Dopóki we władzach Warszawy i jej dzielnic rządzić będzie Platforma Obywatelska, nie ma szans na widoczne upamiętnienie śp. pary prezydenckiej. Kolejny tego dowód dali radny Śródmieścia, którzy nie zgodzili się, by projekt upamiętniający Marię i Lecha Kaczyńskich na skwerze przed kinem Muranów poddać pod głosowanie warszawiaków.
Chodzi o element tzw. budżetu partycypacyjnego, w którym to mieszkańcy mogą zdecydować, na co wydać publiczne pieniądze. Najwyraźniej lokalni działacze PO przestraszyli się, że warszawiacy zagłosują nie tak, jak partia by sobie tego życzyła.
Mieszkańcy zaproponowali, by pamiątka była wykonana z brązu, miała do trzech metrów wysokości i przedstawiała tragicznie zmarłą parę prezydencką trzymającą się za ręce. Miała kosztować 200 tys. zł.
Opisująca sprawę „Gazeta Stołeczna” przypomina, że o pamiątkach historycznych w uproszczonej procedurze decydują w dzielnicy, natomiast pomniki są w kompetencje Rady Warszawy. Ta – władana przez PO – na żaden pomnik się nie zgodzi.
Podobnie jest w Śródmieściu. Radni nie zgadzają się, by upamiętnienie pary prezydenckiej było poddane pod głosowanie warszawiaków.
Radny PiS Marcin Krawczyk na facebookowym profilu „Budżet Partycypacyjny w Warszawie” napisał:
Jedną decyzją zostało odrzucone pięć projektów. Gdzie ta partycypacja? Gdzie ten udział mieszkańców?
Rykoszetem dostało się bowiem również innym projektom zaproponowanym przez mieszkańców – m.in. popiersiu Augusta Agboli O’Browna (jedynego czarnoskórego powstańca warszawskiego), Narodowych Sił Zbrojnych czy odznaczonego medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata ks. Marcelego Godlewskiego.
Mirosław Pawłowski, koordynator ds. budżetu partycypacyjnego w Śródmieściu i naczelnik wydziału kultury podaje taki argument za tym ograniczaniem swobody decyzji mieszkańców:
W opinii prawnej przesłanej przez Centrum Komunikacji Społecznej przedstawiony został pogląd, że skoro wznoszenie pomników należy do wyłącznej właściwości Rady Warszawy, to nie można uznać, aby to zadanie było możliwe do realizacji w ramach budżetu partycypacyjnego i dlatego wniosek nie uzyskał pozytywnej weryfikacji.
Radny Krawczyk odpowiada jednak:
To nie żaden pomnik. To obiekt pamiątkowy. Mała architektura. Zaproponowane miejsce było bardzo dobre. Blisko ratusza, gdzie Lech Kaczyński urzędował jako prezydent Warszawy.
Jak tłumaczą się rajcy z Platformy? Daniel Łaga ze Śródmieścia:
Gdyby to był kamień albo tablica, nie miałbym nic przeciwko. Wygląda na to, że tak naprawdę chcą postawić pomnik i próbują wykorzystać furtkę prawną, czyli budżet partycypacyjny. Takie ominięcie procedury jest niegodne wobec upamiętnianych postaci.
Aż wzruszyć można by się było tą czcią oddawaną przez polityka PO śp. parze prezydenckiej, gdyby można było wierzyć, że jest szczera. Od czterech lat z upartych działań polityków Platformy wynika jednak co innego…
Co ciekawe, poddania pamiątki prezydenckiej pod głosowanie mieszkańców broni nawet lewicowa kandydatka Zielonych na prezydenta Warszawy Joanna Erbel, zasiadająca w radzie ds. budżetu partycypacyjnego przy Hannie Gronkiewicz-Waltz:
Mimo że sama nie oddałabym głosu na pomnik w ramach budżetu partycypacyjnego, to uważam, że podczas weryfikacji formalnej urzędy nie powinny merytorycznie oceniać sensowności danego projektu - to należy do mieszkanek i mieszkańców. Cenzura prewencyjna jest wbrew duchowi budżetu. Promując budżet partycypacyjny, godzę się z tym, że nie wszystkie zgłoszone projekty będą po mojej myśli. Partycypacja to między innymi ryzyko, że jakaś grupa większościowa może zdecydować o wydaniu pieniędzy na co coś, co urzędnicy uznają za niegospodarność.
Do 12 maja trwa weryfikacja pomysłów zgłoszonych przez warszawiaków. W czerwcu mieszkańcy wybiorą projekty do realizacji w przyszłym roku (do podziału jest 26 mln zł). Czy aktywiści Platformy faktycznie pozwolą im zdecydować, na co wydać pieniądze? Czy też zachowają się jak zwykle, dowodząc że gdy naprawdę obywatele mogą mieć na to wpływ, to na wszelki wypadek lepiej jest ich go pozbawić.
znp, „Gazeta Wyborcza”
——————————————————————————————————-
Gorąco polecamy zakup książki:„Miłość i Przeznaczenie Trzy Pokolenia Rodziny Kaczyńskich”.
Trzy pokolenia: Rajmund i Jadwiga w Powstaniu Warszawskim, Lech i Maria w Pałacu Prezydenckim, Marta odprowadzająca rodziców na Wawel… „Miłość i przeznaczenie” to rodzinna saga napisana przez polską historię. Wzruszająca reporterska opowieść o ludziach, dla których najważniejsza była służba ojczyźnie i uczucie do najbliższych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/194441-pamiec-o-marii-i-lechu-kaczynskich-nigdy-warszawska-platforma-pilnuje-by-zadnej-drogi-nie-wykorzystano
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.