Informacje ujawnione w najnowszej książce Pawła Piskorskiego, dotyczące finansowania KLD - pierwszej partii Donalda Tuska, przez niemieckie CDU, wciąż gorączkują polskich polityków.
Temat niemieckich pożyczek rozgrzał także polityków, będących gośćmi programu Bogdana Rymanowskiego „Kawa na ławę”.
Przypominanie sobie czegoś sprzed dwudziestu paru lat, w sytuacji gdy autor tych pomówień do 2009 był nieprzerwanie funkcjonariuszem publicznym – spoczywał na nim obowiązek przeciwdziałania sytuacjom, które naruszały prawo, jest czymś zdumiewającym. Dodajmy, że dzieje się to w okresie kampanii wyborczej, że wydał książkę. Te wszystkie elementy wskazują na jakość intencji. Chciałabym przypomnieć dlaczego Piskorski został usunięty z PO – w 2006 r. ujawniono, że kupił za gotówkę grunty w kujawsko-pomorskim, które potem z unijnych dotacji zalesił. To był poważny konflikt interesów, on jako eurodeputowany miał lepsze informacje i kontakty dotyczące unijnych dotacji - to uniemożliwiało jego dalsze bycie w PO. Cała ta historia jest dla mnie niesmaczna i jeżeli rzeczywiście zależało mu na ujawnieniu czegoś, to we właściwym momencie trzeba było to ujawnić
— podważała wiarygodność Piskorskiego Julia Pitera. Co ciekawe, posłanka PO wprost nie zaprzeczyła faktom ujawnionym przez polityka.
Ktokolwiek, kto brał pieniądze czy to w reklamówkach z Moskwy, czy z walizkach w Berlina, nie powinien w polskiej polityce istnieć. Niestety żyjemy w kraju paradoksów. (…) Nie mogę wykluczyć tego, że tego rodzaju sytuacja mogła mieć też miejsce w druga stronę – w stronę KLD. To trzeba wyjaśnić. (…) Jeżeli to miałoby miejsce byłoby złamaniem prawa i przestępstwem. Premier powinien być poza wszelkimi podejrzeniami i nie powinien być w sytuacji dyskomfortu w relacjach międzynarodowych. (…) Zaproponowaliśmy PO szybkie rozwiązanie – proces w trybie wyborczym – nasi prawnicy go przygotowali, premier otrzymał pismo do ręki. (…) Dlaczego nie wykorzystać sytuacji, kiedy jest gotowy pozew, który postawiłby kropkę nad i?
— pytał Zbigniew Ziobro.
Nad tym dlaczego Platforma Obywatelska nie decyduje się skierować sprawy na drogę sądową - czy to w trybie procesu cywilnego, czy w trybie procesu wyborczego - zastanawia chyba większość społeczeństwa. To postępowanie próbowała tłumaczyć Julia Pitera:
Premier nie wytacza procesu, z prostego powodu: Platforma Obywatelska nie będzie brała udziału w kampanii wydawniczej książki. Można powiedzieć wszystko i dobrze pan wie ile w polityce pada różnego rodzaju oskarżeń…
— mówiła.
Pawła Piskorskiego bronił jego partyjny (aktualnie) kolega - Robert Kwiatkowski
Sposób w jaki prowadzimy tę dyskusję jest najlepszą drogą do ukręcenia tej sprawie łba. Byłoby bardzo dziwne, że Paweł Piskorski po dwudziestu paru latach przypomniał sobie to i owo. Byłoby dziwne, gdyby nie to, że uparł się napisać książkę o ostatnich ponad dwudziestu latach. (…) Swoją drogą sporo w tej publikacji ciekawych informacji o pani Piterze, co może tłumaczyć jej zaciekłość
— zwracał się do posłanki Platformy, co poruszyło zainteresowaną, która stwierdziła:
Nie czytałam, to nie wiem.
Zapewne jednak teraz pani poseł przeczyta…
Piskorski jest osobą skrajnie mało wiarygodną. Ale to przez wiele lat – wtedy wiarygodny – był współpracownikiem premiera Donalda Tuska. Wyrzucony przez zarzuty dotyczące nieścisłości etycznych postanowił pokazać: wy mnie za to wyrzuciliście, to zobaczcie jacy sami jesteście. (…) Nie twierdzę, że jest jak skruszony gangster, ale jak polityk porzucony przez swoje środowisko, który oczywiście się mści, ale nie odkładałbym jego rewelacji na półkę. W tej konkretnej sprawie PO nie chce składać pozwu, ale przecież wcześniej wielokrotnie to robiła
— przypominał Zbigniew Girzyński.
Te sygnały w zakresie finansowania partii politycznych z lat 90. doprowadziły do tego, że przeszliśmy na system finansowania budżetowego, nad czym dziś dyskutujemy. Te zarzuty, to jest argument na rzecz utrzymania budżetowego finansowania partii. Jeżeli Piskorski ma dowody, to powinien je jasno przedstawić. W trybie wyborczym – nie ma żadnej przeszkody, nie miałbym skrupułów i Piskorskiego bym pozwał. (…) Nie ma potrzeby komisji śledczej, to powinien wyjaśnić Paweł Piskorski
— oceniał koalicyjny minister - Marek Sawicki.
Do słów Zbigniewa Ziobry, dotyczących pożyczek z Moskwy, które miały być brane w latach 90. na finansowanie SdRP, z agresją odniósł się Włodzimierz Czarzasty:
Jest pewna różnica w tej sprawie, bo wszelkie działania prokuratorskie zostały umorzone. Jeżeli chodzi Piskorskiego, to staram się wobec tego dystans zachować. Znam go od 1989 r.: Pawła jeszcze dwa tygodnie temu w polityce nie było, od dwóch tygodni jest. Jest to działalność marketingowa bardzo dobra. (…) Moim zdaniem dla siebie działa mądrze. Czy cała ta sprawa dobrze wpłynie na pozycjonowanie Europy Plus? Wątpię, ale nie wiem. (…)
Zwracał się także bezpośrednio do posłanki Platformy Obywatelskiej:
Pani poseł – PO powinna tę sprawę do sądu podać, bo generalnie nie powinniście się niczego bać. Przeciwko komisji jestem, ale jeżeli jesteście tacy czyści, to wyjaśnijcie to w sądzie. (…) Następna sprawa to jest przyszywanie przez prawicę do Donalda Tuska takiej sytuacji: ponieważ wziął te marki, to polski rząd jest niesuwerenny. (…) Ludzie, dajcie spokój!
— grzmiał Czarzasty.
Zarzuty skierowane do prawicy odpierał Girzyński, mówiąc, że
Nie o to chodzi, to jest złamanie prawa.
Jednak tego argumentu nie przyjmował działacz SLD:
To jest po prostu głupie. Zgadzam się z Markiem [Sawickim - przy. red.] – to tak naprawdę pokazuje, że powrót do finansowania partii nie poprzez budżet jest głupim pomysłem. Mówię do pani poseł Pitery: wycofajcie się z tego pomysłu, (…) bo za kilka lat będziecie mieli kilku takich Piskorskich.
Spośród argumentów przywołanych przez gości programu, Julia Pitera - o dziwo - postanowiła odnieść się jedynie do słów Zbigniewa Girzyńskiego.
Ilość różnego rodzaju legend i opowieści na temat tego co się działo w latach 90, kiedy był rzeczywiście inny system prawny i mogło dochodzić do różnych sytuacji. Pan Girzyński powinien pamiętać: przypominam ile razy PiS zmagał się z oskarżeniami za spółkę Telegraf, za fundację Solidarność. (…) Nie lubię stawiania zarzutów w sprawach, w których nie mam dowodów.
Girzyński szybko reagował:
Gdyby w tych pomówieniach był promil prawdy, to wykorzystując cały aparat państwowy, pani formacja, rządząc od siedmiu lat, wszystkich polityków PiS wstawiłaby do więzień
— stwierdził poseł PiS.
mc
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/193956-beda-kolejne-rewelacje-z-ksiazki-piskorskiego-kwiatkowski-do-pitery-swoja-droga-sporo-w-tej-publikacji-ciekawych-informacji-o-pani-posel
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.