Media skrupulatnie pominęły zaproszenie, jakie w 90. urodziny Jaruzelskiego skierował do niego prezydent Komorowski. Jednak wizyty w Belwederze wspomina w swojej książce „Rodzina” Monika Jaruzelska.
Okazuje się, że wspólnie z komunistycznym wojskowym 90. urodziny świętowali nie tylko Kwaśniewski, Kutz czy Ciosek w hotelu Hyatt, ale nie zapomniał o nich Belweder.
Niedługo po dziewięćdziesiątych urodzinach ojca prezydent Bronisław Komorowski zaprosił nas do Belwederu. Pojechaliśmy we troje - ojciec, ja i Gustaw. Prezydent ugościł nas podwieczorkiem na tarasie. (…) Pan prezydent i profesor Tomasz Nałęcz wprowadzili świetną atmosferę, tak że było sympatycznie, a nawet zabawnie. Panowie zaproponowali nam zwiedzanie Belwederu, głównie ze względu na Gucia właśnie, bo mój ojciec oczywiście znał świetnie cały budynek poza tym nie był już w stanie chodzić. Sam swego czasu w roli prezydenta podejmował tu różnych oficjeli i ja też tu u niego bywałam
— opisuje Jaruzelska.
Teraz już nie, ale jeszcze całkiem niedawno w Niemczech odbywały się zjazdy byłych towarzyszy partyjnych z SS. Jako imprezy wewnętrzne, w kraju odbywać się mogły. Zupełnie inna sytuacja, gdyby Angela Merkel dziś przyjęła Martina Bormanna [generał SS – przyp. red.]
— komentuje tę sytuację w wywiadzie dla Stefczyk.info Marcin Wolski - pisarz, publicysta.
Gospodarz ponosi odpowiedzialność za to, kogo zaprasza. (…) Wśród polskich powiedzeń jest na to określenie: Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek
— tłumaczy.
CAŁY WYWIAD Z MARCINEM WOLSKIM NA STEFCZYK.INFO
mc,Stefczyk.info
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/195359-jaruzelski-gosciem-belwederu-rok-temu-o-urodzinach-generala-nie-zapomnial-prezydent-wolski-goscie-swiadcza-o-gospodarzu