Mikołaja Złoczewskiego, który był ministrem w kontrolowanym przez Janukowycza rządzie Mykoły Azarowa. Kwaśniewski bronił się, że to firma, która ma uniezależnić Ukrainę od rosyjskiego gazu, a w ogóle to świetny z niego „towar eksportowy”, czyli dla kasy zrobię wszystko. Ole Olek!

Dorota Łosiewicz

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych