Reklamówki z pieniędzmi dla partii? Aleksander Hall rozmiękcza sprawę KLD: „To fragment rzeczywistości tamtego czasu”

Aleksander Hall w 1990 r. współtworzył ustawę o partiach, która otworzyła furtkę do zagadkowego finansowania ugrupowań politycznych. „Polska the Times” wraca do tamtego prawa na kanwie afery z niemieckimi pieniędzmi, jakie od CDU miały płynąc do Kongresu Liberalno-Demokratycznego, co ujawnił w swojej książce Paweł Piskorski.

Przewidywaliśmy także możliwość pomocy zagranicznej, tylko że ten punkt został zmieniony przez Sejm. Uważałem wówczas, że kiedy rodzi się demokracja, partie, które aspirują do pewnych „rodzin” politycznych – chadecy, konserwatyści, liberałowie – mają prawo ubiegać się o pomoc u tych rodzin za granicą. Właśnie dlatego, że polskie życie polityczne raczkuje, a my nie możemy z budżetu państwa tym partiom płacić

— mówi Hall.

Zdecydowanie dodaje, że w „w tamtym historycznym momencie było to zasadne”.

Po chwili przyznaje, że był to „czas wolnoamerykanki” i przyznaje się do głębokiej naiwnością:

Rzeczywiście nie przewidzieliśmy, że na przykład jakaś grupa biznesmenów uzna, że funkcjonowanie jako partia polityczna będzie optymalną dla nich formą działania. Albo inni biznesmeni będą oczekiwać od partii X czy Y spełnienia ich żądań czy postulatów ekonomicznych albo po prostu ich indywidualnych interesów w zamian za finansowanie partii.

Na wspomnienie opowieści i reklamówkach z pieniędzmi, które po cichu trafiały do partyjnych skarbników, Hall beztrosko stwierdza:

To fragment rzeczywistości tamtego czasu, niewątpliwie.

I dodaje, że jest daleki od potępiania moralnego czy „przykładania dzisiejszych miar”, również prawnych, do tamtej rzeczywistości. Przyznaje również, że było w trym coś  z Dzikiego Zachodu.

Hm… prominentny polityk u progu III RP przyznaje w zasadzie, że była ona krajem bezprawia. Należy docenić tę szczerość.

mtp, „Polska the Times”