W 1920 r. niejaki Lenin wydał książkę „Dziecięca choroba lewicowości w komunizmie”. Skądinąd jest zabawne, że w oryginale lewicowość określa się słowem „lewizna” („левизнa”), co pokazuje pewne zdolności prorocze, jeśli o lewiznę tzw. lewicy chodzi.
Niejaki Lenin krytykował w niej lewicowych radykałów, którzy chcieliby realizacji politycznych celów za szybko, za gwałtownie i zbyt bezkompromisowo. Gdyby jakiś prawicowy antyLenin pisał o III RP, pewnie opisałby „dziecięcą chorobę korwinizmu” (prawizny?), czyli fenomen Janusza Korwin-Mikkego.
Korwin-mikkizm (w skrócie kormik – analogicznie do tego jak marksizm-leninizm był „marlenem”) ma to do siebie, że fascynuje kolejne pokolenia młodych w Polsce. Ale poza jednym wyjątkiem (pierwszą kadencją Sejmu w III RP) nie zapewnił jego założycielowi i patronowi żadnego znaczącego politycznego sukcesu. Korwin-Mikke przyciąga młodych, bo establishment nazywa złodziejami. Chce bardzo ograniczonego i bardzo silnego państwa - w sensie zdolności policyjno-wojskowych i prawnych. Chce niskich i prostych podatków - najlepiej w formie pogłównego, podymnego, łanowego i olbory. Nie cierpi demokracji - jako zdegenerowanej formy rządów. Jest bezkompromisowym przeciwnikiem państwa opiekuńczego. Uważa Unię Europejską w obecnym kształcie za nowe wcielenie komuny. Nie uznaje okołogenderowych i „postępowych” obyczajowo ideologii. I głosi prymat wolności nad wszystkim innym. Młodych te hasła ujmują.
Kormik ma najwięcej zwolenników wśród licealistów i studentów, i to jest zrozumiałe, bo to do nich przede wszystkim trafiają jego antyestablishmentowe i wolnościowe hasła. Choć co odważniejsi z nich uważają, że Korwin-Mikke jest tylko popularyzatorem jednej książki – „Kapitalizm i wolność” Miltona Friedmana. A właściwie nie całej książki, a tylko kilkustronicowego wstępu do niej. Inni mówią o popularyzatorze pierwszego rozdziału pracy Friedricha von Hayeka „Konstytucja wolności”. Poparcie młodych powinno cieszyć, lecz ma zasadniczą wadę z punktu widzenia sukcesów wyborczych – tym młodym albo nie chce się chodzić na wybory, albo nie mają jeszcze czynnego prawa wyborczego.
W Polsce już chyba trzecie pokolenie „zapisuje” się na kormik, mimo że poprzednie po kilku latach go porzucały. Część dlatego, że wraz z wiekiem i życiowymi doświadczeniami przestawali być bezkompromisowymi liberałami i przeciwnikami państwa opiekuńczego. Część z powodu „wyskoków” Janusza Korwin-Mikkego, czyli jego opinii o Żydach, niepełnosprawnych, kobietach czy homoseksualistach. Inni z racji jego politycznej nieskuteczności. Jeszcze inni z powodu jego oceny Hitlera, a obecnie Putina i generalnie Rosji. A jakaś część z racji tego, że uważają, iż w kormiku liczy się tylko Janusz Korwin-Mikke, a wszystkie ugrupowania, które zakładał i przekształcał służyły wyłącznie lansowaniu lidera, zaś masy członkowskie miały głęboko.
Ottonowi von Bismarckowi (ale też Józefowi Piłsudskiemu) przypisuje się powiedzenie: „Kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie świnią [opcjonalnie „sk…m”], ale kto na starość socjalistą pozostał, ten jest po prostu głupi”. I to powiedzenie od około 30 lat jest przerabiane na takie, w którym socjalistę zastępuje korwinista (kormikista). Kormik jest więc tu traktowany jak choroba wieku dziecięcego, która uodparnia na całe życie – coś w rodzaju różyczki czy odry. Ale traktowanie kormiku jak odry oznacza, że jest on niejako z definicji skazany na wieczną opozycyjność. Kormik się przechodzi, a następnie na niego uodparnia.
W obecnym sezonie politycznym kormik zyskał nowej witalności z dodatkowego powodu – wyborów do europarlamentu. Po prostu w obecnym sezonie znacznie większe niż poprzednio szanse wyboru do PE mają ugrupowania i liderzy eurosceptyczni. Tak jest np. z Partią Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage’a, która prowadzi w sondażach w Wielkiej Brytanii. Tak jest z francuskim Frontem Narodowym Marine Le Pen. Tak jest też z Alternatywą dla Niemiec Frauke Petry, Bernda Lucke i Konrada Adama (kierownictwo jest trzyosobowe). Kormik wpisuje się w ten eurosceptyczny nurt, choć Ruch Nowej Prawicy jest bez porównania słabszy w Polsce niż brytyjski UKIP czy francuski FN w swoich krajach. No i tamte wciąż rosną w siłę, a RNP, tak jak poprzednie partie Korwin-Mikkego, ma dobre sondaże przed wyborami, co w przeszłości nie przekładało się na wyniki przy urnie - poza wyborami w 1991 r., ale wtedy było bardzo duże partyjne rozdrobnienie, sprzyjające kormikowi.
Problem z kormikiem polega na tym, że właściwie poza czteroletnimi rządami Stefana Oleszczuka (skądinąd obecnie kandydata w eurowyborach z lubuskiego i zachodniopomorskiego) na początku lat 90. w dziewięciotysięcznym Kamieniu Pomorskim, nie ma większych doświadczeń w praktycznym sprawowaniu władzy. Oleszczuk odnosił sukcesy w swojej „oazie liberalizmu”, ale jednak potem go wymieniono. O Oleszczuku mało kto zresztą obecnie pamięta, co utrwala przekonanie o kormiku jako utopii i „dziecięcej chorobie”, z której się wyrasta czy też na nią uodparnia. I z tego powodu Janusz Korwin-Mikke jest dla wielu wyborców tylko krzykaczem albo ekscentrykiem.
Od kilkunastu lat opinia publiczna umieszcza kormik i jego lidera raczej w świecie show-biznesu niż polityki. I to zaliczenie do świata rozrywki chyba najbardziej szkodzi kormikowi i samemu Korwin-Mikkemu. Bo w Polsce wybory traktuje się jednak w miarę poważnie, mimo że kampanie bardzo często poważne nie są. Janusz Korwin-Mikke jest po prostu traktowany jako showman i performer. Dlatego prędzej by go zaakceptowano jako autora i głównego bohatera telewizyjnego show niż jako polityka, na którego warto głosować. Pamiętajmy jednak, że showmani czasem odnoszą sukcesy, o czym świadczy przypadek włoskiego komika Beppe Grillo. W 2013 r. jego Ruch Pięciu Gwiazd w wyborach do parlamentu zdobył 109 mandatów poselskich i 54 senatorskie. Januszowi Korwin-Mikkemu powinno jednak dać do myślenia, że sam Beppe Grillo nie startował. Korwin-Mikke startuje, no i nie jest jednak zawodowym komikiem.
Stanisław Janecki
Interesujesz się polityką? chcesz wiedzieć więcej?
Wejdź na wSklepiku.pl! Znajdziesz tam mnóstwo ciekawych książek na ten temat!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/194107-janusz-korwin-mikke-i-jego-kormik-nie-odnosili-sukcesow-bo-byli-traktowani-jak-dziecieca-rozyczka-i-jak-czesc-swiata-rozrywki-a-nie-polityki
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.